Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Chiellini: Ramos to najlepszy stoper na świecie

Wywiad z obrońcą Juventusu

Giorgio Chiellini udzielił wywiadu dziennikowi El Mundo. Przedstawiamy pełne tłumaczenie rozmowy z obrońcą Juventusu.

Daj mi powód bycia obrońcą.
Miłość do obrony, pasja do wykonywania tej pracy. To normalne, że dzieciaki chcą być Cristiano, Messim czy Dybalą, bo to oni wywołują największe emocje przez swoją fantazję, ale przyjemność można czerpać też z zatrzymywania rywala, myślenia szybciej od niego, wyprzedzania go i wygrywania pojedynku. Problem jest taki, że jeśli zrobisz to dobrze dziewięć razy, a pomylisz się raz, to doprowadzasz od razu do tragedii.

Wydajesz się obrońcą z przeszłości, z wielkiej ery włoskiej piłki.
W elicie jest nas mniej niż wcześniej, to prawda, ale nie tylko we Włoszech. Myślę na przykład o Puyolu, który był przeciwieństwem tego, czym była Barça Xaviego i Iniesty, ale był potrzebny w tej machinie.

Puyol zawsze mówił, że chciał pograć trochę we Włoszech, by nauczyć się czegoś więcej o obronie.
Trzeba uczyć się od najlepszych, oczywiście, ale nie próbować ich kopiować. Ja nigdy nie będę mieć techniki czy dynamiki Sergio Ramosa.

Mówisz to z podziwem.
Moim zdaniem to najlepszy stoper na świecie, który potrafi grać w meczach, które naprawdę się liczą. Ale w Hiszpanii macie też Piqué, który miał dużo szczęścia, że rozwijał się obok Puyola. Teraz z Umtitim tworzą parę na wysokim poziomie. Myślę, że pomaga im praca nowego trenera. Valverde znalazł jedność ekipy w obronie, której Barcelona wcześniej nie miała, a nie wolno zapominać, że wszystko zaczyna się od defensywy.

W ostatnich trzech latach Juventus przegrywał w dwóch finałach z Realem i Barceloną, ale wygrywał z nimi w dwumeczach. Więc dwumecz jest dla was lepszy?
Nigdy nie wiadomo. Wszystkie starcia były inne, ale pasjonujące. Przegranie finału jest bolesne, to oczywiste, ale gra w nich to coś bardzo pozytywnego. Tylko w ten sposób rozwijasz konkurencyjność, co jest kluczowe dla najmłodszych zawodników. Trzeba wiele przegrać, by móc wygrywać. W tym roku mamy to specjalne przekonanie, że możemy zrobić coś wielkiego.

Juventus to taka wyspa pośrodku kryzysu calcio, u którego podstaw znajdują się dwa zespoły z Mediolanu, które nie grają w Lidze Mistrzów.
Szczęściem naszego klubu jest społeczność, prezes, jego kultura… Piłkarze to ostatnia część. Przeminiemy. Teraz mówi się o Buffonie i Chiellinim, wcześniej byli to Pirlo czy Del Piero… Wszyscy jesteśmy ważni, ale nikt nie jest niezastąpiony. Jednak jako klub musimy rozwinąć się na poziom marketingu United, Realu czy Barcelony. Jeśli będziemy mieć ich siłę finansową, jestem pewny, że Juve w najbliższych latach byłoby zdolne do kupienia takiego Neymara danego okresu.

O tym była twoja praca doktorska na Uniwersytecie w Turynie, prawda? Zostałeś doktorem.
Dokładnie. W skrócie porównywałem model ekonomiczny Juventusu z innymi klubami, na przykład Realem.

Łamiesz ten stereotyp, że nie można jednocześnie grać i uczyć się.
Książki pomagają ci odłączyć się od presji futbolu.

