Advertisement
Menu
/ as.com

Breitner: Nie wiem, dlaczego mówią, że Real jest lepszy od Bayernu

Wywiad z Niemcem

Były zawodnik Realu Madryt i Bayernu udzielił wywiadu dziennikowi AS. Opowiadał w nim o czasach swojej młodości i kulisach transferu do Realu Madryt. Ocenił również szanse Bayernu na odrobienie strat z w dzisiejszym spotkaniu.

Jak wspominasz swoje trzy lata w Realu Madryt?
Byłem bardzo młody. Przyszedłem, mając 23 lata, a Hiszpanii ciągle rządził Franco…

Miało to na ciebie jakiś wpływ?
Człowieku, pamiętam, że byłem z Günterem Netzerem w Cerebro, to była modna dyskoteka wówczas, jak powiedzieli, że Franco zmarł. Mieliśmy kilku ważnych przyjaciół, jak Carlos Saura, Geraldine Chaplin i ktoś jeszcze. Wśród nich była żona dyrektora agencji prasowej EFE. Ona wyszła o 1:30, żeby zadzwonić do męża, a kiedy wróciła, powiedziała nam, żebyśmy poszli do domu. Kiedy tam dotarłem, włączyłem telewizor, zastanawiając się, co się stało. Leciał tam wtedy film, a o 4:14 dwukrotnie odtworzono hiszpański hymn i pojawiła się informacja: „Hiszpanie, Franco zmarł”.

Co się stało później?
Pięć minut później zadzwonił do mnie Agustín Domínguez i powiedział: „Paul, zostań w domu na dwa, albo lepiej na trzy dni. Nie wiemy, co się stanie z obcokrajowcami. Twoja żona i dzieci są w Niemczech, więc nic się nie dzieje. Będziemy ci przynosić jedzenie”.

Jak długo byłeś zamknięty?
Trzeciego dnia Agustín znów do mnie zadzwonił i zapewnił, że mogę iść na trening. Nie pracowaliśmy przez dwa dni. Oficjalna informacja była taka, że mieliśmy lekkie urazy.

Jak przeżyłeś swój transfer do Realu Madryt?
Zaskoczył mnie trochę, naprawdę, ponieważ grałem na boku obrony. Jak Real Madryt albo ktoś wielki miałby chcieć kupić bocznego obrońcę?

Zaskoczyło cię to?
Jest na to wytłumaczenie. Grałem szesnaście spotkań u Hoeneßa w młodzieżowej reprezentacji. Zawsze występowałem jako „dziesiątka”. Ja byłem „dziesiątką”! W ten sposób kupił mnie Bayern. Pierwszy mecz rozegrałem w sezonie 1970/71 w Stuttgarcie na „szóstce”, w środku boiska, i tam zostałem. W październiku musiałem iść do wojska. Nie pozwolili mi wychodzić nawet na trening. Pozostawałem bez gry do lutego. Sam robiłem sobie trening raz w tygodniu. W tym miesiącu Bayern grał w Hannoverze. Kiedy wracałem do domu, zadzwonił do mnie nasz dyrektor: „Przyjedź na lotnisko, czekamy na ciebie w Hannoverze, są problemy”. A ja byłem bez treningu!

I pojechałeś?
Przez Frankfurt. Przyjechałem nad ranem i nikt tam na mnie nie czekał. Jednak o ósmej rano zadzwonił do mnie Udo Lattek, nasz trener: „Potrzebuję przysługi. Chcę, żebyś zagrał na boku obrony”. Odpowiedziałem, że dla niego zrobię wszystko. Brakowało mu dwóch bocznych defensorów, więc zapytałem go, czy mam zagrać na prawej, czy lewej stronie. „Na lewej”, odpowiedział mi, „bo tam jest trudniej”.

I jak poszło?
Do tego momentu nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek zagram na boku obrony. W tamtym czasie boczni obrońcy służyli tylko do dawania kopniaków. Kiedy Lattek poszedł, zostałem, pytając siebie: „Jesteś głupi? Pijany? Jak możesz grać na boku obrony, skoro nie masz o tym pojęcia?”. Kilka godzin myślałem o tym, jak mam to robić i wtedy narodził się sposób gry, który znamy dzisiaj, z częstym podłączaniem się do ataku i z ofensywnym nastawieniem. Boczny obrońca, który nie tylko daje kopniaki, ale który broni i atakuje.

Ty to wymyśliłeś?
Lattek mi powiedział: „Nigdy nie pomyślałem, że będziesz tam spisywał się tak dobrze. Od teraz jesteś lewym obrońcą!

