Advertisement
Menu
/ as.com / marca.com / terra.es

Real Madryt - Winterthur FC Barcelona 72:73

Koszykarska Liga ACB

Koszykarze Realu Madryt ponieśli szóstą porażkę w aktualnym sezonie Ligi ACB. Wczoraj pogromcą Królewskich stał się Winterthur FC Barcelona, największy rywal madryckiego teamu.

Drużyna Winterthuru znacząco dominowała od pierwszych minut meczu, co niestety przekładało się na rezultat. Zawodnicy Katalonii przeważali w niemal wszystkich elementach gry. Świetnie rzucał Basile, as katalońskiego zespołu. Z powodzeniem wspierali go również Marconato oraz Bootsy Thorton. Jeśli chodzi o drużynę Galacticos wyróżnić należy francuskiego skrzydłowego, Mousa Sonko, zdobywcę 11 punktów w pierwszej odsłonie koszykarskiego spektaklu Gran Derby. Po pierwszych dwóch kwartach na tablicy roświetlał się wynik 32:43 na korzyść gości. Królewscy wiedzieli, że muszą zaatakować.

Kwarta trzecia to okres wyraźnej dominacji Realu Madryt. Zdecydowane pościgi, fantastyczne akcje i skuteczne trafienia - głównie Felipe Reyesa, Marko Tomasa i Gelabale - przyniosły ogromną porcję nadziei w serca madryckich kibiców. Barcelona nie miała nic do powiedzenia. Królewscy zwyciężyli tę kwartę w stosunku 25:12 i z przewagą dwóch punktów (57:55) mogli stawić się na ostatnią część meczu.

Czwarta kwarta rozpoczęła się potężną falą uderzeniową gości. Barcelona regularnie karciła drużynę Galacticos i zdobywała oczka, wykorzystując błędy uśpionego przeciwnika. Gdy przewaga Blaugrany wzrosła do ośmiu punktów, Królewscy nagle się ocknęli. Każda ofensywna próba zmieniała wyrok na tablicy wyników. Przewaga Barcy znowu się skurczyła i wynosiła zaledwie dwa punkty. Błyszczał Felipe Reyes, który dwoił się i troił, aby tylko zwyciężyć. Wówczas nastąpiło z kolei przebudzenie zespołu z Katalonii. Na wszystkie trafienia Realu Madryt, koszykarze Barcy odpowiadali własnymi. Końcówka meczu to okres nieziemskiej wręcz dramaturgii i nerwowych sytuacji. Gdy przy stanie 69:73 wyrok wydawał się być przesądzony, skuteczny rzut zza linii trzech punktów oddał Gelabale, mobilizując kolegów do walki. Po kilka sekundach dwie szanse osobiste zaprzepaścił gracz Katalonii, Marc Gasol, a świetna zbiórka Hervella otworzyła okazję kontrataku. Hervelle natychmiast oddał piłkę Reyesowi, który z kolei szybko uruchomił Gelabale. Ten rzucił w kierunku kosza... Piłka spadła na obręcz, okrążyła ją i minęła siatkę. Po chwili zabrzmiała ostateczna syrena.

Real Madryt przegrał z Winterthurem FC Barceloną 72:73. Dlaczego? Z pewnością zabrakło kontuzjowanego Igora Rakocevica, wspaniałego strzelca zespołu Galacticos. Fatalny mecz rozegrał Louis Bullock, autor zaledwie pięciu punktów. Dużo można również mówić o pracy arbitrów, ale to i tak nic nie zmieni. Na szóste zwycięstwo w rozgrywkach Ligi ACB musimy jeszcze poczekać.

72 - Real Madryt (18+14+25+15): Sonko (13), Bullock (5), Tomas (11), Hervelle (10) i Reyes (13) oraz Hamilton (5), Gelabale (13) i Hernández Sonseca (2).
73 - Barcelona (20+23+12+18): Thorton (13), Basile (17), Williams (4), Fucka (6) i Marconato (15) oraz Vujanic (2), Gasol (6), Kakiuzis (10), De la Fuente (-) i Grimau (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!