Advertisement
Menu
/ Marca

Wywiad z Alípio Brandão

Nadzieja madryckiej szkółki w rozmowie z <i>Marcą</i>

Wiesz, że jako szesnastolatek jesteś najmłodszym piłkarzem, jaki zadebiutował w Castilli?
Tak, to zaszczyt. To coś wyjątkowego i koszulkę z debiutanckiego meczu zabrałem do domu.

Jak go zapamiętasz?
Dobrze, nie miałem dużo czasu, ale przeprowadziłem niezłą akcję. Teraz muszę kontynuować pracę, aby zasłużyć na więcej minut i pomóc drużynie.

Twój transfer rozbudził spore nadzieje.
Wiem o tym, to spora odpowiedzialność. W klubie poradzono mi spokój, jasno dano mi do zrozumienia, iż przede mną jeszcze wiele pracy.

Wyobrażałeś sobie, że jako szesnastolatek dołączysz do Realu Madryt?
Cóż, zawsze, gdy grałem w piłkę na ulicy, brat mówił: "Alípio, podpiszesz kontrakt z Realem Madryt”. (śmiech)

Zrób krótki przegląd swojej piłkarskiej kariery.
Zacząłem grać w wieku czterech lat, w Brazylii od pierwszego roku życia masz futbolówkę przy nodze. Gdy miałem siedem, dołączyłem do szkółki Dos toques. Broniąc jej barw wziąłem udział w turnieju w Sao Paulo, tam wypatrzył mnie skaut z Internacional de Porto Alegre i jako trzynastolatek znalazłem się w tej drużynie. W wieku czternastu lat przeszedłem do Rio Avede Portugal, dwa lata później trafiłem do Realu Madryt.

Jak czternastolatek poradził sobie z przeprowadzką do Europy?
Bardzo ciężko być z dala od rodziny, ja tak mieszkam od trzynastego roku życia. W Portugalii było wyjątkowo trudno, ponieważ przez rok i cztery miesiące nie mogłem grać w piłkę. Zgody nie wydała Federacja, gdyż byłem niepełnoletni i nie miałem ani ojca, ani matki (od sześciu lat mieszka z opiekunem). Teraz mogę się przyznać – brałem udział w turnieju pod przybranym nazwiskiem, żeby tylko móc pograć.

Z tego co mówisz wynika, że życie nie było dla Ciebie łaskawe, prawda?
Nie znam mamy ani taty. Przypadek mojego ojca był skomplikowany. Podejrzewam, że pewnego dnia jeszcze się pojawi, ale dla mnie to już bez różnicy. Zawsze powtarzałem, że kiedy powinien być moim ojcem zwyczajnie go brakowało. Mam brata, ale mieszka i pracuje w Brazylii. Dlatego zawsze pomagali mi różni ludzie.

Masz idola?
Na boisku Ronaldo, bez wątpienia. Ale poza boiskiem… Podziwiam Raúla i Pepego, uważam ich za przykłady do naśladowania.

Jak scharakteryzowałbyś siebie jako piłkarza?
Jestem szybki, inteligentny, uzdolniony, typ goleadora

Najlepsza rada, jaką otrzymałeś w Madrycie?
Mieć poukładane w głowie.

Zauważyłeś poprawę w jakimś aspekcie gry odkąd dołączyłeś do Realu?
Cóż, Brazylijczycy nie mają we krwi gry defensywnej, dlatego uważam, że na poziomie taktycznym zrobiłem spore postępy.

Masz tego samego agenta co Cristiano Ronaldo. Rozmawiałeś z nim?
Tak, rozmawiałem z nim raz przez telefon. Życzył mi szczęścia.

Widzisz go w Madrycie?
Mam nadzieję! Dla mnie jest najlepszym zawodnikiem na świecie.

Co jest dla Ciebie najgorsze w Madrycie?
Zimno, chociaż bardzo się cieszę, że zobaczyłem śnieg.

Czego się uczysz?
W tej chwili tylko hiszpańskiego.

Twoje marzenie?
Wystąpić na Mistrzostwach Świata z reprezentacją Brazylii.

A gra na Bernabéu?
To inny z celów, ale najpierw muszę dobrze sobie radzić na Estadio Alfredo Di Stéfano.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!