Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Raúl: Teraz najważniejsza jest drużyna, nie Raúl

- Sytuacja nie jest łatwa, ale nie poddamy się

Wreszcie znowu powracasz do bycia piłkarzem.
Tak, dzięki wszystkim tym, którzy w to wierzyli. Tylko jeden dzień był zły – ten, w którym przeprowadzono rezonans magnetyczny. Nie przypuszczałem, że kontuzja jest tak poważna. Później jednak, po spotkaniu z lekarzami, na którym okazało się, że operacji można uniknąć, wstąpiła we mnie wielka energia. Każdego dnia widziałem jakąś poprawę, co dawało mi nadzieję oraz zaufanie. W żadnym momencie nie było posunięcia wstecz. Jestem zadowolony z powrotu do gry, ale trzeba poczekać aż wysiłek będzie większy i będzie występował w sposób ciągły. Obecnie celem jest to, abym mógł grać przez te najbliższe dwa miesiące i żebym mógł jak najlepiej przygotować się do Mundialu, aby znowu być szczęśliwym. Dziękuje za wsparcie mediom oraz tym wszystkim, którzy okazali mi swoje zaufanie. Teraz muszę pracować, by znaleźć sobie miejsce w tej drużynie.

Twoja obecność na Mistrzostwach Świata była zagrożona.
Najważniejsze było moje kolano. Po rezonansie myślałem, że dla mnie jest już po Mundialu i jedyne, czego chciałem, to wyzdrowieć. Teraz, po trzech miesiącach przerwy i po zagraniu w dwóch spotkaniach, brakuje mi rytmu. To tak jakbym na nowo zaczynał grać. Trzeba być cierpliwym, ale każdy wyznacza sobie cele, tak jak ja postanowiłem powrócić do gry i zrobić wszystko, by pojechać do Niemiec. Kariera piłkarza jest krótka i nie mogłem nie wykorzystać możliwości zagrania na Mistrzostwach Świata, musiałem dać z siebie wszystko. Zostało trzy i pół miesiąca i jeśli wszystko będzie szło dobrze, na Mundial będę już w dobrej formie. Trzeba być jednak ostrożnym, bo gra nie jest tym samym co trening. Kiedy jesteś na boisku widzisz, że brakuje ci tej iskry i rytmu gry, jednak znajdujemy się w fazie decydującej.

Jaki aspekt podczas rehabilitacji był najważniejszy?
Aspekt mentalny. Ludzie z mojego otoczenia, rodzina, dzieci... nie wszystko było złe. Wyłączyłem się z gry w piłkę, widziałem futbol z innej perspektywy. Pozytywne było to, że mogłem więcej czasu spędzać ze swoją rodziną, zresztą wszystko zbiegło się z narodzinami synów. Widząc, że każdego dnia mój stan się poprawiał, polepszało się również samopoczucie.

Kiedy rozegrasz pełne 90 minut?
To się jeszcze okaże. Trener powinien teraz stawiać na tych, którzy są w lepszej formie. Nie wiem zatem, na którą niedzielę wypadnie. Teraz najważniejsza jest drużyna, nie Raúl. Ja jedynie obiecuję dać z siebie wszystko, tak jak robiłem to zawsze.

Jak wyglądało to wyłączenie się z gry w piłkę?
Oczywiste jest, że próbowałem nie oddalać się od drużyny, dzielić ze wszystkimi radość i rozczarowania. Teraz tylko mam nadzieję znowu należeć do drużyny i współpracować ze wszystkimi tak, jak robię to przez ostatnie dwa tygodnie.

Po środowym spotkaniu uważasz, że Barça jest praktycznie nietykalna.
Tak, obecnie Barcelona jest pewnym kandydatem do zwycięstwa w Lidze. A po tym, co mogliśmy zobaczyć podczas spotkania z Chelsea, trzeba im pogratulować, chociaż zostaje jeszcze rewanż. Widać było, że Anglicy nawet w dziesiątkę dali z siebie wszystko, zdobyli się na ogromny wysiłek i mieli wiele okazji.

Czy dla Realu wszystko jest już przegrane?
Sytuacja nie jest łatwa, ale nie poddamy się. Wtorkowa porażka była ciężka, bo poziom poprzednich rozegranych spotkań był bardzo wysoki, więc można było mieć duże oczekiwania. Nie spełniliśmy ich jednak i Arsenal mógł zagrać tak, jak chciał. Nie potrafiliśmy im się przeciwstawić. Nie jesteśmy ani zniechęceni, ani całkowicie przegrani. Ta drużyna ma wiele zalet i potrafi zagrać tak, by wygrać w Londynie. Pracujemy odpowiednio i zaraz po myśleniu o wygranej z Mallorką oraz Atlético Madryt, skupimy się na rewanżu. Każda wygrana może dać nam awans do 1/4 finałów. Będzie ciężko, ale my też potrafimy ich zaskoczyć.

Co właściwie się stało?
Mieliśmy nadzieję na wielką noc Ligi Mistrzów, ale nie wyszło. Teraz mamy nadzieję, że będzie tak w Londynie. Nasza wydajność może sporo wzrosnąć, a jeśli tak się stanie, niewiele drużyn będzie nas w stanie zatrzymać.

