Advertisement
Menu
/ marca.com

Keylor obawiał się ławki w Pilźnie

Kostarykanin czuł, że zostanie odstawiony od składu

Po 39 kolejnych meczach w Lidze Mistrzów i zdobyciu trzech tytułów Champions League Europa skończyła się dla Keylora Navasa. Santiago Solari postawił w Pilźnie na Thibaut Courtois i zarządził zmianę warty między słupkami, którą klub forsował od momentu sprowadzenia belgijskiego bramkarza. Keylor przeczuwał taki obrót wydarzeń od kiedy Thibaut pojawił się w Valdebebas, ale przez pierwsze trzy miesiące rozgrywek wytrzymywał sytuację. Wszystko skończyło się wraz z objęciem sterów przez Solariego. Argentyńczyk postawił na najbardziej sprawdzoną formułę i dał jednemu bramkarzowi ligę i Ligę Mistrzów, a drugiemu Puchar Króla.

Navas obawiał się tej decyzji po zmianie trenera. Kostarykanin miał jeszcze resztki nadziei w środę do godziny 18:00, kiedy trener ogłaszał skład, ale kiedy nie usłyszał swojego nazwiska wśród pierwszych jedenastu, załamał się. Keylor przypuszczał, że może do tego dojść, ale wieść o tym, że znalazł się poza „swoimi” rozgrywkami była dla niego wielkim ciosem.

Navas nie odczuwa złości do klubu, Solariego i Courtois, ale nie przestaje pytać, co takiego zrobił, by zasłużyć na takie traktowanie. W każdym okienku transferowym pojawiało się nazwisko nowego portero i Keylor wiedział, że nie są to wymysły mediów, ale realne zagrożenie, które wywodzi się z klubowych biur.

Przez głowę Keylora przechodziła myśl o odejściu z Realu Madryt, ale jego nieustępliwość sprawiła, że postanowił podnieść rękawicę i walczyć. Po trzech miesiącach musiał jednak zdarzyć się z rzeczywistością. „Jeśli klub sprowadza najlepszego bramkarza mundialu za 35 milionów euro, to po to, żeby grał”, mówili mu. Julen Lopetegui dał Navasowi Ligę Mistrzów, by nie powodować napięć w szatni, ale przyszedł Solari i zrobił porządek. Jedną z pierwszych najważniejszych decyzji Argentyńczyka było postawienie na jednego bramkarza w dwóch najważniejszych rozgrywkach i wybrańcem został Courtois.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!