Advertisement
Menu

Liverpool zwycięzcą Ligi Mistrzów

<i>The Reds</i> pokonali w finale Tottenham

Liverpool pokonał w dzisiejszym finale Ligi Mistrzów Tottenham Hotspur 2:0 i mógł świętować zdobycie tego najważniejszego na Starym Kontynencie trofeum. Bramki dla The Reds zdobywali Mohamed Salah z rzutu karnego oraz Divock Origi.

Pierwsza połowa już po kilkunastu sekundach rozpoczęła się od rzutu karnego dla Liverpoolu po dość wątpliwej ręce Moussy Sissoko, a bramkę zdobył oczywiście Mohamed Salah. Od tamtej chwili, gdy Liverpool miał już w ręce prowadzenie, starał się nie dopuszczać Spurs do ofensywy. Podopieczni Kloppa atakowali bardzo wysokim i agresywnym pressingiem, nie dając szans przeciwnikom na rozwinięcie skrzydeł i pierwsza połowa, delikatnie mówiąc, nie była najbardziej interesująca pierwszą połową finałów Ligi Mistrzów.

W drugiej widać było rękę Mauricio Pochettino, ponieważ po kolejnym dość niemrawym początku Tottenhamu, powoli przejmowali oni inicjatywę. Oczywiście nie było to łatwe przeciwko tak świetnie zorganizowanej drużynie, jak Liverpool, w której już napastnicy byli pierwszą linią obrony, ale kilkukrotnie Spurs byli w stanie zagrozić bramce Alissona. Na boisku pojawił się też Lucas Moura, co zdecydowanie sprawiło, że jego ekipa zaczęła grać szybciej. Ambicji nie można też było odmówić Sonowi, ale jego wysiłki to za mało. Świetne okazje marnowali Alli czy wspomniany Lucas, ale i Liverpool miał swoje okazje. Jedną z nich, po niemrawych próbach wybicia piłki po rzucie rożnym wykorzystał Origi i na kilka minut przed końcem meczu The Reds mogli być niemal pewni zwycięstwa. Chwilę później zabrzmiał ostatni gwizdek i gracze Liverpoolu mogli świętować zdobycie tego najważniejszego w Europie pucharu.

Za nami więc ostatni mecz sezonu 2018/19, sezonu dla Realu Madryt strasznego, ale oznacza to również nowy początek. Czysta karta i przygotowania do nowej kampanii. Liverpool w pełni zasłużenie wygrał Ligę Mistrzów po tym, jak rok temu musiał obejść się smakiem. Wszyscy madridistas już jednak czekają na to, co będzie działo się w najbliższych tygodniach.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC 0:2 (0:1)
0:1 Mohamed Salah 2' (rzut karny)
0:2 Divock Origi 87' (asysta: Matip)

Tottenham: Lloris; Trippier, Verthongen, Alderweireld, Rose; Sissoko (74' Dier), Winks (66' Lucas), Alli (81' Llorente), Eriksen, Son; Kane.

Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson; Henderson, Fabinho, Wijnaldum (62' Milner); Salah, Firmino (58' Origi), Mané (90' Gomez).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!