Advertisement
Menu
/ marca.com, elconfidencial.com

Co zrobił Solari, by pozostać na ławce Realu Madryt?

Podsumowanie pierwszych decyzji i zachowań Argentyńczyka

„Zachowywał się bardzo mądrze. Wiedział, czego potrzebowała ekipa i szczególnie czego szukał klub”, podsumowuje anonimowo jeden z działaczy Królewskich dziennikowi MARCA w temacie Santiago Solariego. Argentyńczyk od wczoraj jest pełnoprawnym trenerem pierwszego zespołu Realu Madryt, a media analizują pierwsze dwa tygodnie pod jego rządami oraz przedstawiają powody, dzięki którym klub postawił na niego w dłuższym okresie.

Decyzje sportowe
Przede wszystkim, Królewscy dostali oddech w najważniejszym aspekcie, jakim są wyniki. Cztery zwycięstwa z rzędu, bilans bramkowy 15:2, wejście na prostą drogę do awansów w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla oraz odrobienie części strat w La Lidze. Jest to oczywista podstawa pozostawienia Argentyńczyka na ławce. Szkoleniowiec w krótkim czasie poprawił postawę kolektywną i indywidualną.

Poza tym szkoleniowiec nie bał się postawić na młodszych zawodników. Jednym z największych zarzutów wobec Julena Lopeteguiego jest to, że stawianiem na weteranów nie tylko zaszkodził zespołowi z powodu ich słabszej formy, ale także doprowadził kilku ważnych zawodników do kontuzji, przeciążając ich organizmy. Solari nie bał się postawić na Viníciusa, ale także Álvaro Odriozolę czy Sergio Reguilóna, a nawet Javiego Sáncheza, który w ciągu kilku dni zaliczył debiuty w trzech różnych rozgrywkach. Do tego 42-latek przynajmniej na razie zamknął gorący problem z bramkarzami, stawiając jednoznacznie na Thibaut Courtois. Takich prostych, chociaż też odważnych ruchów klub oczekiwał od kilku tygodni.

Wśród pierwszych decyzji Solariego wyróżnia się też fakt, że wrócił do stawiania na danych pozycjach na zawodników, którzy występują tam na co dzień. Do dzisiaj ciężko odpowiedzieć na pytanie dlaczego Lopetegui bał się zaufać na prawej obronie Odriozoli pod nieobecność Carvajala, gdy to on powołał go na mundial czy następnie zatwierdził jego sprowadzenie do Realu Madryt. Solari nawet nie wahał się w tym temacie, doskonale widząc, że były gracz Sociedadu jest tak odważny jak canterano Królewskich i może perfekcyjnie pokrywać jego rolę.

Odzyskanie tożsamości w grze
Jeśli chodzi o samą grę i zamysły trenera, wiele osób stwierdza, że chodzi o samo szczęście czy po prostu lepszą skuteczność. Solari odszedł jednak od kontroli poprzez posiadanie, na jakie stawiał Lopetegui, naciskając na skrzydła i system, jaki rozwijał Zinédine Zidane. Argentyńczyk nie bał się dać szansy Odriozoli, Reguilónowi czy Lucasowi Vázquezowi, których ciężka praca pozwoliła na bardziej wertykalne i szybsze rozgrywanie futbolówki. Do tego wprowadził też swoje autorskie poprawki, na przykład przesunął Garetha Bale'a na lewą flankę.

Cały ten schemat odpowiada też dużo bardziej Benzemie, który wrócił do swojej gry w ostatniej ćwiartce boiska, gdzie może i rozgrywać, i szukać sytuacji. Wcześniej u Lopeteguiego Francuz często był zmuszony wracać praktycznie pod linię środkową, by szukać swojego miejsca i kontaktu z piłką. Lepsza postawa napastnika przełożyła się na świetne występy ofensywne całej ekipy w Pilźnie i Vigo.

Cały ten schemat dużo bardziej odpowiada zawodnikom, którzy czują się w nim lepiej piłkarsko, ale i fizycznie. Widać powrót większego porządku i zamysłu w generowaniu zagrożenia, gdzie na pierwszy plan wychodzą indywidualności. Pomimo wielkiej krytyki jakość tego zespołu pozostaje ogromna, a sami gracze coraz otwarciej zaczęli mówić w ostatnich tygodniach, że praca taktyczna z Solarim i jego jasnymi przesłaniami jest tym, co najbardziej im odpowiada.

