Advertisement
Menu
/ marca.com

Tejero: Marzę o grze w pierwszej drużynie Realu Madryt

Wywiad z obrońcą wypożyczonym do Albacete

Opuszczenie domu zawsze jest trudne. Wyjście ze strefy komfortu jest bardzo skomplikowane. Real Madryt był domem dla Álvaro Tejero przez trzynaście lat. Przed obecnym sezonem obrońca odszedł na wypożyczenie do Albacete w poszukiwaniu regularnej gry.

Jak przeżywasz pierwszy sezon w profesjonalnym futbolu?
Z wielką ochotą, nadzieją i twardo stąpając po ziemi. Pracuję tak jak to robiłem od zawsze.

Będzie duża różnica między trenowaniem z Cristiano Ronaldo, Modriciem i spółką…
Zawsze jest różnica. Trenujesz z najlepszymi piłkarzami na świecie, ale teraz jestem skupiony na Albacete. Z moimi kolegami jestem na 100 procent i cieszę się, że mogę z nimi być.

Na razie znajdujecie się na miejscach gwarantujących udział w play-offach. Macie szanse na awans?
Od początku stawiamy sobie pewne cele, wiemy, co mamy do zrobienia, trener bardzo nam pomaga i jest wymagający. Mamy wielką ochotę, żeby ciągle się rozwijać.

Nie kręci ci się w głowie, widząc drużynę w górze tabeli?
Nie, musimy zachować spokój. Wiemy, że mamy za sobą dobry początek i musimy twardo stąpać po ziemi.

Rozmawiałeś wcześniej z Ramisem, trenerem, którego znałeś. Darzy cię dużym zaufaniem.
Znaliśmy się z kategorii młodzieżowych. On bardzo w nas wierzy. Należy mu podziękować i postarać się odwdzięczyć na boisku. On był kluczowy przy moim transferze tutaj.

Miałeś oferty z Primera División: Rayo Vallecano, Levante… dlaczego zdecydowałeś się na drugą ligę?
Ja i moje otoczenie doszliśmy do wniosku, że celem jest jak największa liczba rozegranych minut i dalszy rozwój, a nie rola rezerwowego. Jestem bardzo młody i mam niewielkie doświadczenie w profesjonalnym futbolu. Chcę rozegrać jak najwięcej minut.

Widzisz się grającego w pierwszej drużynie Realu Madryt w przyszłości?
To jest odległe, ale oczywiście, że widzę siebie grającego w Realu Madryt. Marzę o powrocie i odniesieniu sukcesu tam.

Kto był twoim idolem, na kim się wzorowałeś?
Od zawsze bardzo uważnie obserwowałem Sergio Ramosa. Na początku grał na boku obrony, a później na środku. Zawsze mi się podobał za charakter na boisku i poza nim.

Carvajal, Reguilón, Achraf, Tejero… Co dają bocznym obrońcom w Valdebebas, że tylu z was przebija się do profesjonalnego futbolu?
To jest dobre, wzorujemy się na sobie wzajemnie i rozwijamy się. Carvajal, Reguilón teraz… ważne, że wielu zawodników wychodzi ze szkółki.

Jak przeżyłeś moment, w którym zacząłeś pojawiać się w kadrze pierwszego zespołu Realu Madryt, jeździłeś na przygotowania do sezonu, ale nie wykonałeś kolejnego kroku?
Byłem świadomy, że jestem zawodnikiem Castilli, a do pierwszej drużyny zawsze szedłem z wielką ochotą i chciałem coś do niej wnieść. Teraz pojawiła się okazja, żeby odejść, aby móc grać. Musiałem ją wykorzystać.

To tworzy tę różnicę. Trenowanie z takimi piłkarzami musi mieć znaczenie.
Tak. Miałem szczęście, że mogłem pracować z nimi, a uczysz się nie tylko od obrońców, ale od wszystkich.

Jesteś jednym z tych, którzy najwięcej biegają w trakcie meczu, około 12 kilometrów… Niesamowite.
(Śmiech) Charakteryzuję się dobrym przygotowaniem fizycznym, również dzięki trenerom. Na razie miałem szczęście, że mogłem grać we wszystkich meczach i jestem z tego bardzo zadowolony.

Gdzie widzisz się za kilka lat?
Najwyżej jak się da. Nie lubię sobie wyznaczać granic.

Za czym najbardziej tęsknisz, będąc daleko od domu?
Nie ma wielu takich rzeczy, ale oczywiście rodzina, chociaż zachowuję spokój, nie można dać się zwariować. Taka jest kolej rzeczy.

Jak wkomponowałeś się w drużynę? Z kim się najlepiej dogadujesz?
Świetnie znałem Aleixa Febasa, który bardzo mi pomógł, jednak nie tylko on. Wszyscy wspierali nowych zawodników.

Jeśli nie zostałbyś piłkarzem, co byś robił?
Uff, zawsze byłem związany ze sportem, jestem niespokojnym chłopakiem. Zawsze poświęcałem się piłce, nie wyznaczałem sobie innego celu.

Kto jest ostatnią osobą, z którą rozmawiasz przed wejściem na boisko?
Z ojcem.

A po meczu?
Również z ojcem. Zawsze stara się mi pomagać i doradzać. Jemu i matce zawdzięczam to, gdzie dotarłem. Od dziecka zabierali mnie na treningi.

Marzenie?
Gra w pierwszej drużynie Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!