Advertisement
Menu
/ as.com

James tonie w morzu wątpliwości

Sytuacja Kolumbijczyka stała się wielką niewiadomą

James Rodríguez znalazł się w kropce. Kolumbijski pomocnik, który został wypożyczony do Bayernu Monachium, od wielu miesięcy myślał o powrocie do stolicy Hiszpanii. 27-latek trafił do Bawarii na dwa sezony, a Niemcy opłacają jego kontrakt i przelali już na konto Królewskich 13 milionów euro. Jeśli latem dorzucą jeszcze 42 miliony, James na stałe zostanie ich piłkarzem, choć on sam nie wie już, gdzie chciałby być, ponieważ powrót Zizou do Madrytu stał się dla niego punktem zwrotnym.

Przygoda Jamesa z Bayernem wyglądała dotychczas niczym wyboista górska ścieżka. Zaczynał ją pod wodzą Ancelottiego, który mu ufał, choć pomocnik notował sporo przeciętnych występów. Później przyszedł Heynckes, u którego Kolumbijczyk momentami prezentował się świetnie, aż stery w Monachium przejął Kovač i znów bywało w kratkę. W ostatnim czasie trener Bawarczyków zmienił jednak system gry na 4-2-3-1, do którego idealnie pasuje właśnie James. Dzięki temu zagrał od początku w ośmiu ostatnich kolejkach Bundesligi, co wcześniej wydawało się być wręcz nie do pomyślenia, lecz w międzyczasie zawiódł w meczach Ligi Mistrzów z Liverpoolem.

Wiele napisano i powiedziano już o przyszłości Jamesa i tym, czy zostanie w Bayernie czy jednak wróci na Santiago Bernabéu. Początkowo Niemcy byli przekonani, że wykupią Kolumbijczyka, ale gdy ten stracił zaufanie Kovaca, wszystko się zmieniło. Pod koniec lutego Uli Hoeneß stwierdził nawet, że jego klub ma czas do połowy maja, ale ostateczna decyzja będzie należała do trenera, ponieważ Bayern nie zamierza wydawać bajońskich sum na kogoś, kto po prostu nie gra.

Wówczas wydawało się, że nie ma najmniejszych szans na to, aby pomocnik został na Allianz Arena. Sytuacja znów uległa jednak zmianie i spowodowała zmianę retoryki w bawarskim klubie, ponieważ Kovač zaczął regularnie stawiać na Jamesa. W ostatnich dniach głos postanowił zabrać Karl-Heinz Rummenigge, który powiedział, że jest pewien, iż Kolumbijczyk zostanie w drużynie na przyszły sezon, bo trener docenia jego zalety, a między nimi nie ma już żadnego problemu.

Ostateczna decyzja w sprawie Jamesa należy do Bayernu, więc pomocnik musi uzbroić się w cierpliwość. Jeszcze kilka tygodni temu był pewien, że chce wrócić do Madrytu i rozmawiał nawet na ten temat z Florentino Pérezem. Kolumbijczyk świetnie czuje się w stolicy Hiszpanii i przyjeżdża tu zawsze, gdy ma kilka wolnych dni. Powrót Zidane'a sprawia jednak, że musi ponownie wszystko przemyśleć, nim zacznie czegoś się domagać. Ich relacje nigdy nie były najlepsze. „Nie wiem, czy był między nami feeling, czy nie, ale każdy trener ma swoje upodobania i ja to szanuję. Nie mogę stwierdzić, że to niesprawiedliwe”, mówił dyplomatycznie jakiś czas temu, gdy zapytano go o Francuza.

James nigdy nie mógł liczyć na regularną grę u Zidane'a, który wolał stawiać na Isco czy Bale'a. Kolumbijczyk zawsze chciał grać jak najwięcej, ale Zizou nie mógł mu tego zapewnić, dlatego poprosił o odejście. Kilka tygodni temu można było odnieść wrażenie, że pomocnik będzie mógł jednak wrócić do madryckiego klubu, zwłaszcza że wiele mówiło się także o odejściu Isco, ale jego sytuacja znowu obróciła się o 180 stopni. James sam nie wie już, co się z nim stanie. Chciałby grać w Realu, ale nie wie też, jaką decyzję podejmie Bayern. Nie wie również, czy mógłby liczyć na zaufanie Ziozu. I nie wie, czy klub chce go w ogóle z powrotem, bo problem może stanowić fakt, że nie posiada europejskiego paszportu. Jego sytuacja staje się więc jedną, wielką niewiadomą, a on sam tonie w morzu wątpliwości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!