Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Bale sam jest sobie wrogiem

Coraz większe problemy Walijczyka

Dwa problemy, z jakimi Gareth Bale zmaga się w Realu Madryt, są bardzo trudne do rozwiązania. Pierwszy z nich jest dość oczywisty i są to liczne kontuzje. A drugi to brak jakiejkolwiek więzi z drużyną i kibicami z powodu swojej postawy. Oba sprawiają, że najgorszym wrogiem Walijczyka jest on sam, a gdy opuści już klub, mało kto będzie za nim płakał, jak za wieloma innymi.

Kłopoty Bale'a są poważne. Na boisku jest niewidoczny, otrzymuje coraz mniej minut, a Solari darzy większym zaufaniem innych. Jest jednym z tych graczy, którzy mogliby stać się idolami kibiców. Przecież wszyscy pamiętają o jego golach w finałach Ligi Mistrzów lub niezapomnianym rajdzie w finale Pucharu Króla. Piłkarzowi towarzyszą jednak okrzyki dezaprobaty i rozczarowania. Wielu fanów nie ma już najmniejszych wątpliwości, że latem należy go sprzedać.

„Golfista”, jak mówią na niego koledzy z drużyny, wydaje się być chętny do gry tylko wtedy, gdy zaczyna mecz w wyjściowej jedenastce. Dziwne rzeczy przytrafiają mu się jednak, gdy pojawia się na murawie w roli zmiennika. Solari coraz bardziej niepokoi się postawą Bale'a, podobnie jak kibice na Bernabéu, których irytuje jego apatyczność.

Solari cały czas wierzy jednak, że uda mu się odzyskać zawodnika, gdy będzie wpuszczał go na boisko z ławki. Ale jest w błędzie. Bale nigdy nie oddawał życia za trenerów, którzy nie wystawiali go od początku. Wchodził z ławki w finale Ligi Mistrzów w Kijowie i nie rozmawiał z Zidane'em przez ponad miesiąc, aż drogi ich obu się rozeszły. W ostatnich derbach Madrytu pojawił się na boisku po przerwie, strzelił gola i wykonywał dziwne gesty, za które może jeszcze zostać ukarany. Wczoraj znów otrzymał tylko kilkanaście minut, które spędził w trybie incognito.

Taki właśnie jest Bale. Gracz, który trzyma w napięciu Florentino Péreza, ponieważ nie po drodze mu z każdym kolejnym trenerem. Ancelotti z trudem radził sobie z tym wszystkim. Zizou również miał problem. Francuzowi nie podobały się też gierki ze strony piłkarza i jego agenta. U Lopeteguiego było tylko „dzień dobry”, „do widzenia”, „cześć” i „na razie”. Solari wiedział, że ma armatę pokrytą porcelaną i dlatego musi dawkować jej minutami. Wytłumaczył to Walijczykowi, ale ten nie przyjął tego do wiadomości.

Niebezpieczne jest to, że Solari potrzebuje go w meczach, które dopiero nadejdą. Tuż za rogiem czają się już spotkania z Barceloną i rewanż z Ajaxem. Jeśli znów zostawi go na ławce, Bale wpadnie w gniew. Jeśli wpuści go po przerwie, Bale będzie się chował. Może posłać go do gry od początku, ale wtedy wszystko będzie zagadką. W klubie wątpią też w zaangażowanie Walijczyka. Trener znalazł się w trudnym położeniu z cichym i samolubnym zawodnikiem. Postawił na niego w drugiej połowie meczu z Gironą i nie miał wpływu na jego kiepskie nastawienie i zupełny brak wydajności.

Wszyscy znamy te historie z ubiegłych lat. Zidane rzadko mógł liczyć na Bale'a, ponieważ ten często zmagał się z urazami. Postanowił więc zmienić taktykę, postawić na Isco i sadzać Walijczyka na ławce. Solari wciąż nie wie do końca, co powinien zrobić, ale sumienie podpowiada mu, że musi dawać szanse Viníciusowi. W niedzielę najpierw posłał do gry właśnie 18-latka. Pomiędzy energią, zapałem, zaangażowaniem, śmiałością i bezczelnością Brazylijczyka a łatwością z trafianiem do siatki Bale'a, Solari wybrał to pierwsze. Gareth musi teraz sam zastanowić się nad sobą, ponieważ w klubie jest już coraz mniej osób, które są chętne, by go bronić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!