Advertisement
Menu
/ as.com

Solari nie ma zawrotów głowy

Argentyńczyk podejmuje trudne, lecz trafne decyzje

Snatiago Solari może na razie spać spokojnie. Trener i jego zespół pomyślnie zdają kolejne testy, szczególnie w meczach z silnymi rywalami. Królewscy wygrali z Romą, Valencią czy Sevillą, a także zremisowali na Camp Nou z Barceloną, co daje im spore nadzieje na awans do finału Pucharu Króla. Na dodatek, choć przeciwnicy byli średniej klasy, Los Blancos zdobyli Klubowe Mistrzostwo Świata. Gdy nadchodzą kluczowe momenty, drużyna znajduje właściwe odpowiedzi.

Argentyński szkoleniowiec ma za sobą 24 mecze, w których zanotował osiemnaście zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Królewscy polegli jednak w starciach, które albo nie miały większego znaczenia, albo w tych, w których wydawali się być zdecydowanymi faworytami. Przegrali z Eibarem, Leganés, CSKA, a także z Realem Sociedad. Ponadto podzielili się punktami z Villarrealem, choć wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą. Zespół gra jednak lepiej wtedy, gdy kalendarz zaczyna pękać w szwach.

Poza samymi wynikami przeciwko mocnym ekipom, Solari ma dość osobowości, aby zdobywać w zespole autorytet. Jego pierwsza decyzja nie była ani prosta, ani popularna. Posadził na ławce rezerwowych Isco, ponieważ już od pierwszego treningu nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Hiszpan był flagową postacią w projekcie Julena Lopeteguiego, który zakończył się kompletnym fiaskiem.

Argentyńczyk nie miał też skrupułów wobec Marcelo, który jest daleki od optymalnej dyspozycji, więc ligowe mecze ogląda z wysokości ławki rezerwowych. Sytuacja Brazylijczyka różni się jednak nieco od tej, w której znalazł się Isco. Solari stara się dawać mu szanse w spotkaniach Pucharu Króla, choć Marcelo wciąż popełnia kuriozalne błędy. Mimo to trener broni go podczas konferencji prasowych i nie unika odpowiedzi na pytania.

Solari wykazał się również odwagą przy wybieraniu tych, którzy mają zdobywać bramki. Na Camp Nou pozostawił Bale'a na ławce i wolał postawić na Lucasa Vázqueza, który odwdzięczył mu się golem. Wolał też posłać do gry Viníciusa, który za czasów Lopeteguiego mógł co najwyżej pokopać piłkę w barwach Castilli. Trudne decyzje podejmowane przez Argentyńczyka pokazują, że ten nie cierpi w Madrycie na zawroty głowy i na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!