Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Wywiad z Pablo Garcíą

„Madryt zaufał mi, więc będę bronił jego barw aż do śmierciâ€?

Jeden z nowych piłkarzy w Realu Madryt. Cichy i spokojny człowiek w życiu prywatnym, na boisku zaś słynący z twardej gry, choć nie brak mu też wyszkolenia technicznego. Jest ponadto jednym z kapitanów reprezentacji Urugwaju. Dziś w programie „Blanco Perfectoâ€? w Realmadrid TV udzielił wywiadu Antonio Garcíi Ferrerasowi.

To będzie największe wyzwanie w twojej sportowej karierze?
Tak. To wielkie wyzwanie, gdyż trafiłem to jednej z największych drużyn świata. Jestem niezwykle zadowolony.

Co powiedzieli twoi krewni, gdy dowiedzieli się o transferze?
Byli szczęśliwi, zwłaszcza mój ojciec, który też był piłkarzem, a nawet grał na mojej pozycji. Zawsze mówił, że grał, zachowując spokój.

Był twardym zawodnikiem?
Tak. Urugwajscy piłkarze mają ten „pazurâ€?, choć nie są pozbawieni techniki.

Ty, oczywiście, również to masz…
Lubię grać w piłkę, strzelać bramki. Ale obrona też jest potrzebna i czasem trzeba zagrać ostro. Ale żebyśmy się zrozumieli: używać siły, grac ostro, ale nie tak, by zrobić krzywdę.

Wiesz, że publiczność na Bernabéu jest bardzo wymagająca?
Oczywiście, ale nie denerwuję się tym. Wielki klub okazał mi zaufanie… Komuś z zewnątrz może być łatwo mówić, lecz najważniejsze będzie to, co pokażę na boisku. I chcę, aby właśnie to było podstawa oceniania mnie.

Ktoś powiedział, że Pablo García dodatkowo motywował się na mecze przeciwko Realowi Madryt.
Nie. To wszystko tylko część tego sportu. Mawiałem różne rzeczy, ale były to elementy wojny psychologicznej przed meczem z jedną z najlepszych drużyn świata. Chciałem też zwrócić na siebie uwagę wielkich klubów.

Czy mamy przez to rozumieć, że grałeś tylko o to, by trafić do czołowej drużyny?
Real Madryt to maksymalny pułap, jaki może osiągnąć piłkarz. O więcej nie mogę nawet prosić. Byłem wcześniej w pięciu czy sześciu różnych drużynach, ale to nie było to. Jednakże w każdej drużynie, w której grałem, zawsze dążyłem do zwycięstw i dawałem z siebie wszystko, gdyż mi zaufano. Teraz uczynił to Real Madryt, więc będę bronił jego barw aż do śmierci.

Byłeś w Milanie. Zdajesz sobie jednak sprawę, że w żadnym klubie nie ma takiej presji, jak tutaj?
Madryt to wielkie wyzwanie. Prawdziwa presja, moim zdaniem, ciąży raczej na tych, którzy muszą ciężko pracować, by utrzymać rodzinę i nie wiedzą, czy pod koniec miesiąca starczy im na chleb czy mleko dla dzieci. To jest presja. My zaś stawiamy czoła wyzwaniom. Ja dam z siebie wszystko. Zdaję sobie sprawę z wymagań. Wiem, że będę grał w drużynie, w której trudno jest pełnić role defensywne.

Tu do ataku rusza każdy poza Casillasem...
W piłce nożnej trzeba walczyć o każdy sektor murawy. Trzeba więc atakować, ale trzeba też aż do utraty sił walczyć w obronie. Należy więc zachować spokój, dostosować się do poleceń trenera i współpracować w kolektywie.

W kolektywie? To typowo południowoamerykańskie podejście.
Kolektyw jest wszystkim, bez niego nie ma nic. Towarzysze z drużyny powinni być raczej braćmi, niż przyjaciółmi.

W Madrycie są jednak wielkie indywidualności. Czy kogoś chciałbyś wyróżnić?
Ciężko jest wskazać jednego najlepszego, gdyż w Realu jest wielu wspaniałych piłkarzy. Każdy jest mistrzem na swojej pozycji. Zresztą właśnie dlatego trafili do tego klubu. Zidane to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, Raúl nie ustępuje mu. Nie chcę więc wyróżniać nikogo.

Co jest potrzebne, abyście mogli zdobyć tytuł mistrzowski?
Każdego dnia musimy ciężko pracować, dając z siebie wszystko. Wkład pracy z treningów odzwierciedli się w meczach. Musimy walczyć do ostatniej kropli krwi, jak najlepiej współpracować z trenerem.

Pablo García to piłkarz grający twardo, ale czasem przesadzający z tym. Czy teraz będziesz się starał hamować, skoro dużo więcej oczu będzie cię obserwowało?
Możliwe, ale zamierzam grać tak, jak zawsze. Tak, jak w moich poprzednich drużynach. Będę grał z tą samą wolą zwycięstwa, bo inaczej nie byłbym sobą. Czasami popychać mnie to może do nieprzepisowego zagrania, ale taka jest piłka. Real Madryt zaufał mi właśnie dzięki takiej grze.

