Advertisement
Menu
/ MARCA

Celebracja bez rodzin i przyjaciół

UEFA zmienia nastawienie po Cardiff

UEFA była wściekła na sceny, jakie odegrały się po finale Ligi Mistrzów w Cardiff. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego murawę zalała fala ludzi: od rodzin zawodników przez najważniejszych gości po nawet przypadkowych kibiców. Wszystko jeszcze nawet przed wręczeniem Pucharu Mistrzów Sergio Ramosowi. W tym sezonie pamiętano o tym i wydano jasne zalecenia, które mają zapobiec takim obrazkom.

Federacja w rozmowach z działaczami Realu i Liverpoolu podkreśliła, że po finale zwycięzca ma cieszyć się najpierw sam w ramach swojego zespołu, następnie świętować z kibicami zgromadzonymi w odpowiedniej części trybun, a dopiero na koniec zaprosić na murawę rodziny. Wszystko po to, by uniknąć obrazków w stylu odbierania Pucharu Europy w otoczeniu nawet kompletnie nieznajomych ludzi.

Dostęp do murawy ma być w tym roku ściśle kontrolowany do momentu wręczenia Pucharu Mistrzów przez prezesa Aleksandera Čeferina kapitanowi zwycięzców. Ma to też pomóc w tym, by piłkarze czy trenerzy nie byli zaczepiani przez nieznajomych poszukujących wspólnych zdjęć w czasie celebracji. Zalecenia na finał w Kijowie są pod tym względem jasne, chociaż tradycyjnie w takich przypadkach nie do końca da się je wszystkie wypełnić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!