Advertisement
Menu

Bayern Monachium - Real Madryt 2 : 1

Para Bayern Monachium - Real Madryt jest największym wydarzeniem tegorocznych...

Para Bayern Monachium - Real Madryt jest największym wydarzeniem tegorocznych ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Nic w tym dziwnego, gdyż w dwóch poprzednich sezonach te kluby również grały w rundzie pucharowej przeciwko sobie. Zawsze zwycięzca tamtych dwumeczów sięgał później po Puchar Mistrzów. 2 lata temu był to Real, natomiast w ubiegłym roku Bawarczycy. Zatem nic dziwnego, że wiele osób uznaje ten dwumecz za przedwczesny finał...
Zaskoczeniem już na samym początku był występ Geremiego w pierwszym składzie! Kameruńczyk miał grać na prawej pomocy. Początkowe minuty to głównie walka w środku boiska. Przełomowa była 11 minuta. Wtedy to akcję z własnej połowy zapoczątkował Hierro, który podał do Zidane'a. Francuz po przebiegnięciu kilkunastu metrów oddał futbolówkę na prawo do Geremiego. Z prawej strony nadbiegał już po zewnętrznej Salgado i gdy wydawało się, że Kameruńczyk "wypuści" go w uliczkę, Geremi zdecydował się na zwód, minął niemieckiego obrońcę i uderzył z 20 metrów lewą nogą na bramkę. Piłka wpadła tuż przy prawym słupku nad dłońmi Kahna! Ewidentny błąd bramkarza i... 1 : 0 dla Realu!!! Po tej bramce Niemcy całkowicie się załamali, a Real grał swoje, czasami nawet... za bardzo, gdyż przedkładali zabawę z piłką nad rozegranie piłki. Królewscy grali całkowicie na luzie, podawali sobie piłki najróżniejszymi sposobami. W 28 minucie Solari, Zidane i Roberto Carlos wymianą podań na jeden kontakt na małej szerokości całkowicie ośmieszyli Bawarczyków. Zagrania tej trójki pokazały w tej sytuacji jak wielki potencjał ma Real Madryt! Niestety nie zdawali sobie wtedy co ich czeka w ostatnich minutach spotkania i zamiast próbować wtedy dobić Niemców kolejną bramką "grali w dziada" z Bayernem... Cała pierwsza połowa minęła pod dyktando Królewskich, którzy jeśli już dawali pograć Bawarczykom to tylko do linii 30 metrów przed bramką. Nieliczne strzały świetnie bronił Cesar.
Druga połowa wyglądała całkowicie odmiennie, co prawda na początku Real miał przewagę, jednak z każdą minutą do głosu zaczął dochodzić Bayern. Teraz to Real bronił się na własnej połowie i wychodził tylko z kontrami, które nie kończyły się strzałami w światło bramki. W 64 minucie Otmar Hitzfield przeprowadził dwie zmiany, na boisku pojawili się Pizarro i Salihamidzic. Wejście tego drugiego bardzo ożywiło spotkanie. 5 minut później z lewej strony dośrodkował Lizarazu, Elber czysto uderzył głową piłkę, futbolówka przeleciała nad Cesarem i... uderzyła w poprzeczkę! W tym momencie Bayern uwierzył, że może ten mecz wygrać... Tym bardziej, że 2 minuty później wspomnianego Salihamidzica sfaulował w polu karnym Pavon! Sędzia bez wahania pokazał "na wapno"! Do piłki podszedł Effenberg, który strzałem w prawo zamierzał zdobyć bramkę, jednak Cesar wyczuł jego intencje i... obronił strzał!!! W tej chwili chyba wszyscy fani Realu przekonali się na własne oczy dlaczego to właśnie Cesar gra w bramce, a nie Casillas... Zatem wciąż 1 : 0! Po chwilowym szoku Bayern jednak pozbierał się i znów rozpoczął napór na bramkę rozgrywającego swój życiowy mecz Cesara. Królewscy tylko od czasu do czasu starali się zagrozić bramce Kahna, jednak nie mogli wykończyć akcji. Kilka minut później znów akcja Bayernu, Elber strzela z półobrotu w lewy dolny róg bramki, lecz Cesar efektownie broni! Niestety w tym momencie skończył się limit szczęścia los blancos...
W 82 minucie po dośrodkowaniu, stojący w polu karnym tyłem do bramki Elber odbija barkiem (ręką?) piłkę przed siebie, do futbolówki dochodzi Effenberg i strzałem po ziemi strzela obok Cesara. 1 : 1! W 86 minucie Cesar broni jeszcze świetnie strzał Elbera głową, jednak 2 minuty później przy strzale Pizarro jest bezradny. 1 : 2! W ciągu kilku minut Królewscy stracili prowadzenie, którego bronili przez ponad godzinę! W końcówce mecz bardzo się zaostrzył, co chwilę dochodziło do utarczek pomiędzy graczami obu klubów. Jedną z przyczyn były ciągłe faule na Cesarze, który przy każdym dośrodkowaniu "musiał" dostać od kogoś z łokcia. Całkowicie niesportowo zachował się Effenberg, który popchnął wstającego Hierro, w tym momencie do akcji wkroczył Cesar i... zaczęło się. Po kilkudziesięciu sekundach sędziemu udało się uspokoić graczy i po konsultacjach z asystentem przyznał tylko rzut wolny, nawet nie upomniał kapitana Bawarczyków!
Na wyróżnienie zasłużył szczególnie Cesar, który mimo, że puścił dwie bramki kilka razy uratował Real od straty bramki oraz co najważniejsze obronił rzut karny. W drugiej linii bardzo dobrze grali Solari i Zidane, którzy czasami zaskakiwali takimi zagraniami, że wyglądali jakby grali ze sobą od lat. W środę rewanż i mimo porażki Real wciąż jest faworytem, musi tylko wykorzystać atut własnego boiska...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!