Co za historia…
Trzy miesiące później zagrałem, mając siedemnaście lat, pierwszy mecz w dorosłej reprezentacji Niemiec. Jako boczny obrońca. W ten sposób grałem na mundialu do końca.

I transfer do Realu Madryt?
Trzy dni po zwycięstwie na mundialu zadzwonił do mnie pewien Jugosławianin, który mieszkał w Düsseldorfie i powiedział mi: „Real Madryt chce cię sprowadzić”.

Co mu odpowiedziałeś?
Że chyba żartuje. Później dodałem, że pojadę tam na rowerze, jeśli będzie trzeba. Powiedziałem, że został mi jeszcze rok kontraktu, ale on odparł, że to nie jest problemem…

W finale mundialu z Holandią wykonywałeś słynny rzut karny…
Jeśli nie strzeliłbym go, nigdy nie trafiłbym do Realu Madryt, z pewnością. Rozegraliśmy siedem spotkań na mundialu. W pierwszym z Chile zdobyłem bramkę. W 1/8 finału z Jugosławią – zdobyłem kolejną. Strzelałem po dziesięć goli na sezon, bez rzutów karnych.

Dlaczego ty wykonywałeś ten karny w finale?
Ponieważ nikt inny nie chciał! Müller miał serię trzech niestrzelonych karnych, a Beckenbauer – dwóch. Przed każdym meczem Schön pytał, kto chce wykonywać karne i nikt się nie zgłaszał. W finale nie rozmawialiśmy o tym przed pierwszym gwizdkiem. Zdecydowaliśmy, że jeśli będziemy mieli karnego, zdecydujemy o wykonawcy na murawie. Nie mogłem w to uwierzyć! Chciałem wygrać tamten finał z dziesięcioma karnymi na naszą korzyść, a nikt w mojej drużynie nie chciał strzelać.

Jak przeżyłeś tamten moment?
Minuta 25., Hölzenbein wbiega w pole karne i upada. Angielski sędzia odgwizduje karnego. Piłka jest w narożniku boiska. Poszedłem po nią, żeby ją komuś przekazać. Wziąłem ją do rąk, obracam się i nikogo nie ma…

Straszne…
Dzisiaj ciągle nie pamiętam, co się stało od tego momentu do wznowienia gry. Absolutnie nic! Myślę, że właśnie z tego powodu strzeliłem gola, ponieważ moja głowa przeszła na tryb automatyczny.

Sporo wapna się wzniosło w powietrze przy strzale. Źle uderzyłeś piłkę?
Oglądając powtórki, mogę stwierdzić, że bramkarz mnie postraszył, że rzuci się w jedną stronę, by później pójść w drugą. Dobrze zrobiłem, strzelając tam, gdzie mnie postraszył. Później mi powiedzieli, że po ułożeniu piłki, cofnąłem się trzy kroki i wtedy zbliżył się do mnie Overath i zapytał, czy ja będę strzelać. Wydaje się, że odpowiedziałem mu po bawarsku: „Tak, więc spadaj stąd i zostaw mnie w spokoju” (śmiech).

Zatem strzeliłeś tego karnego i Real Madryt cię sprowadził.
Miljanić trochę musiał się natrudzić, żeby przekonać Bernabéu, że to ja jestem osobą stworzoną do gry w Realu Madryt, że nie jestem ani komunistą, ani maoistą…

A byłeś?
W moim kraju młodzi ludzie robili różne rzeczy. Czytaliśmy książki Che Guevary i Mao Zedonga i mieliśmy obrazki z nimi. Później jednak Santiago dał Miljaniciowi zielone światło i 8 sierpnia zaprezentowano mnie na Bernabéu.

Jak wspominasz swoją prezentację?
Przed wyjściem na boisko zapytałem Miljanicia, który mówił bardzo dobrze po niemiecku, dlaczego mnie sprowadził.

Co odpowiedział?
„Paul, od 1966 do 1970 roku byłem selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Jugosławii i graliśmy dwa mecze z Niemcami. Pierwszy przegraliśmy 1:4, a ty strzeliłeś trzy gole. Drugi przegraliśmy 0:2 po dwóch twoich bramkach. Wtedy sobie obiecałem, że jeśli kiedyś będę mógł kupić któregoś piłkarza, będziesz to ty”.

Jak był zorganizowany Real Madryt Netzera?
Rozmawiałem z nim i powiedziałem: „Będę dla ciebie biegać, więc możesz się skupić tylko na grze”. On nie chciał pracować, ale miał wielką klasę. Prawda jest taka, że był artystą. Musiał poświęcać się grze. W pierwszym roku on rozegrał z tego powodu spektakularny sezon.

