Problemy finansowe Milanu

Milan trzyma się Kaki, by uratować beznadziejny sezon. Wielka strata do Interu spowodowała, że od stycznia podopieczni Ancelottiego skupili się już tylko na Pucharze UEFA i wywalczeniu miejsca gwarantującego start w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Pucharu UEFA Milan już na pewno nie zdobędzie, ale pozycja w lidze wydaje się bezpieczna. Jednak to i tak bardzo skromnie jak na jedną z najbardziej utytułowanych drużyn ostatnich lat.

Oprócz kryzysu sportowego, Milan dotknął też kryzys ekonomiczny i to właśnie finanse bardziej martwią sterników klubu. W ostatnich dniach znów głośno było o możliwym sprzedaniu akcji klubu przez ich właścicieli. Dziennik Il Corriere della Sera napisał, że Mansour Bin Zayed Al Nahyan, czyli właściciel Manchesteru City i 5% udziałów w firmie Mediaset - medialnym imperium Berlusconiego, zaproponował właścicielom akcji odkupienie 40% udziałów w klubie za kwotę 400 milionów euro. Oczywiście premier Włoch zaprzeczył tym informacjom.

Mansour Bin Zayed, członek rodziny królewskiej Abu Dhabi, prowadzi wiele interesów we Włoszech, posiada między innymi 5% udziałów w Ferrari. Jego relacje z Berlusconim są dobre, nawet pomimo fiaska rozmów w sprawie transferu Kaki do Manchesteru City.

Jak poinformował sam klub, Milanowi w ubiegłym roku do zamknięcia budżetu zabrakło 31,98 miliona euro, chociaż tak naprawdę mogła to być kwota nawet trzy raz większa. Berlusconi nie jest już tak skory do wykładania własnych pieniędzy, co nieraz czynił. Sprzedaż Kaki znacząco wspomogłaby budżet klubu, nie tylko z powodu pieniędzy, które wpłynęłyby na konto Milanu, ale także z zaprzestania wypłacania Brazylijczykowi ogromnej pensji. Liczby są po stronie Péreza, ponieważ Milan potrzebuje pieniędzy. I to szybko.