Z Pucharem w głowie

Przestrzeń powietrzna w meczu Realu z Gironą będzie przejęta przez dwóch kamikaze, stwierdza MARCA. Sergio Ramos i Cristhian Stuani od sezonu 2008/09 strzelili w La Lidze i Pucharze Króla łącznie 57 goli po uderzeniach głową.

W przypadku Urugwajczyka wybuch formy pod tym względem nastąpił w poprzednim sezonie po powrocie z 2-letniego pobytu w Anglii. W rozgrywkach 2017/18 aż 10 jego goli padło po strzałach głową. W sumie rok temu Girona zdobyła aż 15 takich bramek i ustąpiła w Hiszpanii pod tym względem jedynie Betisowi (16). Co do Królewskich, nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak groźne są połączenia między Modriciem czy Kroosem a Sergio Ramosem. „Nie sądzę, że jest na świecie ktoś lepszy w grze głową od Realu”, mówił trener Villarrealu przed styczniowym starciem obu ekip. Oba gola Los Blancos przyszły w tamtym meczu z powietrza: najpierw z gry trafił Benzema, a potem stały fragment wykonywany przez Kroosa wykończył Varane.

W sumie w ostatniej dekadzie Królewscy zdobyli w La Lidze aż 170 goli głową. Drugi w tej klasyfikacji Athletic ma 113 takich trafień. 113 takich bramek zaliczyło też Atlético Madryt, dla którego stałe fragmenty to jedna z głównych broni. Oczywiście taką przewagę Realowi zapewnili strzelcy wyborowi: 52 bramki głową zdobył Cristiano, a 25 Sergio Ramos. W tym okresie nie było lepszego gracza od Portugalczyka w tym względzie, bo Aduriz strzelił w lidze 42 gole głową, Fernando Llorente 34, a czwarty Stuani 27.

Nie ma wątpliwości, że dwumecz Realu z Gironą może rozegrać się w powietrzu. Stuani zagra przeciwko Królewskim 12. raz i na razie ma na koncie 5 trafień. Jego jedyna wizyta z katalońskim zespołem na Santiago Bernabéu skończyła się porażką 3:6, ale Urugwajczyk swoje dwa gole strzelił oczywiście głową. W sumie 32-latek aż 15 ze swoich 34 goli dla Girony zdobywał w taki sposób. Ostatnią tydzień temu na Wandzie w walce o awans w Pucharze Króla.