Advertisement
Menu

Komukolwiek jeszcze zależy?

Królewscy przegrywają z Rayo Vallecano

Real Madryt przegrał z Rayo Vallecano 0:1. Gola dla gospodarzy strzelił Embarba z rzutu karnego podyktowanego po słabym zachowaniu Vallejo. Królewscy zagrali po raz kolejny bardzo słaby mecz i w pełni zasłużenie przegrali z ostatnią drużyną w tabeli. Z ostatnią. Drużyną. W tabeli.

Cały mecz w wykonaniu Realu Madryt był dramatycznie słaby i na dobrą sprawę każdą z połów można opisać słowem „żenada”. Królewscy w pierwszej odsłonie meczu wyglądali na drużynę zupełnie bez pomysłu i bez chęci do gry, w czym zdecydowanie przodowali Gareth Bale i Luka Modrić. Chorwat, który kilka miesięcy temu odbierał Złotą Piłkę, tracił mnóstwo piłek i to w newralgicznych strefach. Grał tak tragicznie, że w tej dyspozycji nie wyróżniłby się nawet na tle Zagłębia Sosnowiec. Po dwudziestu minutach z akcją wyszli gospodarze, a Jesús Vallejo zupełnie niepotrzebnie pociągał napastnika Rayo za rękaw. W ruch poszedł VAR, sędzia podyktował rzut karny i podopieczni Paco Jémeza byli krok bliżej utrzymania.

W przerwie Zidane nie zdecydował się na żadne zmiany, więc, co nie powinno nikogo zaskakiwać, żadnej zmiany w grze Królewskich nie było. Ani przez 10 minut nie było momentu, by Los Blancos faktycznie stwarzali zagrożenie i dominowali nad rywalem. Gareth Bale wyglądał jak ciało obce i pomimo że oddał 5 strzałów, żaden nie był groźny. Walijczyk nie daje swojej ekipie żadnych plusów, jest tylko kulą u nogi i wydaje się, że każdy kibic Realu Madryt nie chce go już oglądać w białej koszulce. Inne podejście natomiast prezentuje Zidane, który dał mu rozegrać pełne 90 minut i wolał ściągnąć z boiska Mariano. On oczywiście również ma za sobą słabe spotkanie, ale przynajmniej widać było, że mu zależy. Jedyne ożywienie wniósł Brahim, ale ze smutkiem trzeba przyznać, że po prostu żaden z zawodników Królewskich, którzy mieli coś do udowodnienia, swojego zadania nie zrealizował. W efekcie Real Madryt przegrywa z ostatnim w tabeli Rayo. Co więcej, robi to zasłużenie.

W Hiszpanii na koniec bajek możemy przeczytać frazę „colorín, colorado, este cuento se ha acabado”, co jest odpowiednikiem polskiego „i żyli długo i szczęśliwie”, choć dosłownie znaczy, że „bajka zakończyła się kolorowo”. Ta nasza bajka zdecydowanie też się kończy, choć raczej nie kolorowo. Dłużyła się już od paru tygodni, ale teraz wszyscy mamy ochotę wyrzucić ją za okno. Trzeba jednak jeszcze przebrnąć przez napisy końcowe. Odwagi.

Rayo Vallecano – Real Madryt 1:0 (1:0)
1:0 Adrián Embarba 23' (rzut karny)

Rayo Vallecano: García; Tito, Ba, Gálvez, Álex Moreno; Mario Suárez (Medrán 76'), Uche, Pozo (Trejo 85'); Embarba, Bebé (García 78') i Javi Guerra.

Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Vallejo, Marcelo; Llorente, Ceballos (Brahim 61'), Kroos, Modrić (Isco 74'); Bale i Mariano (Lucas 82').

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!