Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, realmadrid.com, euroleague.net

Real Madryt ogrywa Olympiakos!

Koszykarze zapisują czwartą wygraną w Eurolidze

Najważniejszą rzeczą było zwycięstwo. Po niepowodzeniu w Belgii, zespół potrzebował stabilizacji i nadrobienia bilansu w grupie. Kibice mieli prawo wątpić, że ich gracze uzyskają to w starciu z jedną z najsilniejszych ekip w Europie. Tym razem Real Madryt sprawił im niezwykle miłą niespodziankę – wygrał z koszykarzami Olympiakosu 82:68.

To, że będzie to mecz na najwyższym poziomie, wiedział każdy jeszcze przed rzutem sędziowskim. Potwierdziły to akcje, w których świetna obrona obu drużyn nie dawała rywalom szans na zdobycie punktów. Nikt nie pozostawał w tyle, każdy madridista dawał z siebie wszystko.

Przyniosło to rezultat w postaci dwunastu punktów przewagi (24:12) i gry, którą wreszcie oglądało się z przyjemnością. Do miłych momentów należy także zaliczyć początek drugiej kwarty, kiedy to na parkiecie pojawił się Pablo Prigioni. Argentyńczyk, być może zapomniany już przez niektórych, ostatnie tygodnie spędził na przymusowym odpoczynku od piłki. Był to efekt operacji, która okazała się niezbędna po złamaniu jednej z kości w prawym nadgarstku. Dziś koszykarz wydaje się już w pełni sił, aby wspomóc Sergio Rodrígueza na pozycji rozgrywającego.

Wracając do przebiegu spotkania, Królewscy, mimo rotacji w składzie, utrzymywali korzystny rezultat. Dyktowali warunki, twardo stawiając się w defensywie. D'orowi Fischerowi trudno było co prawda zastąpić, rewelacyjnego tego wieczoru, Antego Tomicia, jednak z pomocą przyszli inni zawodnicy.

Abstrahując od gry, kibic mógł wyłapać kilka zabawnych sytuacji. Chociażby tę, kiedy Ettore Messina otrzymał przewinienie techniczne za... prośbę o zmianę. Arbiter był przekonany, że trener kwestionuje jego (kontrowersyjną) decyzję o faulu Tomicia.

Olympiakos nie grał na swoim nominalnym poziomie. Zdawali się być trochę wytrąceni z rytmu, w czym duży udział miała oczywiście bardzo dobra obrona Los Blancos. Owo wytrącenie było tak znaczące, że miejscowi koszykarze pozwolili sobie na siedmiopunktowy rajd, nie tracąc podczas niego żadnego punktu (7:0, przy wyniku 65:52). Był to kluczowy moment spotkania. Tym bardziej, że w kolejnej akcji Ante Tomić i Jorge Garbajosa zmiażdżyli Ioannisa Bourousis pod koszem, odbierając mu i kolegom resztki nadziei.

Późniejsze punkty były spowodowane rozluźnieniem w madryckiej defensywie. Real Madryt dowiózł zwycięstwo do końca, wskakując na drugie miejsce w grupie. Caja Mágica była świadkiem drużyny grającej zespołowo, broniącej się z dużym zaangażowaniem i potrafiącej wykorzystywać, wcześniej sprowokowane, błędy rywali niemiłosiernie skutecznie.


82 – Real Madryt (24+18+16+24): Rodríguez (19), Llull (12), Suárez (8), Reyes (10), Tomić (12) – Prigioni (3), Fischer (5), Veličković (-), Garbajosa (5), Tucker (4).

68 – Olympiakos (14+20+16+18): Teodosić (21), Spanoulis (11), Nielsen (-), Papanikolao (4), Nesterović (10) – Bourousis (4), Papaloukas (3), Lucas (-), Keselj (5), Mavrokefalidis (10), Halperin (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!