A gdzie zmierza ten futbol?
W Europie do Superligi. Za 10, 20 czy 30 lat, ale ona nadejdzie. Z szacunkiem dla mniejszych ekip, kibice Juve chcą oglądać Real, United, Barcelonę, PSG… Wyobrażasz sobie niedzielę z meczami Juventusu z Realem, City z Barceloną i Atlético z Liverpoolem? Uffff! Trzeba byłoby dostosować to do lig krajowych, ale to byłby światowy spektakl, coś większego nawet od Super Bowl, bo mimo wszystko nie ma większe fenomenu dla mas niż futbol. Jest tylko jeden mały problem.

Jaki?
Że ja już nie będę mógł w tym grać [śmiech].

Wróćmy do pojedynków z Hiszpanami.
Hiszpanie byli powracającymi rywalami w mojej karierze od rozegrania pierwszego turnieju z reprezentacją, czyli EURO 2008.

Piłkarze La Rojy powtarzają, że tamte karne w Wiedniu odmieniły ich mentalność i historię, że uczyniły ich zwycięzcami.
Rozumiem ich. Byliśmy ich koszmarem. Nie mam złych wspomnień z tego spotkania, raczej ekscytujące. Powiem to samo, co mówiłem wcześniej: nie zawsze porażka to katastrofa. Gra przeciwko nim sprawiła, że stawałem się lepszy i przede wszystkim wywołuje ona u mnie wielkie emocje. Traktuję Hiszpanów jako rywali, ale po tylu bitwach także jako kolegów. Oni są częścią nas i mam nadzieję, że oni czują to samo, ten szacunek i głęboki podziw.

Jak broni się przed Messim i Cristiano?
A jak niby można się bronić [śmiech]!

Ramos mówi, że trzeba grać na wyprzedzenie.
Ramos czuje, że wszystko dla niego jest możliwe, ale nawet dla niego to jest bardzo trudne. Oni są inni.

Zacznijmy od Cristiano.
W ostatnich dwóch latach zmienił sposób gry. Nie wiem, czy przez kontuzję na EURO czy przez oszczędzanie energii w związku z wiekiem. Wcześniej był „7”, która wpadała w pole karne na szybkości ze skrzydła, a teraz jest potworną „9”. Jego siła bierze się z tego, ze chce być najlepszy każdym kosztem w każdej chwili… Pamiętam, że w jednym meczu stracił piłkę w nic nieznaczącej akcji, ale był wściekły. Wyglądał, jakby przegrał finał.

On zawsze gra tak, jakby dopiero zaczynał karierę.
Jakby to był dla niego pierwszy i ostatni raz… Dla niego zawsze tak wygląda gra.

A Messi?
Nie okazuje tego, ale wcale się tak nie różnią w tym względzie. Messi ma brutalną szybkość, gdy startuje od zera. Rozpędza się, atakuje zawsze tam, gdzie może cię zranić i łamie twoją obronę. Jest niedościgniony.

Nie będę nawet prosić, żebyś powiedział, który jest lepszy.
Na pewno gracze Realu mówią, że Cristiano, a Barcelony, że Messi. Prawda?

Zgadza się.
Dlaczego mamy wybierać? Szczerze, patrząc na liczby tej dwójki, nie można realnie stwierdzić kto jest lepszy. Dla mnie obaj mają szczęście ścierać się ze sobą, rywalizować w La Lidze, być bezpośrednimi rywalami. Grają jeden mecz od 10 lat i to pozwoliło im być lepszymi.

Jesteś doktorem ekonomii i można powiedzieć, że także futbolu. Doceniasz więc wartość rzeczy niematerialnych.
Oczywiście.

Moim zdaniem Juventus jest podobny do Realu w jednym: tam, gdzie inne ekipy umierają, on żyje. Widzieliśmy to na Wembley w starciu z Tottenhamem. Jak to tłumaczysz?
To ambicja, cecha trudna do analizowania, dołączona do pracy, poświęcenia, kultury z tych wszystkich lat… Kiedy widzisz to wokół siebie, skacze ci adrenalina, czujesz się zdolny do wszystkiego i ruszasz… Real też wydawał się martwy w pierwszym meczu z PSG, gdy stracił gola na Bernabéu. Ja wiedziałem, ze wcale tak nie jest. Kto się z nimi mierzył, ten wie, że gdy pojawiają się wątpliwości, Real gryzie i cię zabija. Oni mają to w sobie.

