Advertisement
Menu
/ as.com

Di María – kolejny exmadridista, który może pogrążyć Real

Argentyńczyk zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi

Ángel Di María ponownie zmierzy się z Realem Madryt. Dla Argentyńczyka będzie to trzecie spotkanie przeciwko swojej byłej drużynie. Dwa poprzednie, rozegrane w fazie grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2015/2016, zakończyły się zwycięstwem Królewskich 1:0 i bezbramkowym remisem. Niemniej, tym razem Di María podchodzi do starcia z Los Blancos w zupełnie innej sytuacji. Prawdopodobnie gdyby nie kontuzja Neymara, to dziś Argentyńczyk rozpocząłby mecz na ławce, jednak jego statystyki muszą robić wrażenie – 13 zdobytych bramek w 15 spotkaniach rozegranych w 2018 roku. Di María stworzy razem z Edinsonem Cavanim i Kylianem Mbappé tridentne, które spróbuje odrobić straty z pierwszego starcia na Santiago Bernabéu. El Fideo nie byłby pierwszym exmadridistą, który stanąłby na drodze Realowi Madryt. Przypominamy przypadki innych piłkarzy, którzy opuścili szeregi Królewskich, by kilka miesięcy później „ukarać” swój były klub za brak zaufania.

Álvaro Morata
To z pewnością najświeższy przykład. Hiszpan opuścił Bernabéu latem 2014 roku wybierając ofertę Juventusu. Canterano nie cieszył się zaufaniem Carlo Ancelottiego, dla którego pierwszym wyborem zawsze był Karim Benzema. Los chciał, by Juventus zmierzył się z Realem w półfinałach Ligi Mistrzów w sezonie 2014/2015 i to właśnie Morata wyrzucił Królewskich za burtę rozgrywek, strzelając gole w obu spotkaniach, które zakończyły się zwycięstwem Starej Damy (2:1) i remisem (1:1).

W kolejnym sezonie Morata stracił swoją pozycję i latem 2016 Los Blancos wykupili swojego wychowanka za 30 milionów eura, ale sytuacja się powtórzyła. Podstawowym napastnikiem u Zidane’a był Benzema, niezależnie od prezentowanej formy. Morata zdecydował się na kolejne odejście – tym razem do Chelsea. Wychowanek może zagrać przeciwko byłemu klubowi nawet w bieżącej edycji Champions League, ale najpierw Real musi wyeliminować PSG, a Chelsea Barcelonę po remisie 1:1 na Stamford Bridge.

Fernando Morientes
Przyjście Ronaldo w 2002 roku znacznie skomplikowało sytuację Morientesa, który rok później odszedł na wypożyczenie do AS Monaco, by walczyć o miejsce w reprezentacji na EURO 2004. W ekipie z Księstwa spotkał się z takimi zawodnikami jak Patrice Evra, Jaroslav Plašil, Ludovic Giuly, Sébastien Squillaci czy Emmanuel Adebayor, którzy dopiero rozpoczynali przygodę z wielką piłką. Drużyna Monaco była młoda i niedoświadczona, jednak do końca walczyła o tytuł mistrza Francji (ostatecznie skończyła sezon na 3. miejscu) i Ligę Mistrzów, która padła łupem FC Porto José Mourinho.

W ćwierćfinale Monaco wyrzuciło z rozgrywek Real Madryt, a jednym z katów Królewskich okazał się Morientes. W pierwszym spotkaniu na Bernabéu Królewscy znakomicie odpowiedzieli na trafienie Squillaciego i wygrywali pewnie 4:1. Na 7 minut przed końcem meczu El Moro strzałem głową zmniejszył rozmiary porażki i pozwolił Francuzom myśleć o odrobieniu strat w rewanżu. Na Stadionie Ludwika II Monaco pokonało Los Blancos 3:1, a jedną z bramek – oczywiście po strzale głową – zdobył właśnie Morientes. Napastnik, który opuścił Real, ponieważ nie miał miejsca w zespole, zostawia swój były klub bez miejsca w Lidze Mistrzów.

Samuel Eto’o
Kameruńczyk przyszedł do Realu Madryt w 1998 roku z Leganés, ale z takimi napastnikami w kadrze jak Raúl, Morientes, Predrag Mijatović czy Nicolas Anelka trudno było mu o miejsce w pierwszej jedenastce. Eto’o odszedł do Mallorki, która zachowała 50% praw do zawodnika, a po czterech latach spędzonych na Balearach wylądował w Barcelonie.

Królewscy mogli zanegować ten transfer lub wyrównać ofertę Katalończyków, wykładając na stół tylko połowę kwoty transferu, jednak ostatecznie madrytczycy woleli zainkasować 12 milionów i sprowadzić Michaela Owena. Real stał się jedną z ulubionych „ofiar” Eto’o. Kameruńczyk strzelił Królewskim 11 goli w 20 spotkaniach (7 w barwach Mallorki i 4 z Barceloną).

Luis Enrique
Hiszpan zasilił szeregi Realu w 1991 roku, przechodząc ze Sportingu Gijón za 250 milionów peset. Na Bernabéu spędził pięć sezonów i cieszył się sporą liczbą minut, jednak bardzo często był wystawiany na bardzo defensywnych pozycjach. To sprawiło, że w 1996 roku odszedł do Barcelony – tej samej, której strzelił gola w wygranym 5:0 spotkaniu na Bernabéu z Jorge Valdano na ławce trenerskiej.

Luis Enrique szybko pokazał, że nie darzył Królewskich zbyt wielką sympatią. W 1997 roku Barcelona pokonała w Madrycie Real 3:2, a jedną z bramek zdobył właśnie Asturyjczyk. Jego radość po trafieniu przeszła do historii. W sumie Luis Enrique strzelił Realowi 5 bramek w 19 spotkaniach ligowych.

Bernd Schuster
Niemcowi w Hiszpanii nie zabrakło niczego. Reprezentował barwy Barcelony, Realu i Atlético. W szeregach Królewskich spędził dwa sezony, w których zdobył dwa tytuły mistrza Hiszpanii, Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. W 1990 roku odszedł do Atleti, gdzie wygrał dwukrotnie Copa del Rey. Schuster zapamięta szczególnie drugi puchar, w którym w finale Atlético pokonało Real na Bernabéu 2:0 po bramkach Paulo Futre i niemieckiego pomocnika. Kilkanaście lat później Schuster objął posadę szkoleniowca Los Blancos, z którymi wygrał La Ligę w sezonie 2007/2008.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!