Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Santamaría, urugwajska legenda Madrytu, o Pablo Garcíi i Diogo

Wywiad z Jose Emilio Santamaríą

Gdy rozmawia się z nim, daje się odczuć jego łagodne usposobienie i wielkie doświadczenie, tak życiowe, jak i zawodowe. O piłce nożnej, a zwłaszcza o Realu Madryt, mówi zawsze z wielką pasją.

Jose Emilio Santamaría urodził się w stolicy Urugwaju, Montevideo. Piłkarzem Realu Madryt był przez dziewięć lat, podczas których czterokrotnie triumfował w Pucharze Mistrzów i sześciokrotnie w lidze hiszpańskiej. Grał w obronie, zasłynął z solidności i doskonałej gry w powietrzu. Z reprezentacją Urugwaju zagrał w Mistrzostwach Świata 1954 (wystąpił w pięciu meczach, Urugwaj zajął czwarte miejsce), a – po zmianie obywatelstwa – z reprezentacją Hiszpanii na Mistrzostwa do Chile w 1962, gzie zagrał jednak tylko w dwóch spotkaniach, a Hiszpanie odpadli po pierwszej fazie turnieju. W 1982 roku był selekcjonerem Hiszpanii na MŚ 1982, rozgrywanych zresztą właśnie w Hiszpanii. Obecnie jest przewodniczącym Asociación de Veteranos (Stowarzyszenia Weteranów) Realu Madryt.

Co pan myśli o tym, iż w Madrycie grać będzie dwóch Urugwajczyków?
Myślę, że to niezwykłe.

Zacznijmy od Pablo Garcíi. Co pan o nim sądzi?
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że urugwajscy piłkarze opuszczają kraj w bardzo młodym wieku. Są bardzo dobrymi zawodnikami, ale bez doświadczenia.

Pablo García też?
Nie, nie. Mówię ogólnie. Pablo już cztery czy pięć lat gra w Europie. Zdążył się już wiele nauczyć. To bardzo interesujący piłkarz. Czasem jednak wydaje się być zbyt porywczy, zwłaszcza, gdy coś nie idzie po jego myśli. Tego musi się starać unikać.

Sprawdzi się w Madrycie?
Wierzę, że tak. Musi tylko zrozumieć, że Real zawsze gra o zwycięstwo i że w tej drużynie wymagana jest dyscyplina, tak na murawie, jak i poza nią. Pablo García to piłkarz, który umie zadbać o powierzony mu sektor boiska.

Urugwajscy piłkarze są silni psychicznie?
Mają ten słynny południowoamerykański „pazurâ€?, charrúa. Nie znaczy to jednak, iż są brutalni.

A Diogo? Co pan o nim myśli?
To chłopak z niewielkim doświadczeniem na arenie międzynarodowej. Przeszedł jednak do klubu po drugiej stronie rzeki (granica argentyńsko-urugwajska biegnie wzdłuż rzeki Urugwaj – przyp. mój), a tam stał się dużo lepszym piłkarzem. Świetne były jego ostatnie występy. Gdy już trafi do Madrytu, musi stać się członkiem pierwszej jedenastki, fundamentem obrony. Jest młody, silny psychicznie, zdyscyplinowany i potrafi panować nad piłką. Jak Pablo García, musi zrozumieć, czym jest Real Madryt. Powiedziałbym mu też…

Powiedziałby pan…?
Najważniejsza w grze w obronie jest szybkość. Jeżeli pozwoli się przeciwnikowi uciec, może paść gol. Gdy obrońcy ruszają do ataku, muszą trzeźwo myśleć, grać uważnie, nie tracić piłki. Napastnicy tylko na to czekają. W moich czasach obrona grała nie tylko po to, byśmy po prostu nie tracili goli, ale też po to, by bramkarz zdobył Trofeo Zamora. O tym zawsze staraliśmy się pamiętać i wiele razy się to udało.

Co czeka Real Madryt w nadchodzącym sezonie?
Człowieku, dwa lata bez triumfów to coś niepokojącego. Myślę jednak, iż Real da radę się przełamać. Dobra taktyka pozwoli wzbogacić klub o następne trofea.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!