Adebayor: Jako pierwszy powiedziałem Bale’owi, żeby odszedł do Realu

Togijczyk udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Opowiadał w nim o czasach, gdy grał w Realu Madryt, a także przewidywał, jaki wynik Królewscy osiągną w finale Ligi Mistrzów.

Jakie masz wspomnienia z Realu Madryt?
Zawsze powtarzam, że to było tylko sześć miesięcy, ale za to najlepszych w mojej piłkarskiej karierze. Bycie w tym klubie i przeżycie tego, co ja przeżyłem, jest czymś, co będę opowiadał swoim dzieciom.

Miałeś dobre relacje z Cristiano?
Ciągle je mam, czasami wysyłamy do siebie wiadomości. Cristiano jest tym, kim jest przez swoją pracę. Zawsze jako ostatni wychodził z treningu, pracował w na siłowni… Poza tym jest świetnym człowiekiem, tak samo jak Marcelo.

Z nim też dobrze się trzymałeś, tak?
Razem z Eboué, z którym byłem w Arsenalu, Marcelo jest najbardziej wesołym kolegą z drużyny, jakiego miałem. Zawsze żartował, zawsze się śmiał… Niesamowity chłopak. Taki sam jest na boisku, w ten sposób podchodzi do życia. Na murawie się bawi, jest crackiem. Marcelo jest wyjątkowy, z piłką robi to, co chce. Jest jednym z najlepszych lewych obrońców na świecie. Zasługuje na to.

Jak to się stało, że nawiązałeś z nimi tak dobre relacje, mimo że byłeś tam tylko przez sześć miesięcy?
Czasami sam siebie o to pytam. Prawda jest taka, że nie wiem. To samo miałem tutaj, w Turcji. Być może chodzi o mój sposób życia i radości. To mój naturalny styl. Oprócz bycia piłkarzami, jesteśmy przecież ludźmi. Jeśli jesteś szczęśliwy, możesz rozdzielać radość na innych. To się właśnie dzieje w moim przypadku.

Z kim trzymałeś się najlepiej?
Utrzymuję bardzo dobre relacje z Sergio Ramosem. Zawsze pracował na siłowni, tak samo jak ja. On uwielbiał mówić po angielsku, chociaż wtedy jeszcze nie znał go zbyt dobrze. Myślę, że teraz radzi sobie lepiej. Uczyłem go angielskiego, a on mnie hiszpańskiego. Jestem z nich wszystkich zadowolony, niech się im wiedzie.

Co się stanie w Kijowie?
Myślę, że Real Madryt ma wszystko, żeby wygrać. Jest lepszą drużyną i ma takie doświadczenie, że trudno go zaskoczyć.

Dobrze ci idzie w Turcji. Wrócisz pewnego dnia do Hiszpanii?
Byłbym zachwycony, mogąc pójść na mecz na Bernabéu i przywitać się z chłopakami. Nigdy nie wiadomo, kiedy zakończysz karierę. Został mi jeszcze rok kontraktu w Turcji i zobaczymy, co będzie później. Chciałbym zagrać jeszcze przez rok w Hiszpanii. Kocham ten kraj i Hiszpanów. Chcę się nauczyć języka. Jestem zachwycony tym, jak się tam traktuje ludzi.

Z Bale’em miałeś okazję grać w Tottenhamie.
Tak, jako pierwszy powiedziałem mu, żeby odszedł do Realu Madryt. On był bardzo młody, ale ja wiedziałem, czym jest Real Madryt.

Dogadywałeś się z Mourinho?
Bardzo dobrze, wiele mnie nauczył. Często żartował z nami w szatni, a później zmieniał oblicze przed dziennikarzami. Nie wiem, co się z nim działo, ani mnie to nie interesowało, jednak był tam inną osobą, zmieniał się. Był niesamowity. Wiele mnie nauczył.

Czego na przykład?
Jak być wielkim profesjonalistą, mieć zwycięską mentalność, pracować w dodatkowym czasie, zawsze punktualnie pojawiać się na treningu… Czasami przez dziesięć godzin pracował nad filmikiem, który miał ci pomóc się poprawić pod określonym względem. Był fenomenalny. Jeśli popełniałem błąd, mówił mi, że muszę godzinę dodatkowo trenować, żeby go wyeliminować. Jestem mu za to wdzięczny. Kocham go jako trenera i lubiłem być blisko niego.