Porozmawiajmy o faworycie.
Juve! [śmiech] Czujemy to, jesteśmy do siebie przekonani, ale nie da się zaprzeczyć, że obecnie zawsze w tych rozgrywkach są nimi Hiszpanie. City i Bayern radzą sobie dobrze, pierwsi w moim zdaniem najtrudniejszej lidze na świecie, bo tam zawsze jest 4-5 aspirantów do tytułu. Jednak Real i Barcelona mają coś więcej. Oba zespoły rozwijały się w ostatnich latach, ale pozostają na szczycie i to nie tylko dzięki Cristiano czy Messiemu. Barça Guardioli miała na przykład bardzo intensywny atak i natychmiastową reakcję po stracie. Teraz jest inna, ale dalej wygrywa.

Śledziłeś pracę Guardioli po odejściu z Barcelony?
Oczywiście. W City atakuje poprzez linię złożoną z 3-4 zawodników. Skupia graczy w środku, by wyizolować zawodników na bokach i doprowadzać do sytuacji jeden na jednego. Zawsze myśli, próbuje, szuka. Robi coś i już myśli o czymś kolejnym. Lubisz go czy nie, jest w grupie ludzi, którzy sprawiają, że futbol się rozwija, jak na przykład Sacchi. To uprzywilejowany umysł. Jednak uważam, że przy tym w Bayernie i teraz City zrozumiał, że są też rzeczy, do których dostosować się musi on. Zmiany i ewolucja są dobre, ale nie można tracić tożsamości. Juve nigdy nie będzie grać jak Real ani Włosi jak Hiszpanie, ale nie mówię przez to, że nie można się uczyć i wygrywać.

Włochy muszą się właśnie uczyć? Masz na koncie 96 występów w kadrze. Czy mógłbyś wytłumaczyć nam wasz kryzys i brak obecności na mundialu? Jaki jest powód?
Gdyby powód był jeden, byłoby łatwo, szybko byśmy go załatwili. Musimy się zmienić i zacząć od popatrzenia na to, co robi się na zewnątrz. Trzeba zmienić szkolenie, ale jak mówię, bez zatracania naszej tożsamości. Jesteśmy Włochami. Nie trzeba kopiować modeli, ale je dostosowywać. Mam nadzieję, że następna generacja nadejdzie z wieloma talentami, ale dzisiaj musimy być pokorni i przyznać, że jesteśmy poniżej poziomu topowych europejskich reprezentacji jak Francja, Hiszpania czy Niemcy. Już nie mamy takich ludzi jak Totti, Del Piero, Pirlo, Baggio czy Inzaghi. Trzeba zadać pytanie dlaczego i znaleźć ich na nowo.

Rozmawiałeś z Luisem Suárezem po tym, jak cię ugryzł?
Spotkałem go na boisku i to była przyjemność, bo to świetny napastnik, który zawsze rzuca ci wyzwanie. Chciałbym się z nim wymienić koszulkami. Jego kara, przez którą nie mógł nawet pojawiać się na stadionach, wydawała mi się przesadzona. Była tak wysoka przez to, co znaczy mundial.

Ale czy nie powinna była zostać ustalona na takim poziomie, jeśli piłkarz powinien być wzorem? Wiemy, że dołączasz do wielu akcji społecznych, między innymi oddawania 1% pensji na rzecz projektu Juana Maty.
Robię, co mogę. Nie znam Juana osobiście, ale opowiadano mi o nim świetne rzeczy. Musimy wysyłać przesłania społeczne z powodu naszych ról. Jeśli poprawimy dzieci, poprawimy przyszłość.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!