Granero: Jeśli o tym zapominam, w Madrycie przypomina mi się, że to mój dom

Esteban Granero przed dzisiejszym spotkaniem udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi canterano Królewskich grającego dla Espanyolu z tej rozmowy.

– Oczywiście, że można pokonać Real Madryt. Prawdopodobnie to spotkanie jest najtrudniejszym w sezonie, a na pewno jednym z nich, ale to 90 minut, jedenastu na jedenastu, a my jesteśmy w dobrej formie. Jestem przekonany, że dla Realu to nie będzie łatwe starcie. Jeśli pokażemy nasz najlepszy poziom i zagramy tak, jak umiemy, to możemy wygrać.

– Dla mnie to na pewno najbardziej wyjątkowy mecz w sezonie. To wiele lat, wiele spotkań, wiele wspomnień, to mój dom… Zacząłem grać w tej koszulce w wieku 7-8 lat i robiłem do 18. roku życia. Potem odszedłem, ale wróciłem na 3 sezony do pierwszej drużyny i wygrywałem trofea. To zawsze będzie moje miejsce. Potem miałem szczęście być w klubach, które dały mi piłkarskie życie i uczyniły ze mnie zawodnika jak Getafe, Sociedad, wobec którego mam maksymalną sympatię, czy teraz Espanyol, z którym najbardziej się identyfikuję. On mnie reprezentuje, a ja próbuję reprezentować go całym serce. Jednak to Real Madryt był moją rodziną i domem, a jeśli o tym zapominam, zawsze mi się to w Madrycie przypomina. Gdy tam jadę, czuję się kochany, szczęśliwy i wdzięczny.

– Cristiano jest niezastąpiony? Nie, oczywiście, że nie. To był ważny zawodnik. Ja byłem jego kolegą i oczywiście najbardziej się wyróżniał z całego zespołu, ale w ostatnich dwóch sezonach miał już bardziej profil wykańczającego akcje i dlatego jego absencja nie wpłynie aż tak na funkcjonowanie Realu Madryt jako drużyny. Ci, którzy teraz mają wykańczać akcje, mają podobną skuteczność. Uważam, że przy braku innych graczy byłoby widać większe problemy. Na przykład, przy Casemiro. Jego nieobecność mocno wpłynęłaby na funkcjonowanie Realu jako ekipy.

– Barcelona znowu ucieknie w lidze? Może ucieknie Real, ciągle jest za wcześnie. Mamy za sobą dopiero cztery mecze. Uważam, że Real będzie cały czas na górze i prawdopodobnie Barcelona też. Oni są predestynowani do rywalizacji przez pełny sezon i nie uważam, że ktokolwiek wyrobi wielką przewagę nad drugim.

– Transfery Realu? Moim zdaniem ich polityka jest świetna. Odriozola wydaje mi się wielką decyzją Realu. Dobrze go znam, graliśmy razem w Sociedadzie i to fantastyczna inwestycja. Jestem przekonany, że przebije oczekiwania i zatriumfuje w tej koszulce. Oby tak było, ma do tego wszystkie warunki. Poza tym inwestycje w młodych ludzi zawsze są dobre. Teraz komentuje się, że od dawna nie zrobili głośnego transferu, ale przez ten czas wygrali trzy razy z rzędu Ligę Mistrzów. Florentino świetnie zarządza tym tematem i zazwyczaj odnosi na tym polu wielkie sukcesy.

– Sezon Espanyolu? Możemy mieć wielkie nadzieje. Chcemy, żeby wszyscy nasi fani cieszyli się zespołem, bo my to robimy. Może nie jest aż tak fantastycznie, że powalczymy o mistrzostwo, jak zapowiadał latem Sergi Darder, ale taka musi być na końcu nasza mentalność. Jeśli będziemy iść swoim rytmem i wierzyć w zwycięstwo w każdym meczu, także w ten weekend, będziemy na koniec na górze. Jednak do końca bardzo daleko. Będziemy iść od meczu do meczu i starać się, by entuzjazm fanów nie opadał. My na pewno utrzymamy wielką ambicję i motywację.

– Skąd taka poprawa? Trener przekazuje nam ambicję i zaufanie. Drużyna czuje pewność siebie. Kiedy przejmujemy piłkę, czujemy, że możemy robić to, co chcemy. Mamy mniej wątpliwości w rozegraniu, a to przekłada się na poziom techniczny akcji, szybkość wykonywania różnych rzeczy oraz większą odwagę. Do tego czerpiemy też z tego wszystkiego dużo większą radość. Trener wie, że w tej kadrze jest jakość, a my też w to wierzymy. Jesteśmy wobec siebie krytyczni i chcemy być coraz lepsi, ale czujemy, że mamy dobry skład i że możemy walczyć z każdym.