Drenthe: Guti mógłby być najlepszy na świecie

Zapewne jesteś szczęśliwy, że Bernabéu w środę znów mogło ujrzeć gola w Twoim wykonaniu.
Strzelanie na Bernabéu jest czymś niesamowitym. Czułem, że wszyscy byli niezwykle szczęśliwi. To był dla mnie ważny moment, zagrałem 90 minut po dłuższej przerwie i miałem okazję celebrować bramkę. Nie ukrywam, że w nocy spałem bardzo dobrze.

Publika jest Tobą zachwycona, czujesz wsparcie kibiców Realu Madryt?
Tak. Podobało mi się, że mój gol poderwał ludzi z miejsc, to coś ekscytującego. Zawszę pracuję dla drużyny i fani to doceniają.

Adaptacja do życia w Madrycie kosztuje więcej niż myślałeś?
W Madrycie jest wielu wspaniałych piłkarzy i trudno się tu gra. Na treningach ciężko pracuję, by wywalczyć sobie miejsce, ale nie jestem jedynym takim przypadkiem. Mam 20 lat i chcę wszystko robić krok po kroku, być spokojnym i korzystać z okazji. Wiem, że na wszystko nadejdzie czas.

Gdy przenosiłeś się do Realu, miałeś nadzieję na częstszą grę?
Kiedy przychodziłem do Madrytu nie kalkulowałem, ile będę grał. Przyszedłem do najlepszego klubu na świecie, by triumfować, ale jestem świadom, że mam dopiero 20 lat i wszystko muszę robić krok po kroku.

Znajdujesz wsparcie w kolegach z drużyny?
Tak, wszyscy bardzo mi pomagają. Raúl, Guti, Diarra, Robinho, Miguel Torres… Wszyscy pomogli mi w adaptacji. Są tu ze mną także moi rodzice, którzy dają mi siłę, bym każdego dnia stawał się coraz lepszy.

Na jakiej pozycji mógłbyś dać od siebie najwięcej?
Jestem piłkarzem drużyny i zawsze będę grał tam, gdzie wskaże trener. Nigdy nie powiem: "Nie chcę grać na tej pozycji", to nie w moim stylu. Uważam, że najlepiej prezentować się mogę na lewym skrzydle, w ataku, ale mogę grać także na innych pozycjach na boisku.

Czasami wydajesz się być nieco zagubiony na boisku...
Nie wiem... próbuję robić jak najlepiej to, co mówi mi trener. Prawda, że w Holandii zawsze trzymałem się lewej strony i przystosowałem się już do takiego systemu gry, ale w Madrycie każdy stara się robić wszystko jak najlepiej.

Co sądzisz o swoim trenerze, Berndzie Schusterze?
To bardzo dobra osoba. Kiedy jestem w Holandii, zawsze do niego dzwonię, rozmawiamy, mówię mu, kiedy wracam. Jest bardzo komunikatywny, nie krzyczy na treningach i darzy nas szacunkiem. Widać, że sam dużo grał.

Dużo mówiono o relacjach, jakie was łączą. Twierdzono, że nie są zbyt dobre...
Ci, którzy rozpowiadają takie brednie, po prostu kłamią! Z moim trenerem łączą mnie normalne relacje.

Jaki tytuł chciałbyś zdobyć w tym sezonie?
Mam nadzieję na celebrowanie wielu tytułów. Miejmy nadzieję, że uda nam się wygrać wszystkie trzy. Będąc w Madrycie tak naprawdę uświadamiasz sobie, jak ważna jest Liga Mistrzów. Słuchasz hymnu, podziwiasz logo na koszulce, dziewięć zdobytych Pucharów Europy, stadion wypełniony po brzegi... Zwyciężenie w tych rozgrywkach byłoby spełnieniem marzeń.

Który piłkarz Realu Madryt wywarł na Tobie wrażenie?
Madryt ma bardzo dobrych zawodników. Raúl, Sneijder, Robinho, van Nistelrooy, Cannavaro, Guti... Wszyscy są bardzo dobrzy. Guti, na przykład, dostaje piłkę i natychmiastowo obsługuje cię spektakularnym podaniem, jakiego nie ma żaden inny piłkarz. To niesamowite.

Wydaje się, że bardzo cenisz Gutiego. Uważasz, że jest jednym z najlepszych piłkarzy w lidze?
Dla mnie Guti jest najlepszym piłkarzem na świecie. Jest niesamowity, jakąż on ma wizję gry! Prawdę mówiąc, mógłby być najlepszy.

Ale w reprezentacji nie gra.
Zawsze się nad tym zastanawiałem. Powtarzałem: "Dlaczego Ty nie grasz dla Hiszpanii?". Jednakże, trzeba respektować decyzje szkoleniowca.

Co sądzisz o reprezentacji Hiszpanii?
Macie świetną drużynę i możecie odegrać istotną rolę. Macie... jak wy to mówicie?

Tiki-taka?
O, tiki-taka. Hiszpania ma wielkie umiejętności. To kandydat do zwycięstwa w Mistrzostwach Europy, bez wątpienia.