Advertisement
Menu

Real Madryt w Final Four!

Real Madryt zamknął rywalizację z Baskonią najszybciej, jak to było możliwe. Trzecie spotkanie było najtrudniejsze, ale Królewscy zdołali pokonać dobrze dysponowanego rywala. Dzięki temu zagwarantowali sobie wyjazd do Berlina na turniej finałowy.

Foto: Real Madryt w Final Four!
Guerschon Yabusele i Facundo Campazzo. (fot. Getty Images)

Real Madryt po raz trzeci pokonał Baskonię i jako pierwszy zagwarantował sobie udział w Final Four. Dzisiejsze spotkanie było zdecydowanie najtrudniejsze w całej serii. Przez większość czasu Królewscy musieli gonić wynik. Wielu zawodników Baskonii wspięło się na wyżyny, ale to i tak było za mało na Królewskich, którzy grali uważnie i byli w stanie utrzymywać tempo rywali. Zwycięstwo było możliwe dzięki świetnej grze zespołowej i trudno wyróżnić tylko jednego gracza.

Pierwsza kwarta zwiastowała, że ten mecz nie będzie łatwy dla Realu Madryt. Od mocnego uderzenia rozpoczął Costello. Baskowie dzięki rzutom z dystansu zdołali sobie wypracować kilka punktów przewagi. Królewscy zaliczyli dłuższy przestój, który przerwał Musa. Gospodarze zyskali też po wejściu Howarda na niecałe cztery minuty przed końcem kwarty. Amerykanin szybko uzbierał swoje pierwsze punkty i w ostatnich sekundach Poirier uratował remis (22:22).

W drugiej kwarcie defensywa po obu stronach zrobiła się bardzo nieszczelna. Markus Howard na początku tej części gry robił wszystko, co chciał, dając gospodarzom osiem punktów przewagi. Królewscy z trudem gonili, ale Deck z Rodríguezem zdołali zredukować stratę. Jednak Baskonia prezentowała pełnię ofensywnych możliwości. Madrytczycy starali się odpowiadać głównie akcjami podkoszowymi, przez co utrzymywali się w grze, ale schodzili na przerwę z 56 straconymi punktami (56:52).

Po zmianie stron Real Madryt kilka razy otarł się o wyjście na prowadzenie. Za każdym jednak razem brakowało tego ostatniego kroku. Defensywę Królewskich zaskoczył Rogkavopoulos, który przez kilka minut grał pierwsze skrzypce w zespole gospodarzy. W dodatku po celnych „trójkach” Millera-McIntyre’a i Marinkovicia Baskonia miała dziesięć punktów przewagi (70:60). Królewscy wobec tego podkręcili tempo za sprawą Campazzo przy wsparciu Decka. Kluczowe rzuty z dystansu trafili też Yabusele i Hezonja. Strata zmalała do jednego oczka, a przez ostatnie dwie minuty kwarty nikt nie trafił do kosza, co w przypadku tego spotkania było czymś zaskakującym (73:72).

W pierwszej akcji czwartej kwarty Real Madryt wyszedł na prowadzenie po bardzo długiej przerwie, jednak natychmiast z odpowiedzią pospieszył Howard i znów kilka punktów więcej miała Baskonia. Chus Mateo poprosił o czas, co zadziałało pozytywnie, ponieważ błyskawicznie madrytczycy wyprzedzili rywali. Świetna defensywa w tym fragmencie dawała madrytczykom coraz większą przewagę. Sytuację próbował ratować nie kto inny jak Howard.

Wydawało się, że Real Madryt przejął kontrolę nad meczem, ale kolejny zryw Basków podgrzał atmosferę, ponieważ udało im się złapać kontakt z Królewskimi. W ostatnich minutach każda akcja miała ogromne znaczenie, a w takich okolicznościach jak ryba w wodzie czuje się Campazzo. Punkty Argentyńczyka przybliżały madrytczyków do zwycięstwa. Desperackie próby Baskonii nie przynosiły efektu i Królewscy mogą świętować awans do turnieju finałowego.

98 – Baskonia (22+34+17+25): Sedekerskis (2), Marinković (17), Miller-McIntyre (17), Rogkavopoulos (18), Costello (11), Howard (29), Raieste (0), Chiozza (2), Querejeta (-), Díez (0), Kotsar (2), Theodore (-).

102 – Real Madryt (22+30+20+30): Campazzo (13), Hezonja (16), Tavares (12), Yabusele (23), Musa (3), Causeur (-), Rudy (0), Abalde (-), Rodríguez (6), Deck (13), Poirier (8), Llull (8).

Statystyki

Poza kadrą znaleźli się:
• Carlos Alocén – decyzja trenera
• Eli Ndiaye – decyzja trenera

Ćwierćfinały Euroligi:
Real Madryt – Baskonia 3:0
• Panathinaikos – Maccabi Tel Awiw 1:2
• Monaco – Fenerbahçe 1:2
• Barcelona – Olympiakos 2:1

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!