Advertisement
Menu
/ as.com

Higuaín: Wiem, przez co przechodzi Benzema

Urodzinowy wywiad z 22-letnim Argentyńczykiem

Dzisiaj kończysz 22 lata, a za sobą masz trzy sezony w Realu Madryt. Czujesz się bardziej weteranem niż wychowankiem?
Jestem po prostu dumny z tego, czego tutaj dokonałem. Teraz czuję się tutaj naprawdę swobodnie. Czas leci bardzo szybko. Trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje.

W pięciu ostatnich meczach ligowych wychodziłeś w pierwszym składzie i zdobyłeś pięć bramek. Wygrałeś pojedynek z Benzemą?
Szczerze mówiąc, to nie odczuwam, abym z Benzemą toczył jakiś pojedynek. Tak naprawdę trzeba rywalizować ze wszystkimi napastnikami. Każdy z nas ciężko pracuje, aby grać. Decyzja jednak należy do trenera.

Integracja Benzemy jest ostatnio kwestionowana. Jaka atmosfera panuje w szatni?
Według mnie nigdy nie było lepszej atmosfery niż teraz. Nie mam co do tego wątpliwości. Możliwe, że to z powodu wielu nowych zawodników, którzy bardzo dobrze zintegrowali się z resztą zespołu.

Co na przykład robisz ty, aby pomóc Karimowi?
Cóż, teraz uczy się hiszpańskiego.

Umie już rozmawiać w tym języku?
Jest coraz lepiej.

Widzisz w nim pewne podobieństwa do swojej sytuacji sprzed trzech lat?
Tak naprawdę to bardzo dobrze wiem, przez co obecnie przechodzi. Gdy tutaj przybyłem w wieku 19 lat, przechodziłem przez ciężkie chwile. Byłem bardzo młody i w Argentynie zostawiłem wiele rzeczy. Nie było mi łatwo. A trzeba pamiętać, że w przeciwieństwie do Karima nie miałem problemów językowych. Zwyczaje, jedzenie... W Argentynie wszystko jest bardzo podobne.

Miałeś wsparcie swojego ojca.
Gdy przechodziłem przez gorsze chwile, zawsze mi powtarzał, że to nie jest przypadek, iż gram w takim klubie jak Real Madryt. Ojciec pomagał mi zarówno na, jak i poza boiskiem. To dzięki niemu, całej rodzinie i przyjaciołom miałem w sobie siłę.

Co teraz najczęściej ci powtarza?
Abym zrobił wszystko, by zatriumfować w tej drużynie, gdyż naprawdę niewielu ma to szczęście, aby móc tego dokonać.

Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z piłką nożną i twoim ojcem?
Był wielkim obrońcą. Pamiętam, jak wziął mnie ze sobą na boisko River, gdy świętowali zdobycie mistrzostwa. Wspaniała fiesta. Miałem chyba cztery lata. Dużo lepiej jednak pamiętam pierwsze mecze z moim bratem Federico w parku pod domem.

Gdzie jest teraz Federico?
Gra w Godoy Cruz. To drużyna Primera División z prowincji Mendoza. Mam jeszcze dwóch braci. Najstarszy jest moim agentem, a najmłodszy jeszcze chodzi do szkoły.

Kiedy nabrałeś pewności siebie w Realu Madryt?
Zawsze za cel stawiałem sobie to, aby odnieść sukces w tej drużynie. Teraz niczego nie żałuję. Nie umiem powiedzieć, kiedy doszło do tej zmiany. To była kwestia czasu.

Wydajesz się być szybszy niż zwykle. Pracowałeś nad tym?
Gdy tutaj przechodziłem trzy lata temu, miałem zaledwie 19 lat. Teraz mam dużo lepiej wyrobione mięśnie nóg i możliwe, że to ma jakiś wpływ.

Jak postrzegasz Raúla?
Dobrze. Wszyscy bardzo dobrze wiemy, jak wielkim jest piłkarzem. Mi osobiście jego obecność bardzo pomaga. Poprzez samo swoje nastawienie i zaangażowanie wiele mnie nauczył. Będzie pamiętany przez wszystkich.

W czym Raúl może teraz pomóc drużynie?
W ostatnich meczach nie grał zbyt dużo, ale pomaga nam jak najlepiej potrafi. Zawsze wspiera zespół...

