Bernabéu domaga się ofensywnego stylu gry

Ramoń Calderón zwolnił Fabio Capello, mimo iż włoski szkoleniowiec zdobył z Realem Madryt pierwszy tytuł po trzyletniej przerwie. Prezes Królewskich motywował swoją decyzję faktem, iż Santiago Bernabéu ciężko znosi ultradefensywny styl gry. Zdaniem dziennikarzy katalońskiego Sportu Juande Ramos zaczyna być porównywany właśnie do Włocha, gdyż Królewscy pod jego batutą grają futbol, który nie podoba się 72 tysiącom ludzi, gromadzących się na stadionie co tydzień. W ostatnich siedmiu kolejkach Real Madryt grał z dwoma defensywnymi pomocnikami i czterema obrońcami. Los Blancos wygrywali najczęściej w stosunku 1-0. Juande poczuł presję lepszych wyników i zaczął improwizować. Z pomocą sędziego Péreza Brulla udało mu się wygrać większą różnicą bramek i uspokoić lekko zniecierpliwionych już kibiców.

Wygląda na to, że Juande Ramos nie wyciągnął zbyt wielu wniosków z tego doświadczenia. Dzisiejszego wieczora Real Madryt rozpocznie mecz w tym samym ustawieniu z Lassem i Gago na środku pomocy, oraz Pepe i Metzelderem, o ile Fabio Cannavaro nie dojdzie do siebie, w obronie. Królewscy wyjdą aż z siedmioma defensywnymi piłkarzami w podstawowej jedenastce na własnym stadionie, wypełnionym po brzegi kibicami, którzy pragną oglądać ofensywny futbol, z jakiego Real Madryt zawsze słynął.

Wygrywanie to jedno, a sprawianie, iż każdy mecz jest spektaklem to drugie. Z pierwszego zadania Juande wywiązuje się znakomicie. Dzisiejszego wieczora jego drużyna ma szansę na piąte ligowe zwycięstwo z rzędu, co z pewnością podbuduje zespół i umocni w dalszych próbach wykonania misji niemożliwej, jaką zdaje się być dogonienie szarżującej Barcelony. Ale czy to satysfakcjonuje kibiców? Real Madryt nie atakuje, opiera za to swą grę na kontrataku, a to nie przekonuje madridismo, które wymaga więcej niż zwycięstw w minimalnym stosunku bądź zawdzięczanych błędom arbitra.