Advertisement
Menu
/ marca.com

Plan na nowy sezon? Cieszyć się tym, co jest i nie szaleć na rynku

Przede wszystkim rozwaga i spokój

„Nie możemy zatrzymać rozwoju Asensio, to powinien być jego rok”, wychodzą z założenia włodarze Realu Madryt. Na Bernabéu ślepo wierzą w to, że w nadchodzącym sezonie młody Hiszpan jest w stanie postawić krok, który pozwoli mu stać się jednym z kluczowych zawodników Królewskich po odejściu Cristiano Ronaldo. Upatruje się w nim niekwestionowanej supergwiazdy.

Dlatego też, przynajmniej na razie, działacze przestali interesować się Edenem Hazardem. Choć Belg oczywiście cieszy się w Madrycie dobrą opinią, klub nie chce wywracać budżetu do góry nogami. 200 milionów euro, których żąda Chelsea to dla Florentino irracjonalna kwota. Tym bardziej że – no właśnie – w kadrze zespołu jest już wspomniany Asensio. Po transferze CR7 do Juventusu droga do pierwszego składu dla byłego gracza Majorki powinna być o wiele prostsza. Jak na razie Marco może cieszyć się nieograniczonym zaufaniem. W zamian musi jednak sprostać wielkich rozmiarów wyzwaniu.

Neymar jedynym możliwym szaleństwem
Real nie będzie szalał na rynku transferowym. Pérez nie ma zamiaru płacić za nikogo więcej niż 100 milionów euro, ponieważ w Madrycie są zdania, że tak naprawdę obecnie nikt nie jest wart podobnej kwoty, ani też nikt nie jest w stanie wystarczająco zwiększyć jakości obecnej kadry. Wykładanie na jakiegokolwiek gracza fortuny po prostu się nie kalkuluje. Chyba że mowa o Neymarze, czyli wciąż wielkiej słabości sternika Los Blancos. Tylko dla Brazylijczyka Florentino byłby w stanie wykrzesać z siebie więcej sił. Operacja na ten moment wciąż jednak wydaje się absolutnie niemożliwa do zrealizowania. Co innego w przyszłym roku. Dygnitarze są zdania, że następnego lata istnieją szanse na podjęcie owocnych negocjacji. Atakujący będzie miał wówczas za sobą drugi sezon w PSG i być może transfer stanie się bardziej prawdopodobny. Tak czy inaczej, rok w futbolu to cała wieczność. Na razie pełnym zaufaniem cieszą się młodzi piłkarze, którzy już w Madrycie są.

Młodzi gniewni
Wspomniane zaufanie wobec Viníciusa, Asensio, Ødegaarda, Ceballosa i reszty jest główną przyczyną, dla której Real nawet w sierpniu będzie zachowywał spokój w sprawie transferów. Zarówno zarząd, jak i szkoleniowiec są przekonani o wielkim potencjale zespołu. Lopetegui nawet pomimo braku wzmocnień jest w stanie skoczyć za swoimi podopiecznymi w ogień i głęboko wierzy, że obecny skład jest zdolny podjąć walkę o każde trofeum.

Napastnik na horyzoncie
Kwestią do przemyślenia jest jedynie pozyskanie napastnika. Najpierw trener będzie chciał jednak przekonać się, czy nie wystarczy mu to, czym już dysponuje. Superpuchar ma rozwiać w tym aspekcie wszelkie wątpliwości. Tym niemniej, w klubie mają świadomość, że na tę pozycję praktycznie niemożliwe jest znalezienie kogoś, kto byłby dobry, elegancki i jednocześnie tani. Już dawno odrzucono możliwość zakontraktowania Kane'a, który – choć wciąż podoba się działaczom – kosztowałby fortunę. To samo w przypadku Lewandowskiego, który bardzo chciały grać w Realu, ale twarde negocjacje z Niemcami skutecznie odstraszają Florentino.

W oczekiwaniu na następce Courtois
Inaczej ma się sprawa z obsadą bramki. Thibaut Courtois wciąż jest o krok od przeprowadzki na Bernabéu, ale by transfer doszedł do skutku, Chelsea najpierw musi znaleźć następcę Belga. Gdy wreszcie do tego dojdzie, marzenie bramkarza o powrocie do Madrytu i grze w barwach Królewskich wreszcie się spełni. Warto jednak zaznaczyć, że Keylor i tak pozostanie i wypełni kontrakt obowiązujący jeszcze przez dwa lata. Kostarykanin z pewnością nie odda miejsca między słupkami bez walki. Nastawienie golkipera, którego silna konkurencja jedynie jeszcze bardziej motywuje, bardzo podoba się włodarzom.

Wiara Lopeteguiego
Do przedstawionego planu na najbliższy sezon należy dodać kilka słów o człowieku, który po prostu jest szczęśliwy z powodu tego, co już ma. Lopetegui uważa, że ma niesamowicie silny zespół i nie ma zamiaru płakać, jeśli Florentino nikogo więcej nie sprowadzi. Bask jest pełen nadziei, że uda mu się tworzyć historię w klubie, w którym niegdyś był bramkarzem. Szkoleniowiec już dawno pogodził się ze stratą Cristiano i jest zdania, że teraz wszystko zależy już tylko od jego pracy. Lopetegui chce sprawić, by ekipa, która tyle lat mogła liczyć na CR7, olśniewała kolektywem. Real wciąż ma wiele indywidualności, ale kluczem ma być jedność. Wzajemne zaufanie ma pomóc w walce o wszystkie pięć trofeów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!