Advertisement
Menu
/ marca.com

Drzwi szatni otwarte dla psychologa

Trzynasta historia z <I>pretemporady</i>

6 sierpnia 1992 roku Real Madryt grał pierwszy mecz przed kolejnym sezonem. W Alicante pokonał Hérculesa 3:1. Był to pierwszy mecz z Benito Floro na ławce trenerskiej. Asturyjczyk pokazał się wcześniej w Albacete Balompié, które objął w Segunda División B, a pozostawił… w europejskich pucharach. Jego zatrudnienie w stolicy Hiszpanii oznaczało też garść nowości. Niektóre z nich nie były do końca z tym, do czego byli przyzwyczajeni zawodnicy na takim poziomie.

Przed tamtym spotkaniem piłkarze nie odpoczywali i nie mieli tradycyjnych „pustych godzin” przeznaczonych na odpowiednie przygotowanie mentalne, drzemkę czy po prostu odpoczynek. Floro zorganizował ćwiczenie w hotelowym ogrodzie. Chwilę wcześniej przekazał zawodnikom, że chce ich widzieć w holu. Tam czekał na niego psycholog, Emilio Cidad, który przez półtorej godziny rozmawiał – a właściwie słuchał – zawodników. Ostatnie 30 minut nie było obowiązkowe, ale i tak została z nim niemal cała kadra.

Kilka dni później drużyna przygotowywała się do sezonu w Kadyksie, a Floro zorganizował ćwiczenie, które zdecydowanie bardziej przypominało zabawę niż realną pracę nad charakterem. Zaproponował, by w ramach zajęć w grupie podrzucić któregoś z członków kadry w powietrze. Piłkarze szybko wybrali swoją ofiarę. Padło oczywiście na psychologa. Zrezygnowany Emilio Cidad zdjął okulary, opróżnił kieszenie swoich spodni i pozwolił zawodnikom podrzucać się na niemal dwa metry.

Zbliżający się do pięćdziesiątki Cidad przybył do Realu z auli madryckiego Wydziału Psychologii. Tamtego lata do drużyny dołączył, jako fizjolog, Javi Mińano, który za kadencji Vicente del Bosque (jako trener do przygotowania fizycznego) wygrał niemal wszystko. Kontakty z psychologiem nadzorowali Miguel Ángel Herrador, szef sztabu medycznego klubu, i José Portolés, trener do przygotowania fizycznego. Tamte czasy byłyby wiele milej wspominane, gdyby nie ta nieszczęsna porażka na Teneryfie w ostatniej kolejce w 1993 roku…

Dziennik MARCA publikuje różne historie związane z ciekawostkami historycznymi dotyczącymi przygotowań Realu Madryt. W najbliższych dniach na portalu pojawią się tłumaczenia kolejnych artykułów z tej serii.
1. historia: Pierwsze amerykańskie tournée: trzy miesiące, rekiny i strzały
2. historia: Spanie na podłodze i 107 bramek w lidze
3. historia: Spełnione marzenie Ghańczyków i debiut Amancio
4. historia: Pierwszy gol w erze Florentino
5. historia: Mecz towarzyski, by uratować Barcelonę
6. historia: Aktor westernowy w Realu Madryt
7. historia: Bokserski pojedynek Robinho i Gravesena
8. historia: Rewolucjonista i mistrz na madryckiej ławce
9. historia: Klątwa Di Stéfano: „Tutaj drugie miejsce nic nie jest warte”
10. historia: Szaleństwo zwane Beckhamem
11. historia: Gdy Schuster zagrał w Sportingu Gijón…
12. historia: 1:9 z Bayernem Monachium

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!