Poprawienie formy fizycznej
Problemy fizyczne zawodników, ale także zespołu jako całości miały być głównym zarzutem działaczy wobec Lopeteguiego. Przy przesunięciu Santiago Solariego do pierwszego zespołu podkreślono, że w tym względzie na pierwszy plan ma wrócić Antonio Pintus. Trudno powiedzieć, że Włoch przez 2 tygodnie w cyklu meczów co 3 dni naprawił ekipę, ale na pewno z nowym sztabem wróciła klarowna zasada z ery Zidane'a: grają ci naprawdę zdrowi oraz znajdujący się w najlepszej formie fizycznej.

Najlepszy przykład tej sytuacji to zapewne Isco. Lopetegui forsował powrót Hiszpana, bo wierzył, że jego futbol jest tym, czego potrzeba drużynie. Po powrocie atakujący rozegrał trzy mecze z rzędu, w tym pełny Klasyk. Po przyjściu Solariego Isco ma na koncie 2 z 4 możliwych występów, ale w sumie przebywał na boisku zaledwie 58 minut. Trener przyznaje, że 26-latek musi odbudować się fizycznie i już dzisiaj można powiedzieć, że do gry wrócił zdecydowanie za wcześnie.

Inny przykład to Luka Modrić, który po Klasyku rozegrał tylko 2 pełne spotkania w ciągu 2 tygodni, w środku których pracował nad dyspozycją fizyczną. Może nie da się jeszcze powiedzieć, że 33-latek już wrócił do swojej optymalnej dyspozycji, ale mecz w Vigo był zdecydowanie jego najlepszym występem w tym sezonie. Warto przy tym dodać, że dosyć mocno krytykowany Chorwat wcześniej u Lopeteguiego wystąpił we wszystkich 14 spotkaniach. Robił to w różnym wymiarze czasowym, ale warto pamiętać, że pomocnik przyśpieszył swój powrót po mundialu, by zagrać o Superpuchar Europy, a potem nie miał czasu na zwykłe treningi, bo musiał cały czas grać. Kolejna z ewidentnie złych decyzji Lopeteguiego, którą Solari od razu odwrócił.

Za graczy w słabszej formie fizycznej na boisko weszli Odriozola, Reguilón, Dani Ceballos czy Lucas, którzy z miejsca dali zespołowi nie tylko iskrę, ale po prostu dyspozycję fizyczną, której potrzeba do gry na tym poziomie. Modrić czy Isco to jedni z najlepszych piłkarzy na świecie, ale gdy muszą poprawić formę, Królewscy mogą korzystać z szerokiej kadry. Decyzje Solariego w tym względzie dały ciągłość gry, ale także wysiłków fizycznych.

Reprezentowanie klubu
Dla Florentino Péreza trener Realu Madryt to nie tylko piłkarski opiekun grupy gwiazd, ale także najbardziej widoczna po zawodnikach postać klubu. Co więcej, to właśnie szkoleniowiec nawet 4 razy w tygodniu spotyka się z mediami przed meczach i po nich. Musi on nie tylko przekazywać informacje sportowe na temat zespołu, ale także reprezentować i bronić całego klubu. Pod tym względem Solari zachowuje się wręcz znakomicie.

W trakcie dwóch tygodni Argentyńczyk publicznie zaapelował do piłkarzy o pokazanie charakteru, motywował Bale'a do większego zaangażowania, bronił Ramosa przed oskarżeniami o brutalność, bronił wartości ekipy, chwalił postawę całej kadry łącznie z zawodnikami z drugiego planu, a w niedzielę wskazał także na bardzo ostrą grę Celty. Zawodnicy nie chcieli wchodzić na ten teren, bo w takich sytuacjach spada na nich krytyka za bycie zbyt miękkim, ale 42-latek otwarcie powiedział swoje, wywołując debatę w mediach, w której dzisiaj naciska się na ochronę zawodników Realu Madryt. Sam klub także pod tym względem nie mógł być bardziej zadowolony z tego, w jaki sposób jest broniony i reprezentowany.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!