Bernabéu powiedział Netzerowi, żeby obciął sobie włosy. Tobie też to powiedział?
Don Santiago był jedynym mędrcem w moim życiu. Gdy byłem w Bayernie, czytałem głupoty na tego temat, że był tyranem i złym człowiekiem… Ale nikt go nie znał! Podczas naszej pierwszej rozmowy powiedział mi: „Paul, jesteś super. Z tobą osiągniemy sukces. Zakończyliśmy sezon z osiemnastoma punktami straty do Barcelony. W twoim pierwszym sezonie niech to będzie dziesięć punktów, w drugim – pięć, a w trzecim powalczymy o mistrzostwo”.

I jak poszło?
W pierwszym sezonie zdobyliśmy tytuł, mając dwanaście punktów przewagi nad Barceloną. W kolejnym roku również my wygraliśmy.

Dlaczego nie przedłużyłeś kontraktu?
Miałem propozycję, ale nie wiem. Agustín Domínguez złożył mi ofertę. To nie była kwestia pieniędzy. Powiedziałem mu, że pojedziemy na wakacje, a po powrocie porozmawiamy z Santiago.

Co się wydarzyło po powrocie?
Miałem 24 lata i zacząłem myśleć. W Madrycie, jako obcokrajowcowi, nie pozwolą mi studiować, nie pozwolą mi założyć żadnego biznesu… Żyłem w pewnym rodzaju złotej klatki i zawsze się niepokoiłem.

Tak?
Gdy byłem w Bayernie, po treningach studiowałem, prowadziłem interesy. Wychodziłem z domu o siódmej rano i wracałem o ósmej wieczorem.

Nudziłeś się w Hiszpanii?
W Niemczech, w latach 1970-1974 grałem około 100 meczów rocznie. W sezonie 1973/74 rozegrałem 109. Kadra liczyła siedemnastu zawodników. W Realu Madryt nie grałem więcej niż 40 spotkań.

Męczyłeś się zatem w Madrycie?
Po półtora roku bardzo się nudziłem. Wychodziłem na trening o 10, odbierałem dzieci ze szkoły i… tyle. Później dwa czy trzy razy byłem na dyskotece w Cerebro.

Mówisz, że przebywałeś ze sławnymi ludźmi?
Pisarze, gwiazdy kina, teatru, wielu torreadorów. Znałem wiele osób, to prawda.

Dlaczego nie przedłużyłeś kontraktu?
Podobało mi się życie tutaj, to były trzy piękne i szczęśliwe lata mojego życia, ale po trzecim powinienem odejść. Mówili mi: „Jesteś pierwszym zawodnikiem, który z własnej woli chce odejść z Realu Madryt!”. Ale ja musiałem odejść…

Dlaczego przeszedłeś do Eintrachtu Brunszwik?
Miałem ofertę z Cosmosu Nowy Jork, żeby grać z Beckenbauerem, z PSG, z Marsylii… Dzwonili do mnie z Liverpoolu i Manchesteru United. Nawet z Colo Colo!

Tak?
Dobrze trzymałem się z Puskásem i zadzwonili, żeby odszedł tam z nim. Kontaktował się ze mną również Bayern, ale tam nie mogłem pójść z powodu dumy, chociaż zrobiłem to rok później.

Bayern jest w stanie odrobić straty w starciu z Realem Madryt?
Tak, oczywiście. Nie wiem, dlaczego ludzie mówią, że Real Madryt jest lepszy od Bayernu. W pierwszym meczu nie był lepszy. Normalnie tamto spotkanie skończyłoby się wynikiem 6:2 czy 5:2. W ostatnich 30 minutach Bayern miał cztery czy pięć sytuacji bramkowych, za każdym razem po takiej samej akcji – drybling Ribéry’ego, dośrodkowanie i strzał, który odbijał się od nóg obrońców Realu Madryt.

Na Bernabéu nie będzie trudniej?
Myślę, że nie. Widziałem kilka meczów Realu Madryt w lidze i zauważyłem, że mają trochę problemów w obronie. Oni żyją z tego, co robią w ataku, ze swoich możliwości ofensywnych. Żyją z Cristiano i organizacji środka pola. Jednak ich problemem jest defensywa.

Co musi się wydarzyć, żeby Bayern awansował?
Jestem pewny, że Lewandowski rozegra inne spotkanie. Bardzo dużo i ostro go krytykowano. Było tak, ponieważ prawie wszystkie gazety piszą, że chce odejść do Realu Madryt. Właśnie z tego powodu powinien zademonstrować swoją klasę i umiejętności w tak ważnym meczu. Dla mnie on jest wielką „dziewiątką”, ale może mu się zdarzyć dzień, kiedy nic nie wychodzi.