Jaka jest Twoja opinia na temat deklaracji Ronaldo?
Jedyne, z czym się pomylił, to dzień, w którym je wypowiedział. Nie był to odpowiedni moment na takie oświadczenia, których nie będę oceniał, czy były dobre czy nie. Zepsuł trochę magię spotkania w Lidze Mistrzów, myśląc bardziej o sobie niż o drużynie. Potrzebujemy lepszego Ronaldo. Bernabéu kocha go kiedy gra dobrze, kiedy strzela gole. Publiczność wymaga wiele od wszystkich, ale my mu pomożemy we wszystkim, w czym tylko będziemy mogli. Musi jednak dać również coś z siebie.

Miałeś czas na to, by porozmawiać z Luisem Aragonesem?
Byłem w kontakcie zarówno z nim, jak i z doktorem Genaro Borrasem. Mundial był jednym z celów, ale najważniejszą sprawą pozostawało to, by z kolanem było wszystko w porządku. Nie mogłem się oszukiwać i nie chciałem ryzykować, bo przede mną jeszcze trzy czy cztery lata gry. Kolano jest już jednak w dobrym stanie i chcę zapracować na miejsce w reprezentacji.

Uważasz, że Cesc może być ważny dla reprezentacji Hiszpanii?
Był już na ostatnim zgrupowaniu, podczas rozmowy. Ma przed sobą wielką przyszłość, poza tym gra w Arsenalu. Niełatwo jest dźwigać na sobie ciężar takiej drużyny. Ma wiele możliwości.

Myślisz, że Luis powoła Cię na spotkanie, które odbędzie się w środę?
Nie wiem czy zostanę powołany. Gra w reprezentacji jest tym, co najlepsze, ale nikt ze mną o tym nie rozmawiał. (Jak już dziś wiemy, Raúl powołany nie został – dop. b.p.)

Jak wiele rzeczy wydarzyło się od momentu Twojej kontuzji?
Wiele, bardzo wiele, na przykład zmiana trenera. Przyszedł López Caro. Zawsze miałem z nim dobre relacje. Rozmawiałem z nim i wydaje mi się trenerem z pomysłami bardzo konkretnymi, zawsze próbuje nas zjednoczyć. Poprawiliśmy się i część zasług należy do niego. Wszyscy powinniśmy wymagać od siebie dużo więcej. Przegraliśmy dwa ważne spotkania, z Saragossą i Arsenalem, ale wciąż mamy szansę na poprawę, a to będzie bardzo zależało od naszego wysiłku i poświęcenia.

Masz jakieś obawy kiedy grasz?
W sobotę starałem się zachować ostrożność, myśląc o swoim kolanie. Podczas treningów jest mniej agresywności, a podczas meczu nikt nie będzie myślał o tym, że dopiero co wyleczyłem się z kontuzji. Z biegiem czasu będę grał coraz lepiej. Krok po kroku zaczynasz zapominać, myślisz jedynie o grze.

Myślisz, że López Caro może zostać trenerem na dłużej?
Nie chcemy, żeby w momencie, kiedy jesteśmy w trakcie rozgrywek, mówiło się o przyjściach, odejściach... jesteśmy w takim składzie, w jakim jesteśmy. Zarówno zawodowo jak i personalnie drużyna jest na 10tke. Zasłużyła na to, by wierzyć w nią na przyszłość. Ale to w maju, teraz musimy pracować, żeby grać tak, jak chce tego trener. Ocena? Na końcu sezonu. López Caro może zrobić tu wiele dobrego, tak jak w każdej innej drużynie.

Chciałbyś przekazać kilka słów wsparcia dla Tottiego?
Oby się wyleczył jak najszybciej. Jednak Klub, w imieniu całej drużyny, wysłał mu już życzenia powrotu do zdrowia. Mamy nadzieję, że będzie gotowy na Mundial.

A co powiesz o przyjściu Cassano?
To wspaniały zawodnik, który powoduje jeszcze większą rywalizację w składzie. Trzeba walczyć.

Czy w trakcie trwania kontuzji otrzymałeś jakiś telefon, który wlał w Ciebie dodatkową nadzieję?
Mogłem liczyć na serdeczność wielu kolegów oraz innych ludzi. Chcę podziękować im wszystkim.

A Xavi? Będzie gotowy na Mundial?
Są na to szanse. Do Mundialu jednak nie zostało już wiele czasu. Ja dalej uważam, że będzie to dla niego trudne, ale widzę, że on bardzo w to wierzy. Jest bardzo ważny dla hiszpańskiej piłki, zawsze był jednym z kluczowych zawodników. Oby drużyna mogła na niego liczyć.

Czy Real jest jeszcze w stanie wygrać Ligę?
Jest taka możliwość. Najpierw jednak musimy rozegrać dwa spotkania na wyjeździe, które przesądzą o sezonie – na Mestalla y Camp Nou. Musimy udowodnić, że Real to wciąż wielki autorytet, jeśli tam nie wygramy, nie będziemy się liczyli. Wcześniej jednak trzeba wygrywać również inne spotkania i patrzeć, jak będą odpowiadały Valencia i Barcelona, nie zapominając o Osasunie.

Stan Zidane’a się już poprawił?
Wszyscy zawodnicy mają wzloty i upadki, ale on jest profesjonalistą. Zidane cierpi tak jak każda inna osoba, ale pracując, pracując i pracując... wraca do swojego normalnego stanu fizycznego oraz technicznego, co powoduje, że publiczność się cieszy. I będzie tak do kiedy on będzie tego chciał. Jeśli będzie chciał zostać, będę zachwycony, ale to są jego sprawy osobiste.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!