Advertisement
Menu
/ as.com / marca.com / skysports.com

Transferowa karuzela

Trzeba przyznać, że kręci się szybko

Za nami niemal miesiąc okna transferowego. W tym czasie do madryckiego klubu trafiło zaledwie dwóch zawodników – Carlos Diogo i Pablo García. Nie ujmując im nic z piłkarskiej klasy należy powiedzieć, że nie są to jakieś wielkie wzmocnienia, które znacznie poprawią jakość gry Królewskich w nadchodzącym sezonie. W dodatku z klubu odeszło dwóch Argentyńczyków, Solari i Samuel (obaj do Interu Mediolan) co spowodowało, że aktualnie nie ma w drużynie nominalnego lewego pomocnika, a wraz z odejściem Samuela obrona prezentuje się jeszcze słabiej niż zazwyczaj. Dlatego też duet Florentino Pérez & Arrigo Sacchi szukają piłkarzy, którzy poważnie wzmocniliby zespół na tych pozycjach. Oczywiście, wśród nich nie zabrakło kolejnego galaktycznego.

Zacznijmy może od pozycji, która od wielu lat jest najbardziej newralgicznym punktem zespołu – środek obrony. W zeszłym sezonie parę stoperów tworzyli Walter Samuel i Ivân Helgeura i spisywali się bardzo przeciętnie, choć obaj zanotowali wzwyżkę formy w końcówce sezonu. Po odejściu Argentyńczyka powstała wielka luka i trzeba ją koniecznie zapełnić. Faworytem prezydenta klubu jest ledwie 19-letni defensor Sevilli, Sergio Ramos. W poprzednich rozgrywkach grał on rewelacyjnie i był największym odkryciem Primera División. Od razu ustawiły się w kolejce po niego największe kluby Europy, ale potencjalnych kontrahentów odstraszyła cena – 27 milionów euro! Taką bowiem kwotę Ramos ma zapisaną w klauzuli i prezydent klubu z Andaluzji, Del Nido ani myśli ją obniżyć. Pérezowi bardzo zalezy na sprowadzeniu tego zawodnika, ale z pewnością nie będzie łatwo. Jedno jest pewne – należy dołożyć wszelkich starań, aby ten utalentowany nastolatek trafił na Santiago Bernabéu.

U prezydenta Realu równie wysoko stoją akcje Rio Ferdinanda. Obrońca Manchesteru United, po okresie dyskwalifikacji, wrócił do wysokiej formy i prezentuje się bardzo okazale. Jest on jednym z najlepszych obrońców na świecie i zdecydowanie najlepszym, obok Johna Terry, w Anglii. Niewykluczone, że pomocny w ściągnięciu swojego rodaka będzie Michael Owen, którym duże zainteresowanie wykazywał swego czasu właśnie Manchester United.

Równie dużo zainteresowaniu Real wykazuje w przypadku kolegi klubowego Ramosa, Júlio Baptisty. W sytuacji, kiedy transfer Robinho komplikuje się, klub szuka alternatywnych rozwiązań i właśnie jednym z nich jest Baptista. Jak podało wczorajsze wydanie dziennika „Marca” Brazylijczyk dogadał się już z włodarzami Blancos w sprawie indywidualnego kontraktu i jedyną przeszkodzą w finalizacji transferu będzie ponownie prezydent Sevilli. Zaakceptuje on bowiem jedynie ofertę, która będzie przekraczać (i to z dużą nawiązką) 20 milionów euro.

Baptista w Realu przewidywany jest na pozycję ofensywnego pomocnika, bowiem w klubie wszyscy zdają sobie sprawę, że Zidane nie jest w stanie grać tak wielu spotkań w sezonie i potrzebuję zmiennika (następcy?). Jeśli nie Baptista, to... Michael Ballack. Najlepszy piłkarz Bayernu i reprezentacji Niemiec nie kwapi się jakoś do podpisania nowego kontraktu, który wygasa w 2006 roku. W przypadku, gdy umowa nie będzie parafrazowana, Bawarczycy będą musieli sprzedać swojego pomocnika, gdyż będzie to ostatnia okazja, aby zarobić na jego transferze. Hiszpańska prasa spekuluje, że agent piłkarza, Michael Becker wykonał telefon do Madrytu i sam zaproponował usługi swojego klienta. Jeżeli transfer dojdzie do skutku to powinien się zamknąć w kwocie 15 milionów euro.

