Advertisement
Menu
/ własne, Euroleague.net

Londyn wzywa!

Koszykarze Realu Madryt awansowali do <i>Final Four</i>

Zadanie wykonane. Trzech meczów potrzebowali koszykarze Realu Madryt, aby zagwarantować sobie udział w majowym turnieju dla najlepszej europejskiej czwórki. Ostatni, trzeci mecz przeciwko Maccabi zakończyli z dwunastopunktową przewagą (57:69) i jako pierwsi awansowali do Final Four Euroligi w Londynie.

Wieczór rozpoczął się od braku skuteczności. Po upływie niemal połowy pierwszej kwarty oba zespoły miały na koncie zaledwie po dwa punkty. Ubogie w nie było całe dziesięć minut otwierające rywalizację w Nokia Arena, co wynikało bardziej z niedbałości, aniżeli perfekcyjnej defensywy którejś z drużyn.

Maccabi wkrótce potwierdziło, że nie zrezygnowało jeszcze z walki o awans. Postawili niezwykle wysoki pressing, na całym boisku, często podwajali i wytrącali madryckich rozgrywających z rytmu. Królewskim zaczęło brakować swobody w konstruowaniu akcji, musieli więcej biegać bez piłki, szukać pozycji. Sportowa agresja gospodarzy, a także przeraźliwie głośny doping kibiców trochę ich sparaliżowały.

Pablo Laso wreszcie się doczekał. Obejrzał Maccabi godne miejsca w ćwierćfinale Euroligi, stawiające jego podopiecznym naprawdę poważne wyzwanie. Madryt nie tylko utracił początkową przewagę, ale i powoli zaczął oddalać się od wyniku remisowego. Kolegów poratował Jaycee Carroll, nadrabiając ich ofensywną słabość i podrywając do walki. Wtórowali mu partnerzy uśpieni przez większość spotkania, między innymi Rudy Fernández.

Defensywa gospodarzy, trochę wymęczona wcześniejszym pressingiem i zdekoncentrowana rosnącą stratą, dawała ogrywać się Los Blancos kilkoma podaniami, udostępniając im dużo miejsca i wolnych pozycji. Grzechem było tego nie wykorzystać. Madrytczycy podbili Tel Awiw celnymi rzutami z dystansu, kończąc spotkanie już na kilka minut przed ostatnią syreną.

Podobnie jak dwa lata temu, Real Madryt wspiął się na europejski szczyt. Drugi weekend maja spędzi w stolicy Wielkiej Brytanii, a jego półfinałowym rywalem będzie Panathinaikos BC bądź FC Barcelona Regal. Rywalizacja obu ekip wciąż trwa.


57 – Maccabi Electra Tel Awiw (10+20+14+13): Ohayon (11), Hickman (11), Smith (2), Caner-Medley (-), James (18) – Logan (11), Eliyahu (-), Roth (2), Pnini (2).

69 – Real Madryt (16+17+19+17): Llull (13), Rudy (9), Suárez (-), Mirotić (7), Begić (6) – Draper (-), Reyes (6), Rodríguez (12), Hettsheimeir (-), Carroll (16), Slaughter (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!