Advertisement
Menu
/ guardian.co.uk

Mourinho zostaje przy Concha Espina

W przyszłym tygodniu spotkanie trenera z Florentino Pérezem

José Mourinho z pewnością będzie w przyszłym sezonie prowadził Real Madryt - pisze brytyjski korespondent dziennika Guardian Sid Lowe. Pomimo porażki Realu Madryt w półfinale Ligi Mistrzów z Barceloną oraz wojny, jaką rozpętał Portugalczyk sugerując, że UEFA faworyzuje FC Barcelona, Mou nie zmieni pracodawcy.

W przyszłym tygodniu zaplanowane jest spotkanie Mourinho z el presidente Realu Madryt , Florentino Pérezem. Podczas rozmowy zostanie omówiony sezon obecny, poruszone zostaną także plany na sezon 2011/12. Nie będzie natomiast tematu ewentualnej zmiany trenera. Mou ma poparcie władz klubu, a i sam, po okresie niepewności, chwil ciężkich na boisku i poza nim, wyraża pragnienie pozostania w Madrycie. Spotkanie zostało zaplanowane jeszcze przed rewanżowym półfinałem na Camp Nou.

W lidze hiszpańskiej Real jest osiem punktów za Barceloną, a do końca rozgrywek pozostały cztery mecze. Zespół przegrał dwa z trzech ostatnich spotkań ligowych u siebie kończąc dziewięcioletni rekord Mourinho. Królewscy odpadli także z Ligi Mistrzów, co było mocnym ciosem dla Portugalczyka, przedstawianego jako zwycięzca, gwarant sukcesów.

Ponadto Mourinho spotkał się z ostrą krytyką proponowanego stylu gry w starciach z Barceloną, płynącą z samego środka klubu, w tym od honorowego el presidente Alfredo Di Stéfano. Zarząd przejawiał obawy o zaszkodzenie wizerunkowi klubu w związku z atakiem Mourinho na UEFA oraz wytworzeniem atmosfery napięcia i agresji podczas trwającego prawie trzy tygodnie maratonu klasyków z Barceloną. A jednak władze Los Blancos poparły trenera, co więcej, oficjalnie zaskarżyły Barcelonę po pierwszym półfinale Ligi Mistrzów w Madrycie.

Co przemawia za Portugalczykiem? Jeżeli połączymy obie kadencje rządów Péreza, Real zdobył właśnie pierwszy Puchar od pięciu lat. Był to znak dla zarządu, że zespół Mourinho może walczyć jak równy z równym z rywalem, dla którego detronizacji sprowadzono portugalskiego trenera. Ponadto dotarcie do półfinału Ligi Mistrzów jest znacznym postępem w stosunku do ostatnich sześciu lat, gdy Real odpadał w 1/8 finału tych rozgrywek.

Spore znaczenie odgrywa również dotychczasowa niecierpliwość Péreza do trenerów oraz jego brak umiejętności akceptacji porażek. Od czasu zwolnienia Del Bosque w 2003 roku, czego oficjalnym powodem było wyeliminowanie Realu przez Juventus w półfinałach Pucharu Europy, Florentino zwolnił już sześciu trenerów.

Tym razem sytuacja jest inna. Pozycja Portugalczyka umacniała się od czerwca ubiegłego roku. Jorge Valdano, główny rywal Mourinho w walce o władzę w klubie, został odsunięty na boczny tor. Nikt z poprzedników na stanowisku trenera Królewskich nie mógł czuć się tak mocno. Trenera wspiera także większość kibiców. The Special One jest pierwszym od lat, którego nazwisko wyśpiewuje się na Bernabéu. Nawet krytykę UEFA, która posłużyła do usprawiedliwienia wyeliminowania z Ligi Mistrzów, kibice przyjęli z akceptacją.

Władze madryckiego klubu znalazły się w trudnej sytuacji: tak bardzo zależało im na podpisaniu kontraktu z Portugalczykiem, tak mocno przedstawiały go jako najlepszego trenera na świecie, że teraz muszą wierzyć w przyszły sukces swych wyborów. Nawet jeżeli Mourinho nie wygra tego, czego się oczekuje, to zarzuty zostaną skierowane przede wszystkim w stronę klubu, nie trenera. Jeżeli Pérez go zwolni, wystawi się się na atak środowiska madridismo. I nie będzie miał się jak ochronić.

W ostatnich miesiącach Mourinho zmienił treść wypowiedzi. Wcześniej zdarzało mu się krytykować organizację klubową i postawy części pracowników klubu, zarazem niejednoznacznie wypowiadał się o swej zawodowej przyszłości. Wraz ze wzrostem pozycji w klubie i poparcia, począł coraz częściej sygnalizować pozostanie w Madrycie na dłużej. Podkreślał również, że jego zespoły są znacznie silniejsze w drugim sezonie wspólnej pracy. Pomimo niepowodzenia w europejskiej rywalizacji z Barceloną, Portugalczyk będzie miał szansę udowodnić to w Madrycie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!