Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Wyjątkowo trudne lato Florentino

Śmierć nudzie

Za mniej niż tydzień na rynku transferowym rozpocznie się szaleństwo. Real Madryt będzie miał jednak tego lata nieco więcej spraw na głowie niż kwestie wyłącznie kadrowe. Poza niemożliwym transferem Neymara i przewietrzeniem zespołu, Florentino musi stawić czoła kilku innym trudnościom. Do tego stopnia, że prawdopodobnie czekają go najtrudniejsze dwa miesiące, odkąd pełni funkcję prezesa.

Wojna z Tebasem
Real Madryt wyraził sprzeciw wobec przedłużeniu do 2024 roku umowy dotyczącej transmisji poza granicami Hiszpanii z firmą Mediapro. Dotychczasowy kontrakt obowiązywał od 2018 do 2021 roku, jednak Javier Tebas postanowił jeszcze bardziej zaufać firmie Jaume Rouresa – czyli swojego dawnego wspólnika w interesach – poświęcając jednocześnie 100 milionów euro na prowizje. Podczas zebrania organu kontrolnego pięć głosów poparło ten pomysł, jeden głos – Realu Madryt – był przeciwny. Florentino i José Ángel Sánchez sprzeciwiają się uprzywilejowanemu traktowaniu Mediapro przez szefostwo La Ligi. Sternikowi Królewskich nie podoba się to, że zarządzający rozgrywkami podpisują kontrakty, które opiewają na znacznie mniejsze kwoty niż w Premier League.

Naprawienie stosunków z hiszpańską federacją
Zaskakujące zatrudnienie Julena Lopeteguiego spowodowało rozłam między Florentino i Luisem Rubialesem. Zwolnienie selekcjonera tuż przed mistrzostwami wzbudziło gniew Péreza, któremu dał upust podczas prezentacji nowego trenera. – Powiadomiłem związek o tym, co się dzieje. Rubiales podjął absurdalną decyzję w poczuciu błędnie rozumianej dumy. Kilka godzin później odpowiadał w sposób przesadzony, niesprawiedliwy i dziwny – stwierdził. Relacje między obiema stronami nie były złe, ale incydent z Lopeteguim znacznie oddalił Real od hiszpańskiej federacji.

Przewietrzenie kadry
Prezes będzie musiał też przeprowadzić skomplikowany proces zmian kadrowych po paru latach bez naruszania kręgosłupa drużyny. Stawianie na Pavonów nie do końca przekonało Zidane'a, który konsekwentnie odsyłał Vallejo, Ceballosa, Llorente czy Mayorala na trybuny. Francuz sprzeciwił się też sprowadzaniu Kepy, którego transfer był już brany za pewnik. Najpilniejsze wydaje się zakontraktowanie środkowego obrońcy i przemyślenie, co zrobić z BBC z Benzemą pod formą i Bale'em myślącym o odejściu.

Niemożliwy transfer Neymara
Florentino nie ukrywa, że jego priorytetem transferowym tego lata jest Neymar. Brazylijczyk kilkukrotnie dyskretnie sugerował, że być może odejdzie z PSG, gdzie doskonale wiedzą o intencjach swojego zawodnika. Al-Khelaifi stanowczo upiera się jednak przy tym, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której paryżanie w przyszłym sezonie będą pozbawieni swojej największej gwiazdy. Wydaje się, że sam Neymar również się już poddał, choć Pérez nieustannie ma nadzieję i przed ostatecznym fiaskiem postara się wyczerpać wszystkie możliwości, by pozyskać nie tylko fantastycznego piłkarza, ale i człowieka-reklamę.

Nie pomylić się z Lopeteguim
Florentino liczył na spokojne wakacje po zdobyciu trzynastego Pucharu Europy i osiągnięciu stabilizacji na stanowisku przez Zidane'a. Domek z kart runął jednak, gdy Francuz niespodziewanie powiadomił Péreza o tym, że chce odejść. Drużyna została osierocona, a prezes musiał działać szybko. Choć trenera udało się znaleźć stosunkowo prędko, Florentino usłyszał najpierw kilka odmownych odpowiedzi. Pracy w Madrycie nie chciał podjąć Löw, odmówił też Allegri, a Pochettino chwilę wcześniej przedłużył kontrakt z Tottenhamem. W obliczu zaistniałej sytuacji sternik Królewskich zadziałał inteligentnie i szybko, podpisując umowę z Julenem Lopeteguim. Transfer ten mimo wszystko mocno nadszarpnął wizerunkiem Realu z racji na to, co zaczęło się dziać wokół reprezentacji. Bask podpisał trzyletnią umowę, ale dopiero okaże się, czy zdoła ją wypełnić. Rafa Benítez, przed laty również związany z Los Blancos, wytrzymał pół roku. Różnica polega jednak na tym, że w przeciwieństwie do niego, Lopetegui może od początku liczyć na wsparcie znajdujących się w zespole Hiszpanów.

Sponsor nowego Bernabéu
W kwestiach finansowych podstawowym zadaniem Dave'a Hopkinsona, kanadyjskiego finansisty zatrudnionego przez Florentino, jest znalezienie sponsora, który użyczyłby nazwy do nowego Bernabéu po tym, jak wysypało się porozumienie z Abu Dabi IPIC opiewające na 400 milionów euro. Hopkinson wie, że pozyskanie inwestora pozbawi klub w najbliższej przyszłości jakichkolwiek problemów. Ponadto, do renegocjowania pozostają warunki kontraktu z Adidasem, który po zdobyciu Decimotercery stał się nieco przestarzały.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!