Advertisement
Menu
/ marca.com

Cierpienie Karima Benzemy

Krytyka i spadek formy dotykają Francuza

Karim Benzema nigdy nie był wulkanem energii. Jego charakter sprawia, że nawet zdobycie bramki celebruje w mało ekspresyjny sposób, podczas gdy inni tracą przy tym głowy i zdejmują koszulki. Francuzowi najbardziej zarzuca się apatię w grze, która wywołuje wrażenie, jakoby napastnik był wyłączony z meczu. Jednak ostatnio w poczynaniach Benzemy bardziej niż obojętność widać smutek.

Mówił o tym na wczorajszej konferencji prasowej Zinédine Zidane: „Przy tym wszystkim co się mówi, on trochę cierpi. On również chciałby pokazywać coś więcej, strzelać więcej goli”. Karim nie odcina się od krytyki, ani od swoich słabych występów. Doskonale wie, że jego kiepskie statystyki są obiektem drwin, ale zawsze miał przy sobie tarczę, która go broniła. Swoją grę.

W ostatnich spotkaniach tarcza zaczęła jednak pękać. W Turynie i derbach Madrytu Francuz nie był sobą, tracił nadmiernie piłkę, był odłączony od reszty. Widać to było przede wszystkim na Juventus Stadium, gdzie wszyscy zawodnicy Los Blancos „latali”, a on „spacerował”. Pół godziny gry z Atlético również nie przywróciło mu zgubionego uśmiechu.

Przypadek Benzemy jest nietypowy. To piłkarz, który czuje się bardziej komfortowo w meczach wyjazdowych niż przed własną publicznością. Część Santiago Bernabéu postawiło już na nim krzyżyk i przypomina mu o tym przy każdej nadarzającej się okazji. Każde nieudane zagranie kwitowane jest gwizdami, które w żaden sposób nie poprawiają samopoczucia zawodnika. Wręcz przeciwnie – tylko plączą nogi i przypominają o zmarnowanych sytuacjach.

To prawda, że od Benzemy zawsze wymaga się większej liczby goli i do tego sezonu jego liczby wcale nie były takie tragiczne, jednak mogły być uznane za niewystarczające jak na kogoś, kto zakłada koszulkę z numerem „9” w Realu Madryt. Niemniej, nie da się oprzeć wrażeniu, że nawet bez Cristiano Benzema nie wciela się w rolę goleadora. W ostatnich meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów, w których pierwszoplanową postacią był Portugalczyk, Karim ani razu nie potrafił wpisać się na listę strzelców.

Francuz strzelił ostatniego gola w dwumeczu w Champions League ponad rok temu, kiedy trafił do siatki z Napoli na Bernabéu w pierwszym spotkaniu 1/8 finału. Od sezonu La Décimy Benzema zdobył pięć bramek w fazie pucharowej. Dwie z Schalke w 1/8 finału w sezonie 2013/2014, jedną z Bayernem w półfinale w tym samym roku, jedną z Schalke w 1/8 finału w kampanii 2014/2015 i wspomnianą wcześniej z Napoli.

Niemniej, w futbolu nie ma lepszego lekarstwa niż najbliższy mecz. Zidane wciąż wierzy w swojego rodaka, który dziś z Juventusem zagra od pierwszej minuty. Dobry występ ukoronowany golem byłby znakomitym antybiotykiem dla Benzemy, który musi być kluczowy w decydującej fazie sezonu, tak jak miało to miejsce przed rokiem. No bo kto nie pamięta jego dzieła sztuki na Vicente Calderón?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!