Advertisement
Menu

Real Madryt efektownie wygrywa w pierwszym meczu

Barcelona nie miała nic do powiedzenia

Real Madryt w perfekcyjny sposób rozpoczął rywalizację w finale Ligi Endesa. Królewscy wysoko pokonali Barcelonę, prowadząc przez cały mecz. Końcowa różnica w wyniku całkowicie odzwierciedla przebieg spotkania. Znakomite zawody rozegrał Facundo Campazzo, ale pochwały należą się całej drużynie, ponieważ każdy dołożył cegiełkę do tego tryumfu. Problemem były dzisiaj jedynie zbiórki ofensywne i nad tym aspektem należy popracować przed kolejnym pojedynkiem. Real Madryt wyszedł w finale na prowadzenie 1:0, a mecz numer dwa odbędzie się już pojutrze.

Początek był znakomity w wykonaniu Realu Madryt. Najpierw Randolph popisał się akcją „3+1”, a później defensywa uniemożliwiała Barcelonie grę w ataku. Katalończycy długo musieli czekać na pierwsze punkty, a w tym czasie Królewscy wyszli na prowadzenie 9:0. Później jednak na parkiecie pojawił się Heurtel i przewaga zaczęła maleć. Gra się wyrównała, ale dwie celne „trójki” Llulla w końcówce pierwszej kwarty pozwoliły Realowi Madryt na prowadzenie 22:17 po dziesięciu minutach.

Drugą część Królewscy zaczęli znakomicie. Rudy i Llull trafiali z dystansu, a defensywa spisywała się niezwykle solidnie. Naładowany emocjami Rudy umiejętnie odbierał piłkę rywalom i przewaga gospodarzy szybko rosła, osiągając pułap szesnastu punktów. Barcelona w tej kwarcie przejęła inicjatywę tylko na moment, ale szybko ją straciła i ponownie na parkiecie popisywali się madrytczycy. W ostatnich sekundach przed przerwą dwukrotnie za trzy punkty trafił Campazzo i Blancos prowadzili 47:32.

Wiele razy w tym sezonie Pablo Laso mówił o umiejętnym zarządzaniu przewagą. Takie właśnie było zadanie Realu Madryt na drugą połowę meczu i zawodnicy świetnie się z niego wywiązywali w trzeciej kwarcie. Cały czas wymieniali ciosy z Barceloną i różnica utrzymywała się cały czas na tym samym poziomie. Dopiero w końcówce nieco skuteczniejsi byli goście i zdołali się zbliżyć do madrytczyków głównie na podstawie celnych rzutów za trzy punkty.

Ostatnią kwartę lepiej rozpoczął Real Madryt, który łatwo punktował i ciężko pracował w defensywie. Po celnych rzutach Causeura przewaga Królewskich sięgnęła dwudziestu punktów i sytuacja była już bardzo komfortowa dla podopiecznych Pabla Laso. Być może nawet zbyt komfortowa, ponieważ w szeregi madrytczyków wkradło się rozluźnienie, co Barcelona wykorzystała do zbliżenia się do Realu Madryt. Jednak obrońcy tytułu potrafili zebrać siły na dodatkowy wysiłek i przypieczętowali cenne zwycięstwo w meczu numer jeden. Pierwszy krok został wykonany.

87 – Real Madryt (22+25+16+24): Randolph (11), Rudy (10), Campazzo (19), Tavares (7), Deck (3), Causeur (9), Ayón (2), Carroll (2), Llull (11), Thompkins (2), Taylor (11).

67 – Barcelona Lassa (17+15+20+15): Pangos (3), Ribas (2), Singleton (10), Claver (7), Tomić (4), Hanga (10), Šmits (0), Heurtel (14), Pustovyi (0), Oriola (13), Kuric (4).

Statystyki

Finał (rywalizacja do 3 zwycięstw)
Real Madryt (1) 1:0
FC Barcelona Lassa (2)
Półfinały
Real Madryt (1) 3:0
Valencia (4)
FC Barcelona Lassa (2) 3:0 Tecnyconta Saragossa (6)
Ćwierćfinały
Real Madryt (1) 2:0
BAXI Manresa (8)
FC Barcelona Lassa (2) 2:0 Divina Seguros Joventut (7)
KIROLBET Baskonia (3) 0:2 Tecnyconta Saragossa (6)
Valencia Basket (4) 2:1 Unicaja (5)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!