Advertisement
Menu

Bez psikusa

Królewscy wygrali z Melillą 4:0

Nie był to mecz z wielką historią, ale chyba właśnie takiego występu potrzebowali zawodnicy Los Blancos. Nie było różowo, moglibyśmy bez probelmu wypisać mnóstwo rzeczy, jakie nawet po tak dobrym wyniku są do poprawy. Teraz jednak nie o to chodzi. Wypada po prostu cieszyć się ze zrealizowanego zadania. Real Madryt wygrał na wyjeździe z Melillą 4:0 i może być już pewny awansu do 1/8 finału Pucharu Króla.

Zacząć trzeba jednak od tych negatywnych kwestii. Pierwsze minuty nie sugerowały, że trzecioligowiec mierzy się ze zwycięzcą Ligi Mistrzów. Albo inaczej: nie sugerowały, by ci pierwsi grali w niebieskich strojach, a ci drudzy – w czerwonych. Pojawiło się mnóstwo niedokładności w rozegraniu, niepewna gra w defensywie i, a jakże, brak pomysłu w rozegraniu. Na szczęście wraz z upływem minut przebudzały się skrzydła i to właśnie po akcji bokiem boiska padł pierwszy gol. Dobrą robotę wykonał Lucas Vázquez, który wyłożył piłkę Álvaro Odriozoli, a ten chwilę później zanotował asystę przy golu Karima Benzemy. Nie można było być zadowolonym ani z gry, ani z wyniku, choć na to drugie mocno mógł wpłynąć gol Marco Asensio, który wykończył podanie Viníciusa.

Druga połowa nie rozpieszczała fanów, a tempo gry było bardzo niskie. W 79. minucie w wielkim zamieszaniu w polu karnym gospodarzy dużo szczęścia miał Álvaro Odriozola, który z bliska zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Królewskich. Boczny obrońca był zresztą jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. W doliczonym czasie gry dorzucił drugą asystę, a tym razem gola strzelił wprowadzony z ławki Cristo.

Miało być pozytywnie, więc trzeba zwrócić uwagę na tych, którzy pokazali się dziś z dobrej strony. Mowa tu przede wszystkim o Odriozoli, który nie tylko zdobył bramkę, ale zanotował jeszcze dwie asysty. Swoje zadanie wykonał też Vinícius. Forma Królewskich przed tym spotkaniem była tak słaba, że cieszyć się należy nawet z czystego konta. Cel został zrealizowany i choć gra może nie porywała, teraz Real Madryt potrzebuje przede wszystkim wyników. Dziś udało się osiągnąć mały sukces głównie za sprawą tych, którzy dla poprzedniego trenera byli jedynie uzupełnieniem szerokiej kadry. Być może to jest najlepsza wiadomość płynąca do Madrytu z nadmorskiego miasteczka w Afryce.

UD Melilla – Real Madryt 0:4 (0:2)
0:1 Benzema 28' (asysta: Odriozola)
0:2 Asensio 45'+2' (asysta: Vinícius)
0:3 Odriozola 79' (asysta: Vinícius)
0:4 Cristo 90'+3' (asysta: Odriozola)

Melilla: Dani Barrio; Sofian, Juanmi Carrión, Richi, Mahanan; Alfonso, Igor Martínez (75' Braim), Lolo Garrido (84' Fran Bueno), Ruano; Yacine (70' Brian Martín), Otegui.
Real Madryt: Navas; Odriozola, Javi Sánchez, Sergio Ramos (46' Nacho), Reguilón; Llorente, Ceballos, Asensio (82' Cristo); Lucas, Benzema (46' Valverde), Vinícius.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!