Advertisement
Menu
/ marca.com

Gago: Real Madryt ma szczególną więź z Ligą Mistrzów

Argentyńczyk w wywiadzie dla <i>Marki</i>

W październiku w meczu Argentyny zerwał więzadła w kolanie w sześć minut po tym, jak pojawił się na murawie. Były zawodnik Realu Madryt, Fernando Gago, w oczekiwaniu na powrót na boiska po najpoważniejszej kontuzji w swojej karierze udzielił wywiadu dla dziennika Marca. Poniżej prezentujemy fragmenty dotyczące Realu Madryt.

Czy w Realu Madryt czułeś się swobodnie?
Tak, ale miałem wtedy tylko 20 lat i patrzyłem na to wszystko inaczej niż teraz. To kwestia odpowiedniego podejścia. Doceniasz pewne rzeczy, a innych nie dostrzegasz. Zaczynasz tracić pojęcie, gdzie byłeś wcześniej. W tamtym czasie bardzo się przejmowałem negatywnymi rzeczami, nie umiałem o nich zapomnieć.

Myślisz, że wpłynęły na ciebie kwota transferu do Realu Madryt oraz ciągłe porównania do Redondo?
To były tematy dla dziennikarzy, nie dla mnie. Wręcz przeciwnie, wcale nie przypominam Fernando. Był moim idolem, ale w żadnym momencie nie było mowy o jakichkolwiek porównaniach. Problem w tym, że w pamięci wszystkich pozostało to, co wydarzyło się na sam koniec mojej przygody z Realem Madryt, kiedy straciłem miejsce w składzie z powodu kontuzji. Rozegrałem tam jednak ponad 100 meczów, zdobyłem dwa mistrzostwa, jeden Puchar Króla... Zawsze pamiętamy o tym, co wydarzyło się na koniec, ale odchodząc z Realu Madryt, byłem z siebie zadowolony.

Co było najlepsze w grze w Realu Madryt?
Stałem się mężczyzną. Musiałem żyć sam, ciążyła na mnie inna odpowiedzialność. Głównie taka, że przywdziewałem koszulkę jednego z największych klubów na świecie. Moi przyjaciele dużo częściej mnie oglądali, poznałem, czym jest prawdziwy profesjonalizm. Ale w tym procesie muszą pojawić się pewne rzeczy, dzięki którym będziesz pamiętał, skąd pochodzisz.

Jak wyjaśnisz słabszy okres w wykonaniu Królewskich w tym sezonie?
Wszystko, co dzieje się wokół Realu Madryt, czy to dobre, czy to złe, zawsze się wyolbrzymia. Nie ma czegoś pomiędzy. Albo jesteś najlepszy na świecie, albo najgorszy. Piłkarze też to odczuwają. Wygrali wszystko, mieli słaby początek nowego sezonu, ale nie możesz od razu podawać w wątpliwość klasę tych zawodników. Trzeba szanować Zidane'a, jeszcze sześć miesięcy temu wszyscy mówili, że jest najlepszy na świecie.

Ale w Lidze Mistrzów wyglądają zupełnie inaczej.
To jest coś, co czujesz... Zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważne są te rozgrywki dla klubu. Real Madryt ma szczególną więź z Ligą Mistrzów. Z reguły, jeśli idzie ci źle w lidze, to powinno też ci iść źle w Europie. Atmosfera Ligi Mistrzów na Bernabéu to coś nadzwyczajnego. Podobnie jest, gdy gramy Copa Libertadores na Bombonera.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!