Advertisement
Menu
/ MARCA, Chiringuito, Twitter, iusport.com

Katastrofa Hernándeza Hernándeza, która zaszkodziła Realowi Madryt

Podsumowanie Klasyku pod względem sędziowania

Foto: Katastrofa Hernándeza Hernándeza, która zaszkodziła Realowi Madryt
Fot. Getty Images

„Hernández Hernández powinien podziękować za to, że La Liga była już rozstrzygnięta. Gdyby dla Barcelony i Realu był to mecz o tytuł, skandal byłby jeszcze większy. Sędzia nie miał swojego dnia i pomylił się praktycznie wszystkich kluczowych sytuacjach, poważnie szkodząc Realowi Madryt”, w taki sposób artykuł o sędziowaniu we wczorajszym spotkaniu otwiera MARCA. Napisanie rzetelnego podsumowania występu arbitra z tego starcia nie jest wcale takie łatwe, bo dzieli się na różne aspekty.

Przede wszystkim, jak napisała MARCA, w kluczowych decyzjach zdecydowanie poszkodowany był Real Madryt. Luis Suárez sam przyznał, że faulował Rafę Varane'a przed golem na 2:1, a karny po faulu Jordiego Alby na Marcelo nie mógł być bardziej oczywisty. Sędzia zauważył też wyraźną agresję Sergiego Roberto, chociaż w Katalonii broni się zawodnika stwierdzeniami, że nie uderzył Marcelo w twarz. Kartka pozostaje jednak absolutnie zasłużona, a na Hiszpana może spaść większa kara, bo zrobił to bez udziału piłki w grze. Dla niektórych polemika nie istnieje, bo tuż przed tą sytuacją korki Garetha Bale'a wylądowały na łydce Samuela Umtitiego, gdy Walijczyk nie miał żadnych szans na dojście do piłki. Nawet jeśli w niektórzy w Chiringuito przekonywali, że atakujący nie miał złych zamiarów, powinien on wciąż obejrzeć zdecydowaną czerwoną kartkę. Na cztery kluczowe akcje w trzech Hernández Hernández popełnił wyraźny błąd, dwa razy szkodząc Królewskim, a raz Barcelonie.

Dalej, mieliśmy dwie bardzo ważne decyzje o odgwizdaniu spalonych. W 6. minucie sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną Cristiano, gdy ten wyszedł sam na sam z Ter Stegenem. Architekt w Chiringuito wyliczył, że Portugalczyk przez swój bark znajdował się na pozycji spalonej względem ostatniego Jordiego Alby o 16 centymetrów. W 55. minucie ten sam arbiter liniowy anulował bramkę Suáreza na 3:1. W Chiringuito architekt wykazał, że wobec tego, iż Urugwajczyk zagrywa piłkę plecami do normalnej kamery telewizyjnej, trudno złapać jeden perfekcyjny moment przy podaniu do Rakiticia, które uznano za nieprawidłowe. Trzy różne klatki dotyczące trzech różnych perspektyw znajdujące się w przedziale milisekund wykazały trzy spalone o wartościach: 8 centymetrów, 32 centymetry i 14 centymetrów. Według architekta, najlepszą klatką wydaje się ta z 14 centymetrami, ale nie da się stwierdzić z pewnością, która jest idealnym momentem podania i po prostu należy stwierdzić, że Rakitić był na spalonym. Procesy wyliczania spalonego przez Nacho Tellado można obejrzeć tutaj w przypadku Cristiano oraz tutaj w przypadku Rakiticia.

Poza tymi podstawowymi sytuacjami pozostaje temat ostrości, z jaką Barcelona postanowiła rozegrać ten „mecz o nic”. Cristiano Ronaldo nie wyszedł na drugą połowę, bo przy swoim golu Gerard Piqué rozpaczliwą interwencją wykręcił Portugalczykowi kostkę. Trzeba jednak przyznać, że była to jego jedyna szansa, by uniknąć bramki, więc trudno mieć tu pretensje do Hiszpana o nieczyste zachowanie. Doszło jednak do wielu innych zdarzeń, po których pretensje i wątpliwości pozostają bardzo duże. Już po kilkunastu sekundach Rakitić był spóźniony w starciu z Casemiro i wyraźną nakładką ze sporym impetem zaatakował piszczel i kostkę Brazylijczyka [GIF]. W programie Chiringuito w gorącej debacie eksperci sędziowscy stwierdzili, że Chorwat powinien otrzymać żółtą kartkę, ale niektórzy pytali dlaczego nie jest to kartonik czerwony, gdy kładzie się taki nacisk na ochronę zawodników i próbuje się wyeliminować właśnie takie ataki, które potencjalnie grożą złamaniem kości i kilkumiesięczną pauzą.

