Advertisement
Menu

W oczekiwaniu na cud

Real Madryt podejmuje Saragossę w półfinale Copa del Rey

We wtorkowy wieczór na Santiago Bernabéu staną naprzeciw siebie dwie drużyny, których potyczki w Copa del Rey były zawsze interesujące. To właśnie Królewscy i Real Saragossa spotkały się w finale Pucharu Króla w 1993 roku, rozegranym na stadionie Luisa Casanovy w Valencii. Blancos wygrali 2:0 i cenny puchar po raz siedemnasty pojechał do stolicy. W 2004 roku te same drużyny, ale mecz w Barcelonie - Saragossa wygrywa 3:2.

Kiedy piłkarze ze stolicy Aragonii wyeliminowali Barcelonę, droga do Pucharu Króla wydawała się być znacznie krótsza. Przeciwnik nie był już przecież tak silny jak Duma Katalonii. Wydaje się jednak, że piłkarze Realu za bardzo wzięli to sobie do serca. Na stadionie La Romareda dostali lekcję futbolu, jakiej niewielu pamięta. Zostali dosłownie zmieceni z powierzchni ziemi, a końcowy wynik meczu zaszokował chyba nawet największych pesymistów. Tylko czy aż 6-1 przegrali Królewscy w Saragossie? Dlaczego tylko? Bo mogło być jeszcze gorzej, co ciężko sobie wyobrazić.

Real Madryt, aby awansować do finału potrzebuje wygrać rewanż aż 5-0. Czy jest to możliwe? Najwięksi optymiści wierzą, że tak. Realiści raczej chyba nie. Bukmacherzy za każdą złotówkę postawioną na taki rezultat, wypłacają 20. Sądząc po ilości zawartych zakładów, jednak nie grozi im bankructwo.

Można oczywiście mówić, że Real niejednokrotnie wygrywał 5-0 w lidze czy pucharach. Ale nie jest to wynik, który można osiągnąć na zamówienie. Dlatego też ewentualna wygrana w takich rozmiarach powinna być raczej rozpatrywana w kategoriach, może nie cudu, ale wielkiej niespodzianki.

Po pierwsze, jak zwykle ostatnio, zabraknie Raula. Piłkarz ten dalej leczy kontuzję i jest szykowany na pojedynki z Arsenalem w Lidze Mistrzów. Jak wiemy, Pablo García również odpocznie sobie od futbolu kilka tygodni. Nie zagra również jeden z głównych winowajców pogromu w Saragossie - Iván Helguera. Wątpliwy jest występ Gutiego.

Najważniejsze jest jednak wsparcie kibiców. Bez niego nie może sobie poradzić żadna drużyna. Można jednak dostać jeszcze bilety na ten mecz, choć raczej trybuny nie będą świecić pustkami. Najważniejsze to szybko zdobyć bramkę, a potem kolejne. Nie należy się jednak spodziewać, że bracia Milito i s-ka zamierzają ułatwić nam zadanie. Jeśli Real nie awansuje, to pretensje będzie można mieć wyłącznie do siebie. Kto chce wygrywać trofea, nie może przegrywać 1-6.

Przewidywane składy:





Mecz będzie transmitowany w internecie przez następującą stację:

PPLIVE:
MCTV Football

Sopcast:
Link

W przypadku jakichkolwiek problemów tradycyjnie zapraszam do zapoznania się ze stosownymi poradnikami w dziale Teksty (#1, #2, #3)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!