Advertisement
Menu
/ as.com

Bravo Madrid!

Dziennikarze as.com o wczorajszej potyczce w Bilbao

Nika Cuenca i Tomás Roncero, dziennikarze hiszpańskiej gazety As, podsumowują wczorajszy mecz z Athletic Bilbao. Poniżej skrót felietonów obu Panów.

- Iraola nie radził sobie z nim, ten młodzian był zbyt szybki - powiedział po wczorajszym meczu Javier Clemente, trener Athletic Bilbao , mając na myśli Robinho.

Clemente uczulał swoich zawodników, aby nie tylko Iraola pilnował brazylijskiego zawodnika. Pomagać mu miał Lacruz, który całkiem nieźle spisał się walcząc z Ronaldinho w niedawnym meczu na Camp Nou. Jednak wśród Basków, którzy wybiegli wczoraj na murawę San Mamés, nie było piłkarza mogącego wyeliminować Robinho z gry. Na przykład wtedy, gdy wspaniałe podanie Zidane'a otwarło młodemu Brazylijczykowi drogę do bramki Athletic.

Dzięki zagrożeniu, jakie stwarzała wczorajszego wieczoru para Robinho - Ronaldo, gra w obronie, nawet jeżeli zbyt często chaotyczna, okazała się skuteczna. Tym bardziej, że mając z przodu brazylijska parę napastników, zawsze można było grać z kontry. Przy mądrej grze Zidane'a, wystarczyło to na słabsze Athletic.

Tyle od Nico Cuency. Teraz Tomás Roncero.

Athletic nie potrafiło powstrzymać rozpędzonej (w lidze) drużyny Lopeza Caro. Po remisie z Villarreal 8-go stycznia, Real wygrał pięć kolejnych spotkań. 5 meczów, 5 zwycięstw, 15 punktów, co daje nadzieję, że rywalizacja w lidze będzie ciekawsza.

López Caro powiedział przed pierwszym gwizdkiem sędziego na San Mamés, że jego ekipa i on sam walczą tu o życie. Udało się, pierwsze od 1998 roku ligowe zwycięstwo w Kraju Basków.

Piłkarze Clemente nieźle spisywali się w pierwszej połowie, realizując ogólne zalecenia trenera. Niepotrzebnie jednak starali się wprowadzać awanturnictwo i nieczyste zagrania. Oberwali García, Ramos, Cicinho. Sprawiedliwości zadość uczynił wynik meczu. Zwycięski dla Królewskich.

Lopezowi Caro można jedynie zarzucić przeprowadzenie zbyt późnych zmian. Mając w odwodzie Baptistę i Cassano, powinien dać szybciej odpocząć Gutiemu i Zizou.

Szczególną uwagę w kontekście wczorajszego spotkania trzeba poświęcić Robinho. To był Robishow. Powiedzieć, że Athletic Bilbao mu leży, to powiedzieć niewiele. Cztery mecze w tym sezonie i cztery gole. A mógł przecież wzbogacić swoje bramkowe konto o dwa kolejne celne trafienia.

Nieoceniony Zizou w walce z twardymi Baskami. Fot. realmadrid.com

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!