A Cristiano?
Miał jedną okazję, dotknął piłki ręką i posłał ją do siatki. Tylko Cristiano może oddać taki strzał. Jednak jestem pewien, że Lewandowski pokaże się w rewanżu. Z tego powodu Bayern ma szansę. Robert ma umiejętności, by grać w Realu Madryt.

Jak ty to będziesz przeżywał?
Zawsze powtarzam, że jestem w 75% za Bayernem i w 25% za Realem Madryt. Kiedy natomiast Real gra z kimś innym, wtedy kibicuje mu w 100%. Florentino powiedział mi kiedyś przed meczem: „Real Madryt ma 200 milionów kibiców na świecie. Bayern może mieć tyle samo. A ty jesteś jedynym, który będzie szczęśliwy niezależnie od wyniku”. Miał rację, zawsze wygrywam.

Znajdujesz jakieś podobieństwa między Realem Madryt i Bayernem?
Bayern wiele się nauczył od Realu Madryt dzięki Hoeneßowi. Kiedy on był szefem klubu, starał się stworzyć rodzinną atmosferę, taką jaką miałem w Realu Madryt w latach 70. Kiedy byłem w Madrycie, on często mnie odwiedzał i dużo rozmawialiśmy. Tłumaczyłem mu tyle rzeczy! Real Madryt zaczynał już funkcjonować jak przedsiębiorstwo. Miał około 60 pracowników, bank, z którego korzystali zawodnicy i imponujący stadion. Piłkarze prowadzili złote życie, bardzo o nich dbano. Mieliśmy sześciu lekarzy. Wszystko było dziełem Bernabéu! Wyprzedził czasy. Żaden klub nie robił tego, co Real Madryt i wszyscy zaczęli iść tą drogą.

Hoeneß przyjeżdżał, żeby się tego uczyć?
Bernabéu stworzył coś na kształt rodziny w Madrycie. Uli zawsze miał obsesję na temat tego, co mu mówiłem o tym, jak może funkcjonować klub piłkarski 45 lat temu. Powiedział mi wtedy: „Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zagrasz w Bayernie, ale jeśli tak się stanie, stworzymy tam drugi Real Madryt”.

Tak powiedział?
Tak. Chcieliśmy to zrobić, gdy wróciłem do Bayernu w 1978 roku. Stworzył rodzinę Bayernu. Z tego powodu chciał, żeby wszystkie ważne stanowiska obejmowali byli piłkarze Bayernu.

Jak Hoeneß uratował Müllera?
Gerd miał poważne problemy z alkoholem. Uli zareagował i wysłał go do kliniki. Po sześciu miesiącach Müller był zupełnie wolny, nie wypił już ani kropli alkoholu. Hoeneß go nie zostawił. Kiedy Gerd opuścił klinikę, Uli do niego poszedł i powiedział: „Od jutra pracujesz w klubie jako trener juniorów”.

Jak w Bayernie przyjęto oszustwa podatkowe Hoeneßa?
Nie chcę o tym rozmawiać, nigdy tego nie robię.

Dlaczego Real Madryt i Bayern miały tak złe relacje?
Ludzie powinni patrzeć na piłkarza jak na artystę, który bawi ludzi. Jesteśmy profesjonalistami, zarabiamy na tym. Czasami reagujesz przez to tak, że publiczność tego nie rozumie. Chodzi o show. Mówi się pewne rzeczy, daje kopniaki na boisku i wszystko. Na boisku nie jesteśmy dziećmi. Żyjemy z tego. Czasami, kiedy czekasz na kolejne spotkanie, powinieneś coś zrobić, coś powiedzieć, żeby podgrzać temat.

Jak wytłumaczysz zmianę, jaka nastąpiła w Bayernie po przyjściu Heynckesa?
Zrobił dwie rzeczy. Z Ancelottim drużyna nie była dobrze przygotowana fizycznie. Była powolna, ciężka. To się zmieniło. Piłkarz może pokazać pełnię swoich umiejętności tylko wtedy, gdy jest dobrze przygotowany fizycznie. Drugą rzeczą, którą zrobił Jupp, to traktowanie wszystkich zawodników w ten sam sposób, czy chodzi o Ribéry’ego, czy wychowanka. On jest prawdziwym gentlemanem. Wszyscy piłkarze w niego wierzą.

A jeśli chodzi o grę?
To jest najmniej ważne. Ustawienia są kłamstwem. Od wielu lat nie ma nowej taktyki. 4-4-2… Głupota. Najlepszą taktyką jest porządek w obronie i chaos w ataku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!