Mówi się, że piłkarze z Ameryki Południowej to zupełnie inni ludzie w życiu prywatnym i na boisku. Ludzie związani z Osasuną powiedzieli, iż poza boiskiem jesteś cichym i spokojnym człowiekiem.
Poza boiskiem jestem spokojny, to prawda. Jestem domatorem, lubię obejrzeć w domu film. Mam szczęście nie mieć z nikim problemów. Ale gdy gram, staję się innym człowiekiem.

W ostatnim meczu Copa del Rey usunięto cię z boiska za faul na Joaquinie.
Są chwile, gdy głowa staje się gorąca, gdy przestaje się myśleć. Widziałem jednak bardziej brutalne faule. Bardzo chcieliśmy wygrać i mogło nam się udać. Po meczu byłem na kontroli antydopingowej razem z Joaquinem. Porozmawiałem z nim, przyjął moje przeprosiny. Taka jest piłka. Na murawie się walczy, także z pozaboiskowymi przyjaciółmi.

Urodziłeś się w małej miejscowości, Canelones. Czy twoi krajanie są dumni, iż jeden kapitanów ich reprezentacji gra w Madrycie?
Urugwaj to mały kraj, ale kochający piłkę. Ludzie zawsze mnie wspierali. Wierzę, że teraz, gdy jestem w Madrycie, wspierać mnie będą jeszcze mocniej. Trudniej będzie wywalczyć miejsce w składzie klubu, czekają mnie większe wyzwania, ale chcę, by najważniejsza pozostała reprezentacja, bo powodem do dumy jest dla mnie fakt, iż mogę w niej grać.

Skąd w urugwajskich piłkarzach tak wielka siła i wola walki?
Zawsze staramy się koncentrować na pozycji, na jakiej gramy. Możemy być obrońcami, napastnikami, pomocnikami. Zawsze jednak jest w nas chęć zwycięstwa. Oczywiście zawsze trzeba walczyć o zdobywanie goli, ale dobry Urugwajczyk zawsze będzie walczył, aż nie zabraknie mu sił.

Co mógłbyś powiedzieć o Carlosie Diogo?
Mogę go tylko chwalić. Grałem z nim w reprezentacji, wiem, że jest świetnie wyszkolony technicznie, ma dobrą kondycję. Co prawda jest młody, ale opanowany. Nie chcę go przesadnie komplementować, on taki właśnie jest. A na dodatek jest dobrym człowiekiem.

O czym marzysz jako piłkarz Realu Madryt?
Aby podążać krok za krokiem w drodze do triumfów. Marzę o potrójnej koronie.

Mówiłeś, że jesteś domatorem i lubisz oglądać filmy. A mecze piłkarskie?
Tak, bo piłka to moje życie.

Masz dwójkę dzieci, Benjamína i Lunę. Mają 6 lat i 3. Czy twoja rodzina cieszy się z faktu, iż zostałeś piłkarzem Realu i czy nie przeszkadza im fakt, że muszą się teraz przeprowadzać?
Tak, cieszą się. Moja rodzina zawsze mnie wspierała. Jeśli widzą, że jestem szczęśliwy, to i oni są szczęśliwi. Dzięki nim osiągnąłem to, co osiągnąłem. Spędziłem wiele lat poza ojczyzną, z niejednego pieca jadłem chleb, a moja rodzina zawsze była przy mnie. Rodzina jest podstawą wszystkiego.

Jak zareagował twój ojciec, gdy dowiedział się, że zostałeś piłkarzem Realu Madryt?
Nie widziałem się z nim, ale był bardzo wzruszony. Wydaje mi się, że każdy ojciec marzy o tym, by jego synowi wiodło się w życiu, a w przypadku piłkarza taki stan to gra w najlepszej drużynie świata. Pamiętam, że, gdy zaczynałem przygodę z futbolem, ciężko było się poświęcić tylko jemu, gdyż trzeba było pracować. W moim domu trzeba było kupować trzy chleby. Abym mógł dostać pieniądze na autobus, trzeba było kupić dwa mniej. Za to muszę dziękować rodzicom do końca życia.

Ojciec przyjedzie na Bernabéu, zobaczyć, jak grasz?
Ciężko go ruszyć z domu. Bardzo bym się jednak ucieszył, gdyby tak się stało.

Zaczyna się bardzo ważny dla Realu Madryt sezon. Przybędą nowi piłkarze, by walczyć o odzyskanie pozycji na szczycie. Co chciałby powiedzieć Pablo García kibicom?
Wiem, że nie każdemu przypadnę do gustu, ale wierzę, iż zobaczę zawodnika, który zawsze daje z siebie wszystko. Wiem, że łatwo to mówić, ale tak będzie. Chciałbym, by oceniano mnie za poziom występów. Niecierpliwię się, chcę grać, pokazać, co umiem. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.

Co jest niezwykłego w Realu Madryt?
Że to najwyższy szczyt, na jaki może się spiąć piłkarz. Być tu, to jak sen. Wszyscy marzą, by grać na takim poziomie i walczyć o takie cele.

Witamy więc w Madrycie. I życzymy powodzenia.
Dziękuję bardzo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!