Advertisement
Menu
/ MARCA

Perfekcyjna „10”

Cristiano przed szansą na kolejny sukces

Istnieje wiele różnych sposobów, by zdobyć „10” w futbolu. Ale ta, którą już za tydzień może uzbierać Cristiano Ronaldo, jest perfekcyjna: pięć Złotych Piłek i pięć wygranych w Lidze Mistrzów. Tyle samo tytułów najlepszego piłkarza świata co Leo Messi i tyle samo Pucharów Europy co Alfredo Di Stéfano. Stratosferyczny rekord, który Portugalczyk ma na wyciągnięcie dłoni.

„10”, która przejdzie do historii, „10”, której nikt wcześniej nie widział, legendarna „10”, która pozwoliłaby wystrzelić jego i tak już niezwykłą historię na nieosiągalny poziom. Byłby o krok przed Messim w dwóch tytułach, które wyznaczają piłkarską wielkość w indywidualnej i zespołowej karierze, pomijając oczywiście mistrzostwo świata, którego nie mają obaj.

Podwójny poker byłby zwieńczeniem niesamowitej kariery Cristiano, który podjął rękawice, będąc już bardzo dojrzałym piłkarzem. Kiedy niektórzy zawieszają buty na kołku, on nadal fruwa wysoko, co zasługuje podwójnie na szacunek. Od 5 lutego 2015 roku, gdy skończył 30 lat, zdążył zdobyć dwie Złote Piłki i dwukrotnie triumfować w Lidze Mistrzów. A wszystko to z kolejnym finałem Champions League na horyzoncie i spotkaniem z perfekcyjną „10”.

Cristiano jest już na samym szczycie od dziesięciu lat. W 2008 roku ostatecznie potwierdził swój status największej gwiazdy, gdy zdobył Puchar Europy z Manchesterem United i później otrzymał Złotą Piłkę. W 2018 roku życie toczy się dalej, a Portugalczyk nadal błyszczy najjaśniej i kolejny raz może cieszyć się z triumfu w Champions League. Ewentualna wygrana Realu z Liverpoolem sprawiłaby też oczywiście, że Ronaldo zająłby pole position w walce o kolejną Złotą Piłkę. Ma 33 lata, a nadal potrafi utrzymać się na samym szczycie.

W małżeństwie Cristiano z Realem przyszła pora na spektakularny etap dla obu stron. Trzy Ligi Mistrzów więcej dla klubu i cztery Złote Piłki więcej dla piłkarza, którego status i legenda jest już na tej samej wysokości co Di Stéfano.

Ronaldo ma zamiar w wielkim stylu zakończyć sezon, który był najprawdopodobniej najtrudniejszym, odkąd trafił do stolicy Hiszpanii. Skomplikowany początek, daleki od oszałamiających wyników strzelecki, do jakich przyzwyczaił wszystkich, postawiły go w trudnej sytuacji, z której potrafił wybrnąć w nieprawdopodobny sposobów. Po raz kolejny zadziwił całą Europę, gdzie jest nie do zatrzymania i pomógł dotrzeć drużynie do Kijowa, gdzie pojawi się szansa na zdobycie legendarnego triplete, które pamiętają tylko zespoły z innych epok.

Dlatego nigdy nie można przekreślać Cristiano. Każdego roku ludzie stawiają na nim kreskę, a on za każdym razem udowadnia im, że znów potrafi wskoczyć na szczyt, nawet jeśli przeżywa trudne chwile, jak miało to miejsce w pierwszych miesiącach tego sezonu. Na sam koniec kolejny raz będzie miał ponad 40 zdobytych bramek i kolejny raz może stać się wielkim bohaterem Realu Madryt oraz jego kibiców.

Kijów już czeka, gdzie crack chce sięgnąć po perfekcyjną „10”, ale potem czekają go jeszcze Mistrzostwa Świata. Portugalia przybywa tam jako mistrz Europy, a Cristiano kolejny raz ma być liderem reprezentacji i powalczyć o tytuł, którego brakuje mu w piłkarskim dorobku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!