Advertisement
Menu
/ elpais.com

„Zizou powiedział «tak», Cristiano powiedział «ja»”

Felieton Jorge Valdano dla <i>El País</i>

Poniższy tekst jest autorstwa Jorge Valdano, byłego piłkarza i dyrektora Realu Madryt, który pisze felietony dla El País. Postaramy się każdy z jego tekstów przetłumaczyć i udostępnić na stronie.

Zizou powiedział „tak”…
Brakowało słów, ponieważ odpowiedzią na wszystkie wątpliwości był Zidane. Człowiek bez wad, nawet pomimo tych nieszczęsnych spodni. Tylko on nie podlegał krytyce, co jest niezwykle rzadkie w momentach przejściowych, kiedy wszystko może zostać zakwestionowane. Jego prezentacja była cicha i skromna, ale to nie ona była ważna. Sama jego obecność dawała odpowiedzi na wszystkie pytania. Zawodnicy potrzebowali nowego początku? Zidane. Kibice potrzebowali nowej nadziei? Zidane. Klub potrzebował kogoś, kto oddycha futbolem? Zidane. Florentino potrzebował pięknego spadochronu? Zidane. Przychodzi w glorii po trzech fantastycznych latach i siedmiu miesiącach, które pokazały, że to on od początku się nie mylił, umacniając jeszcze jego pozycję. Ma wolną rękę, by prosić, o kogo tylko będzie chciał. W futbolu nawet największe dogmaty mogą być kwestionowane, a szczególnie w takich kryzysach, kiedy liczą się minuty. I dokładnie w takiej chwili zatrudnienie Zidane'a było strategią, która jest bezcenna.

Cristiano powiedział „ja”
Słowo „Zidane” sprawiło, że w Madrycie wszystko zaczęło się powoli naprawiać, ale słowo „Cristiano” przywróciło debatę o tym, co było ważne od początku – Realowi Madryt brakuje goli. „Gole to ja”, krzyczał z Turynu Cristiano w swoim wielkim meczu przeciwko Atlético. A ponieważ mówimy o kimś, kto zawsze potrafił zindywidualizować osiągnięcia drużyny, to nie bądźmy zdziwieni, że w parę miesięcy z „jesteśmy królami Europy” zrobiło się „jestem królem Europy”. To nie jest tak, że wybieramy Zidane'a przed Ronaldo, bo obaj tworzyli piękną, zwycięską parę. Wydaje mi się jednak za stosowne przypomnieć, że w tej grze chodzi o samych zawodników. Trenerzy zasługują na fortuny, którymi są opłacani, bo odpowiadają za całokształt, który widzimy na murawie i płacą za niego, kiedy przychodzą porażki. Ale jeśli Zidane osiągał szczyty glorii, a Simeone został upokorzony, musiało to mieć związek z jednym jegomościem – Cristiano.

Machos
Przez ponad wiek futbol uczył nas męskości. Od Rity Pavone, która śpiewała „dlaczego, dlaczego, opuszczasz mnie w niedziele dla futbolu”, po czysty pył, wyzwiska i estetykę, uosobienie męskości na stadionie. Kobiety były brakiem przyzwolenia na cieszenie się piłką nożną i oczywistą mniejszością, przynajmniej na trybunach. Odważną mniejszością, jak każda, która jest przeciw swojej kulturze. Również i wtedy szatnia była jednością, małym i zamkniętym wszechświatem. Kiedyś, jeszcze przed czasami feministek, jeden z utilleros [osoby zajmujące się sprzętem piłkarskim, dop. red.] powiedział: „ponad połowa mężczyzn w tej szatni nie okłamuje swoich kobiet. Jakim cudem my mamy walczyć o utrzymanie?”, łącząc momentalnie motyw macho i futbolu.

Powitania
W futbolu wszystkie rewolucje były przeprowadzane za późno. I jest też Simeone, a odpowiedzią na futbol jego drużyn był Cristiano. Jest też Fulvio Colovatti, mistrz świata z 1982 roku, zawieszony na dwa tygodnie od komentowania na stacji RAI za słowa „kiedy słyszę, jak kobieta mówi o taktyce, chce mi się zwracać”. Na przekór jednak futbol kobiecy rośnie, przyciągając coraz więcej kibiców i z każdym dniem zwiększa się liczba kobiet pomagających przy drużynach czy meczach. Odchodząc jednak od statystyk, przeżyłem tyle lat, grając w piłkę i właśnie na boisku przydarzyło mi się tyle szczęśliwości, że wielką niesprawiedliwością wydawało mi się zawsze odbierać tę możliwość połowie populacji ludzkiej. Niech na murawę wyjdzie jak najwięcej kobiet, ciesząc się tym i ostatecznie rozprawmy się ze stwierdzeniem, że futbol wygrywa się jajami.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!