Od początku widzieliśmy też, jak naładowany jest Messi. Wprost pisze się o agresji z 8. minuty, gdy Argentyńczyk do walki o górną piłkę wyskoczył z rękami w górze, którymi uderzył Marcelo w plecy [GIF]. W 11. minucie Coutinho zaatakował prawą kostkę Marcelo, gdy ten już odegrał piłkę [ZDJĘCIE]. Klarowna kartka, która po chwili została pokazana za to Królewskim za ich pierwsze poważne przewinienie, co stworzyło u wszystkich prawdziwą konsternację. W 31. minucie Jordi Alba złapał Lukę Modricia za szyję [GIF], ale arbiter tego nie widział z powodu wypisywania Varane'owi kartki za faul, który wydarzył się wcześniej. Hiszpan od tamtego momentu powinien był grać z upomnieniem. W 43. minucie doszło do kartkowego starcia Suáreza z Ramosem. Urugwajczyk zasymulował otrzymanie ciosu łokciem i gdy tylko kapitan Królewskich nakazał mu wstanie, ten cudownie ozdrowiał i ruszył z pretensjami do stopera. Sędzia oczywiście ukarał obu graczy upomnieniami, chociaż wyraźnie widać, kto próbował oszukać arbitra i kto napędzał zamieszanie.

Minutę później Messi dokonał na Ramosie faul w ramach rewanżu [GIF], a jego intencje było widać, gdy tylko kapitan dostał podanie od Navasa. Każdy ma tu swoje interpretacje, ale w programie Chiringuito podkreślono, że zaskoczyła tak agresywna wersja Argentyńczyka. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że powinien mieć kartkę za niebezpieczną grę w powietrzu, potencjalnie mógł to być dla niego koniec meczu. Dyskutowano jednak czy atakujący Barcelony nie powinien od razu wylecieć z boiska za samo zachowanie wobec Ramosa: dokładnie za najpierw próbę brutalnego ataku prawą nogą, a następnie po nietrafieniu Ramosa celowe zahaczenie go lewą nogą. Dziennikarze z Barcelony bronili Messiego, twierdząc, że po prostu wyznaczał rytm gry dla kolegów jako przyszły pierwszy kapitan. Ostatnią sporną sytuacją w kwestii agresji jest jeszcze faul Suáreza na Varanie [GIF]. Powinna to być dla niego przynajmniej żółta kartka, w tym przypadku byłaby drugą, chociaż wskazuje się na to, że Urugwajczyk przegrał walkę o piłkę i gdy Francuz miał już ją na prawej nodze, ten po prostu kopnął go z agresją w lewą nogę. Niektórzy dopatrują tu się bezpośredniej czerwonej kartki. Im dłużej ogląda się to pojedyncze starcie, tym bardziej widać w nim typową agresję Urugwajczyka z boisk w Hiszpanii, która tradycyjnie przeszła niezauważona, a tym razem nawet przyczyniła się do gola. Poza tym Jordi Alba za faul w polu karnym na Marcelo powinien obejrzeć żółtą kartkę, która w tym idealnym świecie byłaby jego drugim upomnieniem po tym, jak starł się z Modriciem. Katalończycy reklamowali też w pierwszej połowie faul Keylora Navasa na Suárezie, ale w Chiringuito pokazano, że bramkarz Królewskich dotknął kolana Urugwajczyka zaledwie dwoma palcami i eksperci sędziowscy uznali to za normalne piłkarskie starcie w walce o piłkę.

