Advertisement
Menu
/ marca.com, as.com, El Chiringuito, Cadena COPE

Coraz większy rozłam między Isco a Solarim

Na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów

W historii Isco nieustannie piszą się kolejne rozdziały, czekając na to, gdzie ona się zakończy. W miarę upływu czasu na światło dzienne wypływają kolejne szczegóły, które poprzedziły decyzję Santiago Solariego o odesłaniu pomocnika na trybuny Stadio Olimpico. Jak donosi Cadena COPE i potwierdza także MARCA, zawodnik nie podał ręki trenerowi po przegranej 0:3 na Ipurui. Ten gest nie umknął uwadze szkoleniowca, a wszystko skumulowało się wraz z innymi powodami, jak intensywność treningu Hiszpana, co skłoniło Argentyńczyka do takiej, a nie innej decyzji.

Między Isco a Solarim doszło już do pewnych tarć, nim drużyna udała się na spotkanie z Eibarem. Pomocnik pojechał na zgrupowanie reprezentacji, gdzie zagrał w dwóch meczach z Bośnią i Chorwacją, choć przed jego rozpoczęciem nie podniósł się z ławki rezerwowych na Balaídos. Na Ipurui eksplodował wspomnianym gestem, a wszystko to na oczach kolegów z drużyny, którzy przebywali w szatni. Solari podawał rękę każdemu ze swoich piłkarzy, ale nie doczekał się uścisku dłoni od Isco, którmu nie spodobało się to, że trener wpuścił go na plac gry w momencie, gdy zespół przegrywał już 0:3, a do końca spotkania zostawało mniej niż pół godziny.

Zdaniem Marki przedostatni rozdział tej historii miał miejsce wczoraj w Valdebebas. Isco trenował z tymi, którzy nie zagrali w Rzymie, ale w pewnym momencie opuścił murawę z powodu dyskomfortu, który ciągnie się za nim od niedzieli, choć na pewno nie umożliwiałby mu występu z Romą. Hiszpan udał się do klubowych budynków, aby oddać się w ręce lekarzy, którzy przebadali go i potwierdzili, że nie dolega mu nic poważnego.

Dzisiaj Solari będzie mógł pracować z wszystkim zawodnikami i sam oceni, czy Isco ćwiczy z tą samą intensywnością, co reszta jego kolegów z zespołu. Na jednym z pierwszych treningów nie spodobało mu się to, że podczas ćwiczenia nad utrzymywaniem się przy piłce zawodnik zignorował jego polecenie. Argentyńczyk poprosił, aby wszyscy piłkarze głośno liczyli wykonywane podania, a piłkarz odpowiedział, że wystarczy, by skupili się na samej grze, a nie liczeniu.

Nieco inne światło na całą sytuację rzuca José Luis Sánchez. Znany hiszpański dziennikarz pojawił się w nocy w programie El Chiringuito, gdzie przedstawił swoją wersję wydarzeń. Solari podczas pierwszego tygodnia pracy miał powiedzieć Isco, że oczekuje, by drużyna grała szybciej i z większym animuszem. Pomocnik nie przyjął najlepiej tej uwagi i uznał, że nowy szkoleniowiec chce zmienić jego sposób gry.

Reporter La Sexty zwraca także uwagę na to, że podczas Halloween, gdy zespół grał w Melilli, piłkarz został w Madrycie, lecz nie był zainteresowany spotkaniem, a świętowaniem (w mediach społecznościowych w trakcie meczu ukazało się zdjęcie wrzucone przez jego partnerkę), co miało nie spodobać się drużynie. Następnie Isco wszedł z ławki w Pilznie, jednak swoją grą nie przekonał trenera. Sánchez potwierdza również, że na Ipurui pomocnik publicznie okazywał gniew i niezadowolenie z powodu obecnego statusu w zespole.

Ten sam dziennikarz twierdzi też, że Isco miał rozmawiać wczoraj z jednym z działaczy i powiedzieć mu, że nie ma najmniejszego problemu z Solarim, lecz uważa, że to trener ma problem z nim. Piłkarz ma nie chcieć ruszać się z Madrytu ze względu na swoją sytuację rodzinną. W stolicy Hiszpanii mieszka jego syn, ale drogi Isco i matki dziecka rozeszły się już dawno temu. AS zauważa jednak, że na gracza czają się już kluby z Premier League i Serie A, na czele z Manchesterem City i Juventusem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!