Advertisement
Menu
/ eleconomista.es

Czy La Liga przeniesie się poza granice Hiszpanii?

Plan Tebasa jest na razie odkładany w czasie

Hiszpańska liga, krok po kroku, prowadza zmiany, żeby dostosować się do nowej rzeczywistości piłki nożnej, która zmienia się dynamicznie. Do rozgrywek zostały wprowadzone system VAR czy nowinki dotyczące realizacji transmisji (takie jak na przykład spidercam do robienia ujęć znad boiska), ale ciągle czegoś jeszcze brakuje. Chodzi tutaj między innymi o ustalenie godzin meczów przed startem ligi, dostosowanie okienka transferowego do dat trwania rozgrywek czy… przeniesienie spektaklu z udziałem Messiego, Griezmanna i pozostałych za granice Hiszpanii.

La Liga, będąca zawsze w cieniu Premier League w tematach ekonomicznych i komercyjnych, nigdy nie ukrywała chęci przeniesienia niektórych meczów do innych krajów. Pomysł pojawił się już dawno i czeka na wprowadzenie. Pierwszy raz powiedział o tym Javier Tebas w październiku 2015 roku. Miałby to być sposób na promocję rozgrywek. Sezon 2017/18 już się zakończył, a 2018/19 jest w dużej mierze przygotowany. Wygląda na to, że podróż La Ligi do innego kraju musi jeszcze poczekać. Tebas kilka razy przypominał, że pomysł ciągle jest aktualny. Na razie jednak został odłożony na 2020 rok. Władze ligi chcą jako pierwsi zdecydować się na takich ruch.

Na drodze do realizacji pomysłu stoi kilka przeszkód. Przede wszystkim chodzi o napięty terminarz, który znacznie utrudnia pracę. W związku z tym najlepsze byłyby lata bez mundialu czy mistrzostw Europy. Pod znakiem zapytania stoi również miejsce rozegrania takiego spotkania. Europa w takim układzie byłaby słabym pomysłem, ponieważ mecz w Anglii, Włoszech czy Niemczech musiałby konkurować o widzów z miejscowymi ligami. Lepszym wyborem byłyby Stany Zjednoczone, Azja czy Afryka (gdzie niedługo zostanie rozegrany Superpuchar Hiszpanii).

Ostatnią kwestią jest wykorzystanie finansowe takiego meczu albo meczów (nie planuje się więcej niż dwóch spotkań poza Hiszpanią). Towarzyski Klasyk rozegrany w Miami przyciągnął na trybuny 75 tysięcy widzów, mimo że ceny biletów były wysokie. Najtańsza wejściówka kosztowała 170 euro. Zdołano zarobić również na treningach. Żeby obejrzeć zajęcia Realu Madryt czy Barcelony, kibice musieli zapłacić między 17 a 25 euro. Na razie La Liga nie chce komentować tej kwestii, tłumacząc się brakiem nowych informacji.

Niezależnie od tego, czy ostatecznie uda się zrealizować pomysł Tebasa, celem La Ligi jest skrócenie dystansu do Premier League. Jak informuje Deloitte, hiszpańskie rozgrywki wyprzedziły Bundesligę pod względem przychodów za sezon 2016/17 i z wynikiem 2 854 milionów euro zajęły drugie miejsc za plecami nieosiągalnej w tym momencie Premier League – 5 297 milionów.

Jednym z pól, na którym trwa rywalizacja, są prawa telewizyjne. Tutaj La Liga zdołała zmniejszyć stratę. Na kolejne lata wynegocjowano kwotę o około 15% większą, która osiągnie wartość 3 421 milionów, podczas gdy Premier League zanotowała 13% spadek do wartości 5 016 milionów. Mimo tego różnica jest duża.

Liga hiszpańska otworzyła się na inne godziny meczów, szukając widowni na kontynencie azjatyckim. Kolejnym krokiem miałoby być rozegranie spotkania poza granicami Hiszpanii, chociaż istnieje tutaj małe „ale”. Tebas odrzucił możliwość, żeby przenosić do innego kraju Klasyk. Mecz Realu Madryt z Barceloną, perła w koronie ligi hiszpańskiej, ma zostać w kraju. Tego lata La Liga otrzymała jednak duży cios – odejście Cristiano Ronaldo do Juventusu i Serie A. Trudno będzie zastąpić rywalizację, jaką miał z Lionelem Messim na poziomie komercyjnym.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!