Do tego pozostają dwa zachowania graczy Barcelony wobec arbitra. Najpierw oklaski, jakie Gerard Piqué wystosował do Hernándeza Hernándeza po wyrzuceniu Sergiego Roberto. Stoper mógł zobaczyć czerwoną kartkę za kierowanie do arbitra pogardliwych lub lekceważących gestów, a następnie otrzymać dodatkowe zawieszenie od Komitetu Rozgrywek. Z kolei w czasie zejścia na przerwę w tunelu Leo Messi słownie zaatakował sędziego, o czym więcej można przeczytać tutaj. Argentyńczyk nie powinien był wyjść na drugą połowę, nawet nie patrząc na jego opisane agresje, a Komitet Rozgrywek za takie zachowanie potencjalnie mógł go zawiesić nawet na 6 ligowych spotkań.

Podsumowując, klarowne sytuacje pozostają klarowne, ale zaskakuje ostrość i agresja, jaką gracze Barcelony włożyli w ten mecz ponoć o nic. Kilka opisanych sytuacji to chamskie faule wycelowane w bardzo wrażliwe elementy ciała, a przy niektórych można zastanawiać się nad priorytetowym celem danego zagrania. Do tego Hernández Hernández nie wykazał się osobowością po skandalicznych zachowaniach w stosunku do swojej osoby ze strony Piqué czy Messiego. W Madrycie nikt nie ma wątpliwości, że naciski Argentyńczyka w przerwie wpłynęły na postawę arbitra w drugiej połowie. Przy tym wszystkim Katalończykom pozostaje wskazywanie na zachowanie Bale'a jako to kasujące wszystkie rozważania z prostego powodu: „to było pierwsze”. Nie ma jednak wątpliwości, że w ogólnym rozrachunku bardziej poszkodowany był Real Madryt, który nawet nie patrzy na wynik tego starcia, a bardziej na zdrowie zawodników. Z poważniejszym problemem to starcie skończył jakimś cudem tylko Cristiano i na razie na szczęście nie ma wiadomości, by jego występ w Kijowie był zagrożony.

Poza tym warto odnieść się do sytuacji sędziowskiej w Hiszpanii. Dla Hernándeza Hernándeza był to trzeci Klasyk w karierze. Jak zaprezentował się w dwóch poprzednich? Na poziomie wczorajszego występu. Najpierw 2 kwietnia 2016 roku przy wygranej Realu 2:1 na Camp Nou nie uznał całkowicie legalnej bramki Garetha Bale'a oraz wyrzucił Sergio Ramosa z boiska, gdy jedną z kartek pokazał mu za protesty, a następnie 23 kwietnia 2017 przy wygranej Barcelony 3:2 w Madrycie nie pokazał klarownego faulu Umtitiego na Cristiano na samym początku meczu oraz ponownie wyrzucił Ramosa z boiska, tym razem bezpośrednio za faul na Leo Messim. Kapitan Królewskich po spotkaniu otwarcie podważał tę decyzję. Dwa tak fatalne występy i zaszkodzenie Realowi Madryt przez szefa sędziów Sáncheza Arminio zostały nagrodzone kolejną nominacją na Klasyk.

Ci, którzy czekają na VAR, powinni mieć za to w pamięci aspekt interpretacji. W tym spotkaniu VAR zmieniłby to, że Bale otrzymałby na pewno czerwoną kartkę, a faul Jordiego Alby zostałby zamieniony na rzut karny. Messi nie dostałby czerwonej kartki za faul na Ramosie, bo sam sędzia ocenił to zagranie jako kwalifikujące się do pokazania żółtego kartonika. Portal iusport przypomina jednak o być może największej wadzie systemu. Faul Suáreza na Varanie przed golem na 2:1 zależałby tylko i wyłącznie od ekipy sędziowskiej siedzącej w centrum telewizyjnym. Jeśli jej zdaniem ta akcja nie jest klarownym błędem sędziego, nie musi ona informować go o takim zdarzeniu. Jest to sytuacja do interpretacji i w tym przypadku wszystko zależałoby od tego, jaki arbiter usiadłby przed monitorem. VAR pomoże w wielu sprawach, ale wciąż pozostanie aspekt interpretacji, przez który nawet ta sytuacja, która według wielu mogłaby kwalifikować się na czerwoną kartkę, mogłaby zostać po prostu puszczona nawet przy sprawdzeniu jej z technologią.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!