Advertisement
Menu
/ marca.com

Dylemat z Marcelo

Solari może dać dziś ostatnią szansę Brazylijczykowi

Jeśli dwóch madridistas zasiądzie wspólnie do stołu i zaczną myśleć o możliwej jedenastce na dzisiejszy Klasyk, ich stanowiska na pewno będą się różnić. Jeden zasugeruje wystawienie najsilniejszego składu, z myślą o tym, aby uniknąć drugiej porażki z rzędu, mając na boisku najlepszych. Drugi zaś przypomni, że za chwilę mecz z Ajaxem i trzeba zapomnieć już o przegranej La Lidze, by skupić się na Lidze Mistrzów. Gdy obaj będą wzdychali i patrzyli w niebo, wtedy zawsze pojawi się temat Marcelo.

Co zrobić z Brazylijczykiem? To może być największy dylemat Santiago Solariego przed starciem z Barceloną. Jeśli trener myśli tylko o kolejnym meczu, na lewej stronie obrony powinien ponownie zagrać Sergio Reguilón, ale wydaje się, że Hiszpan ma pewne miejsce w składzie na mecz z Holendrami. Jeśli dziś też pojawiłby się na boisku od początku, nie tylko może stracić sporo sił, ale oznaczałoby to również, że Marcelo przegrał walkę o skład z kretesem, ponieważ przesiedziałby na ławce dwa Klasyki i spotkanie z Ajaxem. Coś, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się nie do pomyślenia.

Argentyński szkoleniowiec wie jednak, jak wiele zaoferować może w ofensywie wicekapitan. Może dać mu dziś ostatnią szansę, by przypomniał wszystkim, jak wielkim jest piłkarzem, przed własną publicznością i w bardzo trudnym meczu. Zarówno odpoczynek dla Reguilóna, jak i kolejna próba „odzyskania” Marcelo otwiera możliwość tego, że to właśnie Brazylijczyk zagra w El Clásico od pierwszej minuty.

Na niekorzyść Marcelo przemawiają jednak wspomnienia z ostatnich spotkań. Jego ostatni występ w półfinałowym Klasyku na Camp Nou, gdzie zostawiał po swojej stronie mnóstwo wolnej przestrzeni i pozwolił uciec Malcomowi, który zdobył bramkę, budzi obawy, że na Santiago Bernabéu mogłoby być podobnie. A może nawet jeszcze gorzej, bo tym razem musiałby walczyć z Dembélé. Ostatni mecz Brazylijczyka przeciwko Gironie również nie należy do najmilszych wspomnień.

Jeśli Marcelo miałby dzisiaj zagrać od początku, na pewno nie byłoby to podyktowane względami sportowymi. Wynikałoby to bardziej z odczuć, że jeśli nie wystąpi w żadnym z ważniejszych meczów, może zupełnie „osiąść” i nie przydać się już do niczego w tym sezonie. Taka sytuacja postawiłaby także duży znak zapytania przy jego przyszłości w klubie.

Problemem Brazylijczyka, poza jego kiepską dyspozycją, jest także ostatni występ Reguilóna. Wychowanek zagrał w środę bardzo dobrze i był jednym z najlepszych piłkarzy Realu na boisku. Kibice widzieli po spotkaniu jego łzy i wiedzą też, jak ważny jest dla niego herb Królewskich. Hiszpan wydaje się rosnąć z każdym kolejnym meczem, gdyż bez presji i świetnie radził sobie także w derbach Madrytu oraz w Amsterdamie.

Decyzja należy do Solariego. I nie jest łatwa. Może dać zagrać Marcelo w niezwykle trudnym spotkaniu i wierzyć, że pokaże swoją najlepszą wersję lub znów postawić na Reguilóna, który po prostu zasługuje na grę od początku i taki występ może go tylko zbudować na resztę sezonu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!