Kto jest teraz liderem na boisku?
Kapitanem jest Casillas i fenomenalnie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Zawsze stara się nam pomagać.

Przed wami mecz z Valencią. Nie zagra Cristiano.
Wiemy, że jest dla nas bardzo ważny. Właśnie po to został tutaj sprowadzony. Teraz tylko udowadnia swoją wartość.

Gdy nie gra Cristiano, drużyna to odczuwa. Nieobecność Kaki już tak bardzo na was nie wpływa. Zgadzasz się z tym?
Ale z drugiej strony nie można zapomnieć, że to bez Cristiano odzyskaliśmy pozycję lidera w grupie Ligi Mistrzów. Jednak nie da się ukryć, że to fenomenalny piłkarz. Nie odczuwa żadnej presji, nie potrzebował czasu na adaptację. Miejmy nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieni. Trzeba to wykorzystać.

Co ci się najbardziej w nim podoba?
Sposób, w jaki uderza piłkę przy stałych fragmentach gry. To bardzo skomplikowane.

Przeprosił cię za to, że nie świętował wraz z tobą bramki z Almeríą?
Szczerze mówiąc, wcale nie potrzebuję tego, aby ktoś mi dziękował za asystę. Jestem zadowolony, że przysłużyłem się do zwycięstwa drużyny. To jest najważniejsze.

Co się zmieniło w drużynie, że od meczu na Camp Nou wydaje się być dużo bardziej solidna?
Szczerze mówiąc, sam nie wiem... Wszystko staramy się robić tak samo, jak na początku.

Jak zatem wyjaśnisz to, że w końcu funkcjonuje pressing i odbieracie tyle piłek na połowie rywala?
To bardzo ciekawy temat. To prawda, że stosujemy bardzo wysoki pressing. Jednak trener prosił nas właśnie o taką grę już od samego początku sezonu.

Jak wam się to udało wcielić w życie?
Cóż, bronimy nieco wyżej. Nie zostawiamy już luk pomiędzy obrońcami a napastnikami. Ponadto mamy więcej ludzi w środku pola, a Marcelo wspomaga bocznego obrońcę.

Real Madryt, który wydał 250 milionów euro, rozegrał jak do tej pory dwa dobre mecze.
Ja tego tak nie postrzegam.

Dlaczego nie potraficie spojrzeć na to krytycznie? Naprawdę uważacie, że Real Madryt grał dobrze?
Do zespołu dołączyło pięciu czy sześciu nowych zawodników, którzy nigdy wcześniej ze sobą razem nie grali! Nie mogliśmy grać źle, skoro utrzymywaliśmy się na pozycji lidera. Najważniejsze jest to, że teraz wykonaliśmy wyraźny krok naprzód.

Co ci mówi Pellegrini?
Że napastnicy powinni być pierwszymi obrońcami. Na Camp Nou na przykład nie rozegrałem w ataku dobrego meczu, ale sprawdziłem się w kwestiach defensywnych, które również były ważne.

A czego od ciebie wymaga w ofensywie?
Abym czasami schodził do środka, gdy wymaga tego sytuacja. Teraz jednak w końcu gram na pozycji napastnika. Bardzo ciężko było mi wywalczyć sobie tę pozycję. Wreszcie czuję się swobodnie i jestem szczęśliwy. Bycie napastnikiem w Realu Madryt jest ciężkim zadaniem. Trzeba wykazać się inteligencją, aby wiedzieć, kiedy i gdzie się odnaleźć.

Real Madryt woli utrzymywać się przy piłce czy przeprowadzać szybkie ataki?
Real Madryt stworzony jest po to, aby utrzymywać się przy piłce. To właśnie nas charakteryzuje i do tego dążymy w każdym meczu.

Zatem chcecie się upodobnić do Barcelony?
Ale dlaczego? Każdy z nas ma swój styl. Gra Barcelony jest bardziej dynamiczna i płynna, dlatego lepiej się ją ogląda. My stawiamy na efektywność i ciągłe atakowanie. Przez cały mecz myślimy tylko o bramce rywala.

(Dziennikarz przynosi tort i stawia go przed Higuaínem). Życzenie?
La Liga i Liga Mistrzów!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!