Advertisement
Menu
/ as.com

Josemi: Myślę, że Salah pewnego dnia przejdzie do Realu Madryt

Wywiad z byłym graczem Liverpoolu

Były piłkarz między innymi Liverpoolu udzielił wywiadu dziennikowi AS. Opowiadał w nim o czasach, gdy zdobywał Ligę Mistrzów z The Reds oraz oceniał obecną drużynę Liverpoolu.

Były mistrz Europy na Costa del Sol.
Z okazji tego finału wiele osób zadaje mi pytania. Miło, że ludzie przypominają sobie o czymś, co zdarzyło się już dawno. Mam nadzieję, że wygra Liverpool!

Nie mów, że trzymasz kciuki za Liverpool!
Tak, mimo że w finale jest hiszpańska drużyna. Liverpool dał mi bardzo dużo i zawsze będę za to wdzięczny. Przypomnieli sobie o mnie na dziesiątą rocznicę Ligi Mistrzów zdobytej po zwycięstwie z Milanem w 2005 roku. Zawsze do mnie dzwonią i pamiętają. Mam ich w sercu.

Byłeś pierwszym transferem Rafy Beníteza.
Byłem pierwszym Hiszpanem w historii Liverpoolu i pierwszym transferem Rafy. Na początku było trudno, ponieważ w ogóle nie znałem angielskiego. Liverpool zapłacił Máladze cztery miliony euro. Zadzwonił do mnie Zoran Vekić, który był moim agentem i powiedział, że Málaga doszła do porozumienia z zagranicznym klubem. Byłem zaskoczony, ponieważ wcześniej pojawiały się nazwy Valencii, Sevilli i Atlético Madryt. Kiedy powiedzieli mi, że Rafa Benítez poprosił o mój transfer, początkowo w to nie wierzyłem. Málaga zakomunikowała mi, że bez tego transferu klub nie może dalej działać. Po walce z Manolo Hierro (był dyrektorem sportowym), któremu dwa czy trzy razy powiedziałem, że nie odchodzę, w końcu musiałem się zgodzić. Po mnie przyszli kolejni Hiszpanie: Antonio Núńez, Xabi Alonso i Luis García. Z Fernando Torresem się nie spotkałem, ponieważ on przyszedł rok po moim odejściu.

Utrzymujesz z kimś kontakt z tamtych czasów?
Z Luisem Garcíą, ponieważ on pracuje w Liverpoolu jako ambasador. Kiedy czegoś potrzebuję, zdobywam to dzięki niemu.

Jak było w po transferze?
Całkowicie inaczej niż w Máladze. Zdajesz sobie sprawę od pierwszego momentu, że to jest wielki klub pod każdym względem. Mój ojciec został z moim agentem, a ja poleciałem do Nowego Jorku na pretemporadę. To była radykalna zmiana. Pamiętam, że dotarłem na miejsce o trzeciej w nocy i od razu poszedłem do pokoju Hyypii, który wtedy spał. Mówił trochę po hiszpańsku, ponieważ zawsze jechał na wakacje do Marbelli. Otworzył mi drzwi do poznania Gerrarda, Owena, Carraghera, Hammana…

Gerrard był gwiazdą.
Zaskoczył mnie, ponieważ wiele o nim pisano w prasie, a jest bardzo normalnym człowiekiem.

Rafa Benítez pracował od rana do wieczora.
Tak, od ósmej rano do ósmej wieczorem. Jego sztab tworzyli Ochotorena, Paco Herrera i Paco Ayestarán. Cały dzień przyglądali się piłkarzom, oglądali mecze… Teraz rozumiem ich pracę, wtedy nie pojmowałem, jak mogą spędzać nad tym tyle czasu. Benítez odpowiadał za transfery. Kiedy otaczasz się zaufanymi ludźmi, możesz być trenerem i ściągać zawodników.

Co pamiętasz z finału Liverpool – Milan?
Wiele mnie kosztował powrót do formy, ponieważ miałem kontuzję kolana, przez którą wypadłem z gry na pięć czy sześć miesięcy. Rehabilitację przechodziłem w Hiszpanii, z doktorem Cugatem. Udało mi się wrócić na ostatni mecz w lidze i trener powołał mnie na finał. To było spełnienie marzenia. Mecz był trochę surrealistyczny. Grali Dida, Cafú, Maldini, Pirlo… Powiedziałem sobie: „To będzie szalone spotkanie”. Przegrywaliśmy 0:3, a bez problemów mogło być 0:6. Poszliśmy do szatni z myślą, że nie ma już możliwości na odrobienie strat.

I wtedy?
Trener wprowadził zmianę w środku pola, żeby mieć większą kontrolę nad piłką (Hamman za Finnana) i graliśmy piątką z tyłu: trzech środkowych obrońców i dwóch bocznych. Benítez powiedział nam tylko tyle, że jeśli strzelimy bramkę, wrócimy do gry, ale musiało się to stać szybko. Udało się! Trzy gole w sześć minut Gerrarda, Šmicera i Xabiego Alonso. Nasza publiczność nas poniosła. Mistrzowie!

Benítezowi też trudno było zaadaptować się do Anglii?
Benítez miał swoją mentalność. Chciał zmieniać rzeczy, ale nie mógł, ponieważ mieli tam swoje przyzwyczajenia. Piwo, fasola, ketchup, musztarda… Trzeba było na to przymknąć oko, bo inaczej byłoby trudno. Przystosował się do Anglii w inny sposób. Teraz widzę się z nim codziennie i on jest niczym Anglik. Potrafił szanować angielską mentalność.

Jaki jest obecny Liverpool?
Myślałem, że stracą w ofensywie po odejściu Coutinho, ale nie. Wzmocnili obronę Van Dijkiem, co wyszło im na dobre. Defensywnie mogą cierpieć w starciu z Realem Madryt, ale w ataku mogą zaszkodzić madrytczykom ze względu na zawodników, których mają. Bardzo naciskają z przodu i Real Madryt musi bardzo uważać. Liverpool jest znakomity w grze z kontrataku.

A Salah?
Eksplodował, znalazł swoje miejsce. Może być kluczowym zawodnikiem, tak jak Cristiano Ronaldo. Myślę, że pewnego dnia przejdzie do Realu Madryt. Ma odpowiednią charakterystykę, żeby tam grać. Sądzę, że tutaj nie ma wątpliwości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!