Advertisement
Menu

Derby bez ognia

Zapowiedź meczu Real Madryt – Atlético

Czasami trafiają się takie mecze, przed którymi zastanawiamy się, czy lepsze jest nieco przesadzone pompowanie nastrojów czy też napisanie wprost, że chętnie usiadziemy przed telewizorami, ale nie zamierzamy obgryzać paznokci w obawie o końcowy rezultat. Do tego typu spotkań należą niewątpliwie dzisiejsze derby Madrytu na Santiago Bernabéu.

Z jednej strony bowiem mierzymy się przecież z naszym rywalem zza miedzy, z którym w ostatnich latach łączy nas o wiele więcej niż jedynie walka o prym w mieście. Z drugiej – wszystkie inne okoliczności, jak chociażby terminarz czy sytuacja w lidze, pod względem ciężaru gatunkowego na pewno stawiałyby dzisiejsze starcie Realu z Atlético gdzieś na głębokim dnie zestawienia konfrontacji obu ekip.

Atlético, jak to często bywa, miało bić się tytuł mistrza Hiszpanii, ale po drodze oczywiście znów coś nie wyszło. Nabijać się jednak nie ma z czego, bo przecież Los Rojiblancos z walki o triumf w rozgrywkach i tak wypisali się znacznie później niż my. Konkretniej – w potyczce z Barceloną sprzed nieco ponad miesiąca (wyjazdowa porażka 0:1). Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że zmierzyć nam się przyjdzie z najszczelniejszą defensywą w Lidze. Po 30 kolejkach podopieczni Diego Simeone stracili zaledwie 14 bramek, co daje średnią mniej niż pół gola straconego na mecz.

Tak czy inaczej, w obliczu derbów fanów Atleti najbardziej martwi właśnie zestawienie obrony. Zagrać bowiem nie będą mogli kontuzjowani Filipe Luis oraz José Giménez. W ostatniej chwili do kadry wskoczył Vrsaljko oraz Montoro z drużyny rezerw. Tak naprawdę jeszcze do wczoraj Cholo do dyspozycji miał zaledwie czterech zdrowych defensorów. Biorąc pod uwagę, że Królewscy, zaraz za Blaugraną pochwalić się mogą drugą najskutecznią ofensywą, może być ciekawie.

Zinédine Zidane mimo problemów personalnych u przeciwnika nie ma zamiaru nagle zmieniać priorytetów. Na pierwszym miejscu wciąż pozostaje Liga Mistrzów i nawet na chwilę nie zmienia tego wtorkowe 3:0 w Turynie. Szansę gry od pierwszej minuty mogą dziś więc otrzymać zawodnicy tacy, jak Theo, Lucas Vázquez, Mateo Kovačić, Marco Asensio czy Gareth Bale (chyba czas najwyższy zacząć wymieniać go jednym tchem z innymi piłkarzami niemającymi na co dzień miejsca w podstawowym składzie). W odróżnieniu do spotkania z Las Palmas tym razem Zizou nie ma jednak zamiaru oszczędzać Cristiano Ronaldo, który wystąpi od początku.

W pamięci cały czas mamy naszą konfrontację z Atlético z listopada i modlimy się jedynie, by tym razem nie musieć oglądać równie pięknego pojedynku taktycznego i żelaznej dyscypliny po stronie obu zespołów nudnego i rozczarowującego spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby zawodnicy obu zespołów zaserwowali nam pokaz dobrego, nieskrępowanego futbolu. Po ostatnim pokazie męczenia buły po prostu nam się to należy.

Początek meczu o 16:15. Można go obejrzeć na Eleven Sports 1 w player.pl

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!