Z kolei faworytem Arrigo Sacchi’ego na pozycję mediapúnto jest Denny Landzaat, który obecnie występuję w AZ Alkmaar. Holender był obserwowany przez dyrektora sportowego Królewskich w zeszłym sezonie i wywarł na nim duże wrażenie. Reprezentant Oranjes był bliski odejścia tego lata do Tottenhamu, ale Alkmaar nie zgodziło się na zbyt niskie warunki finansowe. Holendrzy są w stanie puścić swojego kapitana za około 5 milionów euro.

Trudno nie wspomnieć o Robinho. Real wciąż czeka na decyzję FIFA, ale dziennikarzom „AS’a” udało się dotrzeć do umowy tego piłkarza z Santosem i według nich, w przypadku rezygnacji piłkarza z należnych mu 40% z 50 milionów euro zapisanych w klauzuli, Real musi zapłacić zaledwie 24, 5 miliona euro! Na razie to jednak wnioski wyciagnięte przez żurnalistów, a finał sprawy odbędzie się w momencie, w którym FIFA podejmie decyzję. Niestety, federacja nie podała dokładnej daty.

Oczywiście, Pérez nie ustaje w poszukiwaniach kolejnego galaktycznego. Hiszpanowi marzy się światowej klasy napastnik. Pierwszy na liście jest Adriano. Gwiazdor Interu Mediolan jest obecnie uważany za najlepszego piłkarza na tej pozycji i swoją grą tylko potwierdza, że nie są to opinie przypadkowe. Real próbował go już sprowadzić, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Być może teraz się uda, bowiem na linii Inter – Real panują bardzo dobre stosunki po transferach Solari’ego i Samuela. W przypadku transferu Adriano na Bernabéu klub musi się liczyć z wydatkiem rzędu 50 milionów euro.

Innym napastnikiem, który spędza sen z powiek prezydentowi stołecznego klubu jest obecny kapitan Arsenalu, Thierry Henry. Francuz to napastnik kompletny, który sezon w sezon potwierdza swoją wysoką klasę. Niestety, mimo sukcesów w Premiership, jego zespół nie potrafi odnaleźć się w europejskich pucharach i na tym terenie Arsenal już dawno nic nie zdobył. Jako, że Henry jest zawodnikiem szalenie ambitnym, chciałby w końcu sięgnąć po Puchar Mistrzów, a miałoby mu w tym pomóc przejście do jeszcze większego klubu. Titi jest obecnie na liście Barcelony, ale niewykluczone, że Królewscy spróbują pokrzyżować plany rywalom z Katalonii.

Bedąc przy lidze angielskiej nie można nie wspomnieć o Cristiano Ronaldo. Młody skrzydłowy Manchesteru United miałby być „lekiem na całe zło” czyli grę skrzydeł Realy. Portugalczyk umie grać zarówno z lewej, jak i z prawej strony, więc byłby idealnym wzmocnieniem. Być może Real znów spróbuje transakcji wiązanej (tak jak w przypadku Rio Ferdinanda) i oprócz gotówki do deszczowego Manchesteru uda się Michael Owen, który nie jest zbyt zadowolny z życia i gry w Madrycie.

Ostatnim nazwiskiem, które ostatnio często przewijało się w mediach w kontekście przejścia do Realu Madryt, jest Alberto Luque. Lewoskrzydłowy Deportivo La Coruña jest zawiedzony słabą grą swojego zespołu i chętnie zmieniłby otoczenie. Hiszpan znakomicie zapełniłby lukę na lewym skrzydle i, co ważne, jest on Hiszpanem, a tych w Realu nigdy za wiele.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!