Advertisement
Menu

30. kolejka: Barcelona wciąż niepokonana, Real z pełną pulą

Podsumowanie spotkań tego weekendu

Przed chwilą zakończył się ostatni już dzisiaj mecz hiszpańskiej La Ligi, więc przyszedł czas na podsumowanie wydarzeń tego weekendu. Oczywiście jutro rozegrane zostanie jeszcze spotkanie Getafe z Realem Betis, ale nie wpłynie ono znacząco na sytuację w czołówce tabeli.

Sobota rozpoczęła się dość niemrawo. Girona, aspirująca do awansu do europejskich pucharów, dała sobie urwać punkty Levante u siebie. Jeśli mierzy się w coś więcej, niż górna połowa tabeli, trzeba takich przeciwników odprawiać z kwitkiem. Z kolei na Wyspach Kanaryjskich Real Madryt gładko pokonał Las Palmas 3:0 i wydaje się, że właśnie na taki mecz Zidane miał nadzieję. Spokojne tempo, bez forsowania się i pewne trzy oczka. Szkoda tylko kontuzji Nacho, którą najbardziej przeżywał chyba on sam. Miejmy jednak nadzieję, że Hiszpan szybko wróci na boisko.

Wieczorem na Ramón Sánchez Pizjuán obejrzeliśmy spotkanie, które miało być hitem tej kolejki i z pewnością nie zawiodło. Sevilla, wobec bardzo słabej początkowo postawy Barcelony, dominowała i prowadziła 2:0. Mogła nawet ten wynik podwyższyć, ale dość nieudolnie spisywali się Jesús Navas czy Franco Vázquez. Następnie jednak na boisku pojawił się Leo Messi i w dwie minuty Katalończycy zamietli całą euforię kibiców gospodarzy pod dywan. Dwa gole w odstępie kilkudziesięciu sekund i podopieczni Valverde wciąż są niepokonani.

Na Butarque pojawiła się Valencia, która dość długo męczyła się z Leganés. Pepineros już pokazywali, że wcale nie muszą być łatwym rywalem do przejścia, a skromna wygrana Nietoperzy tylko to potwierdza. Długo podopieczni Marcelino nie mogli przebić się przez „ogórkowy” mur, ale ostatecznie Rodrigo w pojedynkę wyrwał gospodarzom trzy punkty i pod pachą zabrał do Walencji. Na zakończenie Niedzieli Wielkanocnej Atlético podejmowało Deportivo La Coruńa i był to chyba najbardziej typowy mecz w wykonaniu podopiecznych Cholo. Bramka na 1:0 po rzucie karnym i nudna godzina dalszej gry. Ostatecznie jednak komplet oczek zostaje na Wanda Metropolitano.

Już za tydzień jednak zapraszamy na derby Madrytu, które będą niewątpliwie w Hiszpanii określane mianem partido de morbo, czyli spotkania z wieloma podtekstami. Będzie ważne ze względu na układ tabeli i możliwość zbliżenia się podopiecznych Zidane'a do rywala zza miedzy. Warto jednak wspomnieć, że może to ich również przybliżyć do tak szeroko komentowanego i „kontrowersyjnego” wyczynu, jakim jest szpaler dla Barcelony na Camp Nou. Zapowiadają się ogromne emocje.

Wybrane mecze 31. kolejki Primera División:
Sobota, 7 kwietnia, 16:15 – Celta Vigo vs Sevilla FC
Sobota, 7 kwietnia, 20:45 – FC Barcelona vs CD Leganés
Niedziela, 8 kwietnia, 16:15 – Real Madryt vs Atlético Madryt
Niedzial, 8 kwietnia, 20:45 – Valencia CF vs RCD Espanyol


MiejsceDrużynaMeczeBramkiPunkty
1.FC Barcelona3076:1576
2.Atlético3050:1467
3.Real Madryt3076:3363
4.Valencia3058:3162
5.Villarreal3040:3447
6.Sevilla3039:4646

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!