Advertisement
Menu
/ marca.com

Pierwsze amerykańskie tournée: trzy miesiące, rekiny i strzały

Pierwsza historia z wyjazdowej <I>pretemporady</i>

Real Madryt przekroczył Atlantyk wygodnym, ośmiogodzinnym lotem. Przed 92 laty, w 1927 roku, pierwsze tournée Królewskich po Ameryce wyglądało zgoła inaczej. „To nie było nic miłego. Spotkała nas okrutna burza przy wybrzeżu Urugwaju. Nasze Giulio Cesare kołysał się na wodzie, jakby tańczył charlestone'a. Przetrwaliśmy, przyzwyczajeni do ataków na naszą bramkę, jednak nieco zrezygnowani. Robiliśmy dobrą minę do złej gry”. Tak opowiadał lokalnym gazetom morskie przygody drużyny sam Santiago Bernabéu.

Było to po 18 dniach od wypłynięcia z portu Giulio Cesare, łodzi, która zostanie zatopiona przez aliantów podczas drugiej wojny światowej. Ojcem tamtej podróży był właśnie Bernabéu, ale Real Madryt nie był pierwszym hiszpańskim klubem, wyruszającym przed sezonem za ocean. Pionierami byli Espanyol i Guipúzcoa, wyruszający w Andy. Oczywiście plan Bernabéu wybiegał w przód. Królewscy mieli rozegrać 15 spotkań towarzyskich w Argentynie, Urugwaju, na Kubie, w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, ale wyruszyli, nie mając do końca dogadanych szczegółów. Co więcej, w samym środku podróży w Hiszpanii wybuchł skandal i sponsor pretemporady Królewskich musiał uciekać z kraju przed oskarżeniami o defraudację.

Podczas gdy Real Madryt docierał do Buenos Aires, w Hiszpanii futbol stawał się coraz bardziej popularny, na co miało wpływ utworzenie profesjonalnej ligi, która wymusiła sporo dymisji oraz konfliktów. Federacja nałożyła na Królewskich karę w wysokości tysiąca peset i od razu zaznaczyła, że absolutnie nie będzie ponosiła odpowiedzialności za to, co się z Los Blancos stanie w obu Amerykach.

9 lipca Real Madryt rozegrał pierwsze spotkanie w Ameryce, które zakończyło się bezbramkowym remisem z reprezentacją Buenos Aires, w której występował Raimundo Orsi, zwycięzca mundialu z 1934 roku. Dzień później mecz został powtórzony i argentyńska drużyna wygrała 3:2. Pierwsze zwycięstwo Królewskich w Ameryce nadeszło 16 lipca, kiedy to ekipa Bernabéu pokonała 2:1 Boca Junior po dwóch bramkach Gurucharriego. Następnego dnia jednak ponieśli najwyższą porażkę – 0:4 z Newell's.

Po Urugwaju, Peru i Kubie przyszedł czas na Meksyk, do którego Real Madryt dotarł na początku września. Było to miejsce, które najbardziej zaskoczyło uczestników wycieczki. Z otwartymi ustami obserwowali, jak jeden po drugim kibice są przeszukiwani przed wejściem na stadion. Co chwila też na trybunach wybuchały sprzeczki, w niektóre nawet byli wciągani zawodnicy. Jednym z nich był José María Muńagorri, który był zmęczony ciągłymi krzykami i postanowił na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.

Ten sam Muńagorri musiał być przytrzymywany na statku, gdy chciał skoczyć do wody na pomoc swojemu przyjacielowi, Peńi, który chciał popływać w morzu. Zsunął się na linie i momentalnie wylądował koło grupy rekinów, ale udało się go wciągnąć z powrotem. Załoga uratowała Baska i powstrzymała Muńagorriego przed narażeniem się na bardzo duże niebezpieczeństwo.

Przed wyruszeniem do Nowego Jorku, gdzie Los Blancos mieli rozegrań przedostatni sparing, przeciwko SC Galicia, zawodnicy usłyszeli strzały. Wszyscy pomyśleli, że ma miejsce kolejna rewolucja, jak ta z 1910 roku. Był to jednak tylko meksykański Dzień Niepodległości, świętowany 16 września. „Tamten mecz był bardzo kameralny, na trybunach były tylko rodziny. Galicia miała w składzie wszystkich, tylko nie Galisyjczyków. Ci Czesi, Irlandczycy i Włosi tylko nas kopali”, skarżył się hiszpańskim mediom Santiago Bernabéu po powrocie do ojczyzny z trzymiesięcznej podróży. Pierwszej w historii Realu Madryt do Ameryki.

Dziennik MARCA publikuje różne historie związane z historycznymi tournée Realu Madryt. W najbliższych dniach na portalu pojawią się tłumaczenia kolejnych artykułów z tej serii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!