Odmłodzony Real Madryt

Jeśli Real Madryt za czasów Galácticos zmusił do jakiegoś działania, to z pewnością było nim odmłodzenie składu. Bo inaczej nie da się wyjaśnić faktu, że piłkarze z sezonu 2003/04, kiedy to trenerem był Carlos Queiroz, wpadli w wielki kryzys po przegraniu finałowego meczu o Copa del Rey przeciwko Realowi Saragossa. Później nadeszło odpadnięcie z Ligi Mistrzów (AS Monaco) i fatalna passa w La Liga (pięć porażek w pięciu ostatnich kolejkach sezonu). Skład tamtego Realu Madryt, który był po prostu podstarzały przez ówczesnych Galácticos, miał średnią wieku w wysokości 29,2 lat, przez co piłkarzom zabrakło sił na końcówkę rozgrywek. W ciągu trzech kolejnych lat, Królewscy odmłodzili swój o zespół o 3,2 lat. Dołączenie do ekipy Bernda Schustera takich zawodników jak Wesley Sneijder czy Royston Drenthe z pewnością pomogło w osiągnięciu tego celu.

Pierwszym galaktycznym, który opuścił Madryt był Luís Figo. W tym samym sezonie (2004/05) zakontraktowano Jonathana Woodgate'a (24 lata), Waltera Samuela (27 lat) i Michaela Owena (25 lat), którzy byli pierwszymi inwestycjami w młodość. W następnym sezonie (2005/06) do stolicy Hiszpanii przybyli Sergio Ramos (19 lat), Júlio Baptista (24 lata), Robinho (21 lat), Carlos Diogo (22 lata) oraz Pablo García (28 lat). Proces odmładzania kontynuował również Ramón Calderón, pomijając jedynie dwa przypadki sprowadzonych za namową Fabio Capello brazylijskiego pomocnika Emersona (30 lat) i Fabio Cannavaro (32 lata). Wieku Ruuda van Nistelrooya (31 lat) można nie brać pod uwagę, ponieważ całkowicie odwdzięczył się bramkami.

Teraz cała 25 podopiecznych Schustera ma w sumie 630 lat. Średnia wieku zespołu wynosi jedynie 25,2 lat. Tym samym drużyna z Madrytu jest czwartą najmłodszą ekipą w Primera División i jednocześnie najmłodszą spośród tych klubów, które mogą realnie walczyć o końcowy triumf w rozgrywkach (Sevilla, Valencia, Barcelona i Atlético).

Fot: Najmłodsze gwiazdy Królewskich - Drenthe, Sneijder i Robinho